Otóż ostatnio zdaje mi się że źle włożyłem kabel usb od strony dysku i troszkę go docisnąłem , ale zaraz go odwróciłem i dobrze włożyłem, blaszki w gnieździe dysku są proste tak jak powinny być. Podejrzewam że wtedy się jakieś spięcie zrobiło. Problem w tym że system pokazuje dymek, że " urzadzenie jest uszkodzone lub dysk go nie widzi" itd. W menadrzeże urz. pokazuje że dysk nie ma sterowników, i o dziwo nigdy do niego żadnych nie wgrywałem i działał przez 2 lata. A teraz go nie chce za cholerę wykryc. USB w kompie sprawne. Sprawdzałem go na wind 7/vista na 2 innych kompach i to samo . Stawiam na uszkodzony kontroler usb w dysku.
Co moge wykluczyc:
-uszkodzony kabel usb ( sprawdzałem na takim samym drugim)
-usb w kopie uszkodzone, każde innne urządzenie dziaała.
Coś innego uszkodzonego w dysku , dysk działa normalnie, kontrolka się swieci, a dysk słychać że pracuje.
Jeżeli to okazę się trafne to można to jakoś naprawić?
No tak, ale jakoś nie wierzę tym systemowym informacjom. Chcę się dowiedzieć co jest przyczyną tego , jak bym chciał kupić nowy to bym to po prostu olał i nie zwaracał głowy na forum. Raz że nie mam teraz kasy, dwa może uda się coś z tym zrobic.
Rozebrać obudowę tak żeby nie uszkodzić samego dysku, wyjąć go i podpiąć wewnątrz kompa kabelkami. Sprawdzić czy system go zobaczy, jeśli zadziała to jest uszkodzony kontroler.