Dwa miesiące temu kupiłam nowy dysk twardy SEAGATE BARR. 120GB 8MB do komputera z płyta główną SOYO SY-6BA+IV 82440 BX AGP/PCI Motherboard. Informatyk nie robił ubgrade biosu lecz dysk „wpiął” do zwrotki na 32 GB, po trzech tygodniach komputer padł. Dowiedziałam się, że na dysku były jakieś dziwne zapisy, z którymi on się nigdy w życiu nie spotkał.
Znowu nie zrobił ubgrade biosu, lecz podłączył dysk za pomocą HPT 366 i odnowił Windowsa, bo ponoć nie chciało mu się od nowa instalować wszystkiego. Znowu po 3 tygodniach komputer padł.
Za każdym razem odbywa się to w ten sposób, że najpierw nie mogę otwierać jakiś plików np. avi, później zaczynają się problemy z Wordem i programami księgowymi, których nie można otworzyć. Każde włączenie komputera wiąże się ze sprawdzaniem spójności danych. Sprawdzanie systemu plików na C. Typ plików to NTFS. Co jakiś czas następuję zrzucanie fizyczne pamięci.
W zasadzie to obecnie działa tylko Internet. Zdecydowałam się na kupno nowego komputera i chciałabym w nim zainstalować ten nowy dysk, ale informatyk mówi, że dotychczasowe problemy to wina twardego dysku.
Niestety reklamowanie dysku, to 4 tygodnie bez komputera, a ja na nim pracuję. Nadmieniam, że dysk kupiłam z naklejką w kolorze czerwono-biskupim, sądziłam, że to cena, ale niestety to czysta naklejka i właśnie dowiedziałam się, że w ten sposób znaczy się dyski z reklamacji.
Nie wiem, co mam robić, reklamować ten dysk, a na ten okres skorzystać z komputera kolegi, czy zainstalować go w nowym komputerze. Bardzo proszę o radę.
to obsługuje dyski właśnie do max 32 GB i bez odpowiednich upgradów nie da się obsłużyć tak dużego dysku. Będzie on widoczny ale będzie właśnie tworzył błedy z racji używania dysku powyżej 32GB.