Chodzi o to, że mam komputer stacjonarny i mam głośniki, ale się nie pali na nich dioda, i są prawdopodobnie wyłączone, ale mój komputer mimo wyłączenia głośników, nadal odtwarza dźwięki, tylko poprzez obudowę czyli inaczej jednostkę centralną i wydaje mi się to dziwne, ale tak jest, bo ja się dobrze wsłuchuje i to już się działo tak wcześniej, bo też słyszałem i się dziwiłem. Jak to jest możliwe?
Może komputer „gotowiec” ma wewnętrzne głośniki, Optiplexy z Dell niby tak mają.
A słaba głośność może wynika z tłumienia się dźwięku lub ich uszkodzenia. Raczej nie będzie to głośniczek co robi „piiip” / „beep” jak producent płyty głównej nie przypisał mu takiej roli lub będzie zbyt prosty dla tego co jesteś w stanie słyszeć (np. zniekształcony głos/piosenka ale nie w serię pisków).
Kiedyś komputery PC miały standardowo montowane niewielkie głośniczki w obudowie. Komputer nawet bez karty dźwiękowej potrafił gadać albo odtwarzać muzykę.
Przydawało się to na przykład w grach (Pacman nie latał po cichu, Tetris także nie milczał). Nawet Basic umożliwiał zaprogramowanie melodii na taki głośniczek przy pomocy instrukcji „beep”, która pozwalała na definiowanie wysokości i długości dźwięków.( ja tak sobie zakodowałem Marsyliankę).
Oczywiście, jakość była taka sobie, więc po zamontowaniu karty dźwiękowej odpinało się lub przepinało odpowiednie kabelki.
Może Kolega ma jeszcze taki głośniczek wpięty w płytę?
Najlepiej jakbyś nagrał ten dźwięk i go udostępnił. Może uda się namierzyć co go emituje.
U mnie pewien monitor samsung cicho piszczy jak otwieram plik przepełniony znakami „nul” w notepad++, wystarczy przełączyć zakładkę i pisk znika.
Jedynie problem, że to leci po kablu D-SUB/VGA a nie po DP/HDMI/DVI.