Mam taki przypadek z dyskiem SSD Sata-
Pewnego razu laptop poprostu przestał widziec dysk. Rano działał, wyłączyłem go. Za 3h odpalam i mieli mieli mieli i nie widzi niczego. Przełożyłem do innego laptopa - też cisza.
Na uruchomionym innym sprzecie wpialem przez usb ten dysk i tez nie wiedzi (na 30 prób moze raz zauważył ze nowy dysk zostal podlaczony, wszedlem w pliki na tym dysku jakie byly i mnie po 5 sekundsch wyrzuciło zgasło i znow niewidoczny był.)
Czy cos da rade jeszcze zrobic by go przywrócic do żywych czy pogodzic sie i do kosza [*]???