Dziwne zachowanie komputera - czyżby uszkodzenie płyty?

Witam

Od wczoraj mam dziwny problem z komputerem i nie wiem czym on może być spowodowany, osobiście podejrzewam uszkodzenie płyty głównej no ale opiszę w punktach co się stało i jakie kroki podjąłem i sami oceńcie.

na początek mała specyfikacja

Core2Duo E8500

płyta Gigabyte EG45M-UD2H

2x HDD 500 GB + 1x SSD OCZ Agility 3 160 GB + 1x 500 GB w kieszeni podpietej do esata

grafika póki co zintegrowana intelowska nawet nie pamiętam jaka bo na chwile przed tym wypadkiem i grafika na PCI-E mi się wysypała

systemy: Windows 7 ultimate, Windows XP professional (dla tych dociekliwych tak, oba licencjonowane), Windows 8 Customer preview i Arch Linux

Reszta chyba znaczenia nie ma. Teraz do rzeczy czyli moja historia :wink:

  1. pracuje sobie dziś na kompie, w pewnym momencie brak jest internetu, odpalam laptopa net jest, właczenie wylaczenie sieciówki, sprawdzenie adresacji sieci i takie tam drobiazgi – brak efektu więc wykonałem restart systemu normalnie start>Uruchom ponownie

2 podczas startu komputera pojawia się komunikat na poziomie BIOSu

An disk read error occured… myślę sobie no ślicznie nowo zakupiony SSD się uszkodził, oddaje SSD do sklepu w końcu jest na gwarancji

  1. próbuje wystartować z drugiego HDD, na którym mam kopie tych samych systemów nie zdążyłem jeszcze ich usunąć… bum - to samo an disk read error occurred…

  2. przełożyłem HDD z wind owsami do kieszeni zewnętrznej i podpiąłem pod esata do laptopa… no i wystartowałem laptopa z tego dysku. system sie uruchomił i działa. Wiadomo, że bez sterowników i z masą innych błędów, w końcu to całkiem inny sprzęt no ale się normalnie uruchomił, dysk widać i takie tam.

  3. chcę zresetować ustawienia biosu może to pomoże klepie del… no i lipa nie reaguje

  4. wygrzebałem stara klawiaturę PS2 podpinam, klepie del do biosu weszło… reset do ustawień fabrycznych sprawdzam czy jest włączone USB mass storage support i USB keyboard support - oba enabled… wychodzę z biosu… nic to nie daje nadal komunikaty jw. i brak dostępu do biosu z klawy USB, myślę, zaktualizuję bios… a gdzie tam, wgrałem bios na pena, wchodzę do opcji Q-Flah w czasie startu biosu klawisz END ale gdzie tam na liście urządzeń pena FAT32 nie widać a wiem, że powinno być go widać bo kiedyś już w ten sposób aktualizowałem BIOS

7.podpiąłem kieszeń pod esata z powrotem do stacjonarnego z dyskiem z windowsamicały czas w środku i za pomocą klawiatury PS2 poprzez BOOT menu chciałem wystartować windowsa z dysku w kieszeni pod esata, podobnie jak wcześniej na laptopie no i… zong… an read disk terror occurred.

8 Na koniec ciekawostka przyrodnicza wystartowałem jakiegoś Linuksa z LiveCD i też dostałem an disk read terror occurred.

Czy ktoś ma jakieś pomysły ki czort? Ja stawiam na płytę główną zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie działa nic na USB ani klawiatura ani pendrive ale może jest jakieś inne wyjaśnienie? Taśmy od dysku i kable zasilające dyski też raczej mofę wykluczyć raz, że ciężko mi uwierzyć, że wszystkie kable od HDD diabli wzieli w jednym czasie a 2 jeśli nawet to po esata system powinien zaskoczyć biorąc pod uwagę, że na laptopie z podłączoną kieszenią tymi samymi kabelkami problemu nie było.

Pozdrawiam i proszę o jakieś sugestie bo już całkiem zgłupiałem

Co do aktualizacji biosu, pen musi być w systemie plików fat16, bynajmniej u mnie tak jest. Więc z tym bym spróbował. Nie ma spuchniętych kondensatorów na płycie? Obstawiałbym na padnięty kontroler dysków.

jak wspomnialem już kiedyś aktualizowałem BIOS z tym penem i FAT32 zaskoczył, ale jeszcze spróbuje wydzielić malutka partycje FAT16 i spróbuje zaktualzować