Ostatnio odebrałem laptopa z serwisu (powód: badsectory na dysku). Od razu zainstalowałem na nim czystego Windowsa, kilka niezbędnych programów + HD Tune. Odpaliłem zakładkę z danymi SMART i wszystko jest ok, lecz po jakimś czasie zauważyłem, że laptop przycina się przy przeglądaniu danych na dysku, więc zrobiłem benchmark w HD Tune. Dla porównania zrobiłem też benchmark w moim stacjonarnym kompie i laptopie:
Oba wyniki benchmarków dla laptopa nr.2 są nie do przyjęcia! Albo podczas testu działało wiele innych aplikacji, albo dysk ma uszkodzone sektory (mechanicznie lub logicznie) i po prostu się “zacina”. Możliwe też, że wysiada elektronika dysku. Dla jasności wykonaj skanowanie (Error Scan) HDTune, ale nie szybkie.
Już się robi skan dysku, jak będzie to go tu wrzucę.
@up mówisz, że oba benchmarki są nie do przyjęcia. Co w takim razie z benchmarkiem laptopa #1? On jest podobny do drugiego benchmarku laptopa #2. Czy jemu też należałoby się dokładniej przyjrzeć?
Ależ jest dobry! Jest zupełnie inny, niż laptopa nr.2, a nawet typowy dla laptopów. Poza tym parametry liczbowe są normalne, szczególnie Average (przeciętny transfer). Nawet chciałem poprzednio dodać, że benchmarki komputera i laptopa nr.1 są niemal wzorcowe (typowy “kształt” krzywej transferu) w testach HD Tune.
Faktycznie, w teście dysk wygląda zdrowo! Nie mam innego pomysłu jak po prostu zdefragmentowanie mu wszystkich partycji po kolei z zastosowaniem programu Defraggler : http://www.dobreprogramy.pl/Defraggler,Program,Windows,13314.html Chodzi o pełną, zwykłą ale wolną (nie szybką!) defragmentację i optymalizację tak, aby przemieścić pliki na jedna stronę dysku. Po niej należy jeszcze wykonać defragmentację plików systemowych podczas bootowania laptopa. Jest w Defraglerze taka opcja w ustawieniach, po której należy zrestartować komputer.
Ciągle mam jednak wrażenie, że na tym dysku mają miejsce (stale działające) jakieś procesy niekoniecznie potrzebne. Nie wykluczone, że jakiś proces stale skanujący dysk.
Screen z monitora zasobów (teraz, jak piszę ten post to już się trochę ogarnął, ale dość długo było tak jak na screenie). Mimo wszystko beż żadnych akcji z mojej strony monitor pokazuje użycie dysku w granicach 2-4 mbps, a na komputerze #1, gdzie system jest już dość stary i z deczka zanieczyszczony nie przekracza nawet 500 kbps.
No ładnie! Dysk wyraźnie doszedł do siebie! Ten test jest już OK, a dysk jest normalnie szybki! Defragmentacja jeszcze go wspomoże.
Burst Rate to “salwa” przypadkowo kierowanych testów dostępu do dysku w różne jego miejsca. Burst, czyli “szum” powinien przebiegać z lewego, dolnego rogu do górnego, prawego, czyli być coraz szybszy.
Co do indeksacji, osobiście uważam, że na wszystkich partycjach można to spokojnie wyłączyć. Niepotrzebnie “męczy” dysk, a praktyczne znaczenie indeksacji jest żadne dla przeciętnego użytkownika. Ja od dawna to wyłączam, jakoś nie odczuwając wolniejszego dostępu do plików.
A no właśnie! Przydałaby się jeszcze mała zmiana w Pamięci wirtualnej i byłoby prawie wszystko. Przeciętna szybkość 67 MB/s to dla laptopów z dyskiem HDD 5400 obr/min już jest bomba.