Dysk twardy - bad sectory

Sprawdziłem jeszcze raz i uruchomiłem jako administrator. To samo się dzieję czyli odmowa dostępu.
Dysk na pewno nie jest na usb. Czyli uwalony?
Może jeszcze jakieś pomysły czy reklamacja?

Reklamacja.

Ok, dzięki za podpowiedz. Później spróbuję przez ten program. Chociaż rano miałem problem z dostępnością tego dysku. Bo jak się okazuję jednak dysk się sformatował. Dodałem nowy wolumin ale cały czas „zgrzytał” i w sumie dalej nie był widoczny dlatego wyłączyłem kompa i odłączyłem dysk.

Myślicie, że mogłem uwalić dysk? Mogła to być wina kabla? Którego bardziej?
Może być tak że przez to mi nie przyjmą reklamacji? Bo od nowości nie miał błędów. :thinking:

Nie. Dysk ma najprawdopodobniej uszkodzoną głowicę i niszczy powierzchnię talerzy.

Nie. Jak kupiłeś w normalnej, uczciwej firmie, to masz gwarancję i powinni przyjąć bez problemu.
Kabel niema nic do rzeczy, mi to wygląda jak uderzenie w transporcie. Nowy dysk warto przetestować Viktorią na starcie, jak coś dolega dyskowi, to wyjdzie natychmiast, a bywa, że uszkodzony dysk działa rok czy dwa i uszkodzenie narasta.

No dobra a to że poprzedni dysk miał ten sam problem tylko, że po ponad 2 latach użytkowania to przypadek akurat? Hmm dziwne?

Dysk kupiłem w Komputroniku, także leci na reklamację. Dzięki!

Nie, nic dziwnego. Paczki latają u kurierów, więc jak kupuje się wysyłkowo to czasami się trafia, że dysk gdzieś poleci. Dyski Seagate są na tle innych bardziej awaryjne, statystyki podawały niedawno ponad 10% w pierwszym roku. Zatem niczego dziwnego w tym nie widzę.
Swego czasu po pierwszych 2 latach w zielonych WD 90% miało wolne sektory. I to też była norma.

Dobra, dysk leci na reklamację. Po prostu doszukiwałem się jakiegoś drugiego dna. Dzięki za rady!
Na przyszłość chyba dam sobie spokój z Seagate. :slight_smile: