Pomyślnie utworzono następującą linię sieci wojennych karty:
i tu mój adres email…
i dalej znów coś po chińsku… no i dalej jest link , wchodziłem z telefonu w neigo… ale zastopowalem wczytywanie w pewnym momencie… jednak chyba i tak potweirdzenie poszło
Jak wiemy chiny to wylęgarnia hakerów i wszelkich internetowych oszustw. I teraz martwi mnie to że potwierdziłem jakiemuś chinolowi adres e-mail. A usunąć z bazy nie usunę… no bo strona zbudowana jest z samych krzaczków
Co radzicie zrobić? Przetłumaczyć resztę wiadomośći? Ostrzegam że z ładem ciężko w niej…
Ps. chyba ta strona jest bezpieczna od virusów , no nie? Oficjalna strona battlenet kieruje nawet pod ten adres chiński…
Olej to… Mam własnie konto w WoWie, ogólnie battle.net. Dostaje masę takich maili. Skądś wzięli nasze maile i wysyłają, że nibyć na twoje konto ktoś się włamał, czy próbujesz sprzedawać konto i jeśli się nie zalogujesz to zostaniesz zbanowany itd. Po prostu to zignoruj
Zaskakującą właściwością tych maili jest to, że ZAWSZE, w 100% przypadków piszą łamanym angielskim ;]
Miałem w gildii przypadek kogoś, komu dostali się na konto pomimo posiadania autentykatora. Ale skuteczność ma jak prezerwatywa - jak już wydasz te 2zł to na 99% zadziała ;]
Każdy autentykator ma przypisany unikalny kod (można go odczytać tylko z telefonu). Zgaduję, że to jaki wygenerowany zostanie w danym momencie klucz (niezbędny do zalogowania się na konto) zależy od tego unikalnego kodu. Być może ten Twój znajomy udostępnił komuś ten kod i w takiej sytuacji tamta osoba była w stanie generować sobie te klucze (prawdopodobnie sam mechanizm generowania kluczy nie jest wybitnie skomplikowany). Innej możliwości nie widzę (co nie znaczy, że jej nie ma).