Bardzo zniesmaczony jestem tym, co zaobserwowałem ostatnio w serwisie Dobreprogramy. Zawsze ceniłem tę stronę za wysoki poziom artykułów, również językowy, a tu ostatnio okazuje się, że nie dość, że redaktorzy nie znają zasad pisowni polskiej (co samo w sobie nie jest grzechem w wypadku serwisu robionego przez amatorów a nie prawdziwych dziennikarzy), to niestety zupełnie się tym nie przejmują i bez żenady ucinają wszelkie głosy zwracające im uwagę.
Kiedyś zwracałem w komentarzach do wieści, że nie można pisać “polityka Microsoft”, “działania Microsoft”, bo słowo “Microsoft” odmienia się tak, jak każde inne; a w szczególności nie można robić tak, że w jednym artykule “Microsoftu” się nie odmienia, a w artykule o jeden wyżej słowo to, użyte w analogicznym kontekście, jest już odmieniane. Mój komentarz został przyblokowany, zmian w artykule nie było.
Dzisiaj ze strony głównej straszy tytuł “13-ta odsłona CDN OPT!MY”, gdzie użyto pisowni niepoprawnej od około 70 lat. Napisałem komentarz, wskazałem artykuły w poradni językowej PWN, nic poza tym nie dodawałem - ani o artykule, ani o autorze. Komentarza nie ma, tytuł stoi jak stał. Cóż to ma znaczyć, zawieszamy polskie reguły pisowni, bo piszemy o informatyce? Robimy serwis we własnym języku?
Smuci mnie to, że redaktorzy serwisu, który kiedyś był ostoją “normalności” i pisania przez zwykłych ludzi dla zwykłych ludzi, teraz poczuli się na tyle mocni, że nie mają oporów przed nadrabianiem brutalną siłą (czyli możliwością cenzury komentarzy i udawania, że nic się nie dzieje) swoich braków intelektualnych. Prawdziwa cnota krytyki się nie boi i mądrym jest ten, kto potrafi uczyć się na własnych błędach. Nie potępiam za robienie błędów (bo każdemu się może zdarzyć), ale za to, że nie potraficie się do nich uczciwie przyznać i ich poprawić.