Witam! Zakładam ten temat ponieważ tego typu problem przytrafia mi się pierwszy raz i nie za bardzo wiem co powinienem zrobić. Mam dysk zewnętrzny TOSHIBA External USB HDD 500GB, minęło jakieś 2,5 roku od daty zakupu, nigdy mi nie upadł, usuwałem go z komputera przez bezpieczne usuwanie sprzętu. Służył mi on głównie za bibliotekę filmów i w pewnym momencie po którymś podłączeniu do telewizora zauważyłem bardzo mocny spadek transferu przy kopiowaniu czegokolwiek na dysk. Transfer miałem zawsze w okolicy 30MB/s w obydwie strony. A teraz przy kopiowaniu z dysku mam 30, przy kopiowaniu na dysk 1-3. Dysk od początku z systemem plików NTFS po pełnym formacie. Przeskanowałem dysk programem HD Tune, zazwyczaj wywalało błąd pod koniec skanowania, przed chwilką mi się udało - moment gdzie była zwiecha widać w miejscu gdzie transfer spada do 1MB/s. Widać także uszkodzony sektor. Wykonałem pełne skanowanie systemowym CHKDSK z parametrem /B, naprawił uszkodzone sektory i błędy systemu plików ale prędkość kopiowania nie zmieniła się. Zamieszczam poniżej screeny, jeśli macie jakieś sugestie co powinienen wykonać to chętnie wrzucę więcej informacji. Dane wszystkie już skopiowalem więc pozostaje tylko działać. Ma ktoś jakiś pomysł jak powinienem się z tym uporać?
Z tego co się orientuję to chyba nie da się użyć programu MHDD do dysków zewnętrznych. Możliwe, że się mylę i jeśli tak jest proszę o wskazówki jak się za to zabrać…
Ten dysk to złom , skończyły się zapasowe sektory i teraz będzie tylko gorzej. Możesz oczywiście z nim jeszcze “walczyć” ale to tylko w ramach “doświadczeń”
MHDD oczywiście że nie obsługuje dysków USB. Możesz pobawić się victoria 4.46
No więc właśnie, złom to i się już nie poddaje zerowaniu skanowaniu …Sam skan jak i zerowanie to jeszcze można regulować w zakresie LBA ( od do zakres powierzchni ) takie okienko w prawym rogu victoria . Kil disk chyba też coś podobnego ma ?( zakres ) ale nie pamiętam . Tak czy inaczej jak zerowanie nie idzie to lipa… Ale jak chcesz to możesz w ramach doświadczeń odpalić sobie jeszcze taki program RepartitionBadDrive może zrobi ci partycje na zdrowej powierzchni.
Stąd, że wartość “Ilość realokowanych sektorów” osiągnęła w Twoim dysku dno - dosłownie.
Jedyne na co można liczyć przy zerowaniu to wykrycie potencjalnie uszkodzonych sektorów, przywrócenie ich pełnej sprawności (bady logiczne) lub podmiana na sprawne z puli zapasowej. Twój dysk tą ostatnią wykorzystał już w pełni, więc uszkodzenia są masowe i konkretne. Jeśli pomimo tego HDD nadal ma problemy z działaniem (spadki transferu) i zgłasza kolejne bady podczas skanu powierzchni to niestety jego miejsce jest w pojemniku na odpady elektroniczne. Oczywiście możesz w ostateczności pobawić się w sugerowane przez innych “wycięcie” uszkodzonego obszaru talerzy przez odpowiednie spartycjonowanie, ale to raczej półśrodki. Taki dysk nie nadaje się już do “roboczych” zastosowań
właśnie mam nadzieję, że to bad sector logiczny bo tak jak mówię, dysk nie miał możliwości fizycznego uszkodzenia… leżał na półce, czasem wrzucałem na niego film i odtwarzałem. Tylko tyle. Szansa chyba jest prawda?
Spróbuje podpiąć po zerowaniu, po 43 godzinach mam aż 17%…
– Dodane 03.10.2012 (Śr) 14:14 –
Jest progress, więc odświeżam teamat. W prawdzie zerowanie nie doszło jeszcze do końca ale przynajmniej wykryło bad sektory.
I tu moje pytanie: jakiego programu użyć do stworzenia 2 partycji na dysku zewnętrznym? Żebym mógł wybrać od którego sektora do którego stworzyć partycje. Analizując te wniki, przy tworzeniu partycji pominąłbym sektory od 471000000 do 472000000. To rozsądny zapas czy powinienem pominąć więcej sektorów?