Dysk nie startuje, laptop się nie uruchamia, na ekranie błąd "Media test failure, check cable"

Od dłuższego czasu miałem problem z dyskiem (nie byłem pewny, tak podejrzewałem), objawiający się trudnościami z uruchomieniem. Czasem komp startował za pierwszym razem, niekiedy wymagało to więcej prób - laptop wisiał na logo Lenovo, a dysku w ogóle nie było słychać (stąd wysunąłem hipotezę, iż to jego wina). Dzisiaj dodatkowo uraczył mnie konkretnym błędem:

Oczywiście przepinałem go do innego laptopa i generalnie niczego to nie zmieniło - ten sam komunikat. Sprawdziłem też mojego laptopa aplikując mu inny dysk i wstaje normalnie.

Do kosza z nim? Najwyższy czas nowy kupić? Czy to coś innego?

Jakby kogoś to interesowało, to mowa jest o tym cudzie:

Podłącz dysk do innego komputera i spróbuj odczytać statystykę SMART - Crystal Disk Info?

Że niby pod USB? Nie mam przejściówek :stuck_out_tongue: Inaczej już dawno bym to zrobił.

… a jak wejdziesz do BIOSu - to dysk jest w ogóle wykrywany ?

Oczywiście sprawdzone, zapomniałem napisać. Na moim laptopie nawet nie mogę się do niego dostać (panel wyboru pojawia się dopiero po logo Lenovo, na którym się zatrzymuje), a na drugim nie wykrywa.

Jak ten dysk Ci się zachowuje (kręci się, jakieś dźwięki?) Dobrze by było, jakbyś go gdzieś podpiął przez SATA i pokazał jak jest rozpoznawany przez MHDD lub Wiktorię. Te programy pokazują rejestr stanu, więc będziesz miał odpowiedź na wiele pytań.
To SSHD, więc może też mieć problem z fleszką.

Zachowuje się jak napisałem, całkowita cisza. A przynajmniej moje ucho niczego nie słyszy.

Rozumiem, że musiałbym podpiąć do PC jako drugi dysk, bo nie wiem jak inaczej miałoby to wyglądać. Problem w tym, że nie mam nic więcej jak dwa laptopy, w każdym po jednym gnieździe.

Chyba się skończy na kupnie jakiegoś dysku, niebawem pewnie założę nowy temat :stuck_out_tongue:

Prawdopodobnie siedzi NAND. Naprawa, to trochę poważniejsza sprawa i wiąże się z ingerencją w oprogramowanie wewnętrzne, więc jak dla samego dysku, to skórka za wyprawkę, chyba że masz na nim coś ważnego.

Nie rozumiem tego żargonu :stuck_out_tongue: Nic na nim ważnego nie mam, co wartościowe to w kopiach kilku siedzi. No to pasuje nowe cudo kupić.

Może od razu jakieś sugestie?

Chyba chodzi o coś w rodzaju “gry nie wartej świeczki”:

image

To nie żaden żargon.
image

sjp.pwn.pl

A jaka pojemność (wielkość) dysku cię interesuje? I jaką kwotę masz na niego?

A widzisz, człowiek uczy się całe życie :stuck_out_tongue:

256 myślę będzie optymalne patrząc na to, że teraz miałem 500 i generalnie połowa wolnego, chociaż posiadałem multiboot i kilka gier. Jak już zmieniam to oczywiście tylko SSD wchodzi w grę. Cena? Nie wiem w sumie ile kosztują dyski o takich pojemnościach, średnio się sprzętem interesuje. 300 wystarczy?

1 polubienie

Wystarczy 200 zł, choć i 300 też może być ok. (do wyboru).

Niemniej warto wziąć coś na MLC, np. ten

Za 330 zł można mieć 480 GB SSD, choć TLC

A znacie to: Bo Ci skórę wygarbuję…?
Do mnie tak nieraz nauczyciele mówili…
Aż się normalnie staro poczułem:)

TLC nie bierz, chyba że faktycznie nie przewidujesz nic ważnego na nim trzymać. Wtedy możesz liczyć na to, że przy odrobinie szczęścia wysypie się przed upływem gwarancji i dostaniesz nowy:).

Dzięki za informacje. Jak tylko wrócę z podróży to rozejrzę się. Do tego jeszcze druga kość RAM i znów odłożę zakup nowego laptopa :stuck_out_tongue:

Problem rozwiązany, temat można zamknąć.