Jako że mój Samsung padł “śmiercią tragiczną” z powodu upuszczenia go, wygrzebałem z piwnicy 12-to letniego Seagate, którego mam w konfigu. Przez tydzień wszystko było OK, do czasu, kiedy naszło mnie przeinstalować system. Wyjąłem dysk z BBox’a (wygodniej mi manipulować wtyczkami. Dlaczego? Długo by gadać…), wszystko przygotowałem, uruchomiłem komputer. Odpalam instalator, wszystko OK, aż do formatowania. Przy 43% głowica dysku zaczyna wydawać niepokojące odgłosy, przy których formatowanie zatrzymało się. Było to coś w rodzaju: “tyk! tyk! tyk!, tyk! tyk! tyk!”. Po kilku cyklach to ustało, ale po jakichś 30 procentach znowu głowica zaczęła chrobotać(i znowu format się zatrzymał). To samo się dzieje przy uruchamianiu systemu. Da się coś jeszcze zrobić, czy dysk można spisać na straty?
Jak masz zapasowy kabel sygnalowy to zamień go i podłącz do innego gniazda na płycie. Wtyczkę zasilającą też możesz przełożyć z zasilacza chyba jest stabilny. I zrób skany jak nie będzie poprawy wyników to z dysku z kopiować dane na inne nośniki. Wartość C6 występuje w liczbie 3 nie naprawialne uszkodzenia fizyczne podejrzenie głowica rysuje talerz dlatego słychać.
Smart tego dysku wcale nie wygląda tak źle.Są dwa relokowane sektory z którymi nic się nie da zrobić i trzy oczekujące na remap .Jest też atrybut c6 ale nie jest jakiś tragicznie wysoki.Wykonaj najpierw sam remap np,programem Victoria,i pokaż smart.Jeśli nic nie da wykonaj to co kolega wyżej napisał,czyli zerowanie i remap w MHDD.Pamiętaj że zerowanie bezpowrotnie usuwa dane z dysku.
Są jeszcze błędy crc.Co należy zrobić napisał hirem