Witam. Mam 2.5" dysk Sata Toshiby 160GB. W dysku wywaliło jednego bad sektora.
Czy da rade jakoś “naprawić” dysk czy może iść na śmieci?
W sensie naprawa rozumiem to żeby mógł dalej służyć jako np. magazyn danych lub dysk na którym bym instalował gry.
Dysk skanowałem 2 razy programem HDTune Pro w wersji 4.50 w trybie wolnym i za każdym razem wywaliło mi błąd w tym samym miejscu. Przeskanuję go 3 raz i pokaże wam screena ale to chwile potrwa (w quick mode nie wykrywa tego b. sectora)
Dysk powoli umiera ,z obrazka wyżej wynika że coraz mniej jest tak zwanych zapasowych sektorów , jak i zaczęło się właśnie przenoszenie z uszkodzonych sektorów do obszaru rezerwowego, no i już tworzą się bad sektory.
To się chyba nie będę bawił w naprawę tego. Uzbieram jeszcze kilka dysków z B.S i wystawie na ebay opisując co z nimi nie tak, może komuś się przydadzą.
Ależ ten dysk po remapowaniu może spokojnie służyć jako magazyn mniej istotnych danych, nawet przez wiele lat. Jeśli uszkodzenia będą się powiększały,to zahamować można ten proces wyłączając całe cylindry z uszkodzonymi sektorami, stracisz najwyżej kilka GB miejsca.
Zrobiłbym tak samo jak pisze Pampali - mniej więcej miejsce uszkodzenia jest znane - utworzyłbym 2 partycje z pominięciem (z zapasem) tego miejsca, np. jakieś 43 GB, 2 GB zostawiłbym wolne i drugą partycję do końca - myślę że warto spróbować, choć oczywiście megaistotnych danych bym tam nie trzymał.