Z góry przepraszam, za przesunięcie starego tematu na samą górę, ale tak przeglądam moje stare posty i trafiłem na ten o dysku zewn., więc postanowiłem napisać, jaka była dalsza historia tego dysku.
“Oczywiście” nie wysłałem dysku do Katowic, bo wpadła mi taka myśl, że może kiedyś uzbieram te $$, żeby zapłacić za odzyskiwanie danych (z góry było wiadomo, że za każdy GB trzeba było zapłacić 1000 zł). Poza tym w serwisie powiedzieli, że z dyskiem nie da się nic zrobić, prócz odzyskiwania i jak sobie odzyskam dane, to mogę do nich przyjść i mi wymienią. Więc odłożyłem dysk do szafy.
Międzyczasie coraz mniej zależało mi na danych tam zawartych, ale co pół roku podłączałem go do kompa w nadziei, że odpali… no i po jakichś 2 latach odpalił
Co prawda komputer napisał, że jeden z dysków jest uszkodzony, ale poradził również, żeby skopiować z niego dane, nim całkiem padnie, co już było dla mnie sygnałem, że jednak dostanę się do plików. Oczywiście w tamtych czasach forsy było jeszcze mniej niż wcześniej, wiec o zgraniu wszystkiego na zawalony dysk komputera mogłem pomarzyć - wypaliłem wiec 10 płyt DVD z najważniejszymi danymi. Potem zaniosłem dysk do serwisu i dali mi nowy - to było chyba w 2011 roku. Tenże dysk już wymieniony podziałał do lutego tego roku - z resztą gdzieś już od połowy ub. roku sygnalizował wady, które bagatelizowałem, a w lutym br. powodował zamulanie całego systemu, więc musiałem go odłączyć.
Teraz myślę o tym jak odzyskać część danych z badsektorów, które od dłuższego czasu dawały znać o wadach dysku. Tak czy inaczej z tego dysku udało mi się zachować większość potrzebnych danych, które przegrałem na dysk ssd 1TB, który kupiłem kilka miesięcy wcześniej i miałem go rozpakować, ale mi się nie chciało
… no więc mój stary dysk zewn. zmusił mnie do tego. Szczęście, że miałem nowy w zapasie i że udało się przegrać ze starego wszystko co najważniejsze.
Nauka z tego taka dla mnie, że zawsze jest nadzieja dla padniętego dysku - oczywiście wszystko zależy od stopnia destrukcji. Mój spadł z wysokości pół metra (nie pierwszy raz). Komu innemu mogło stać się coś gorszego z dyskiem. W każdym razie póki jest gwarancja (a tamta trwała 60 m-cy) z wymianą dysku można poczekać, a nawet gdyby gwarancja minęła, to nie raz lepiej odczekać jakiś czas i próbować podłączać dysk co jakiś czas do kompa (może w końcu odpali), bo dane na nim zawarte mogą być dla nas o wiele wartościowsze, niż kupienie nowego dysku.