Dysk naprawy systemu Win 7-64 nie uruchamia się

Mam od kilku lat laptopa Asus R700V z partycją recovery, ale mimo to, już podczas pierwszego uruchomienia wykonałem także zapasową kopie systemu, a następnie w ciągu paru lat używania lapka wykonałem kolejne zapasowe kopie systemu (partycja C) narzędziem systemowym. Mam więc teoretycznie możliwość przywrócenia systemu po jakimś crashu software’owym do stanu z z samego początku, ale także do stanu z okresu późniejszej eksploatacji, a także z ostatniej chwili. Jeszcze nie miałem powodu do reintalacji z recovery, czy z backup’u. Ale, o ile chodzi o fabryczne recovery, to jest to tylko kwestia użycia prostej procedury. Natomiast przywrócenie systemu (na C) z kopii zapasowej wykonanej narzędziem systemowym, z tego co wiem, wymaga użycia dysku naprawy systemu. I tu się zaczął problem podstawowy, bo o ile sam dysk wypaliłem wg procedury systemowej, to próba sprawdzenia jego funkcjonowania kompletnie zawiodła. To chyba normalne, że po sporządzeniu tego dysku naprawy systemu zechciałem go sprawdzić, czy działa, a zaznaczam chodziło mi tylko o test, bez wykonywania na razie jakichkolwiek napraw systemu. Zgodnie zatem z procedurą, po uruchomieniu laptopa i pojawieniu się na ekranie logo Asusa, naciśnięciu “Esc” i ujrzeniu okienka wyboru źródła bootowania, włożyłem dysk naprawy i dałem “enter” po wcześniejszym wybraniu bootowania z napędu DVD. I to już koniec. Nic więcej nie zobaczyłem, co by wskazywało, że uruchomił się system z dysku naprawy. Wykonałem kilka prób tego rodzaju i za każdym razem, po chwili z czarnym ekranem, zaczął się uruchamiać regularnie zainstalowany system W-7. Raz tylko dawniej w tym roku, bo już kiedyś też próbowałem przetestować dysk naprawy systemu, ujrzałem znany komunikat “non system disk or disk error”. Ten sam komunikat ujrzałem na innym komputerze, na którym usiłowałem odpalić dysk naprawy systemu wykonany wyżej opisana procedurą z Win-7. Sam dysk naprawy systemu posiada układ folderów o wadze ok. dwieście kilkadziesiąt MB. Więc teoretycznie powinien mieć wszystko, co trzeba, ale nie rusza. Wygląda na to, że albo on ma jakiś błąd, albo ja popełniam jakiś błąd nie orientując się jaki.

Czy miał ktoś taki problem?