Egzamin z Prawa jazdy

kumar1 no napisz w końcu czy zdałeś ?! :slight_smile:

no jasne że zdałem :twisted: :twisted:

Ale po krawędzi dziś jechałem… na kilku rzeczach egzaminator po prostu mógl mnie oblać…

za byle co nie oblewają :stuck_out_tongue:

Nikt perfekcyjnie nie przejedzie egzaminu.

Chyba że to któryś raz z kolei.

za byle co?

a wymuszenie pierszenstwa na autobusie?

albo czekannie z 5 minut na skrzyzowaniu? :stuck_out_tongue:

i przepuscil Cie? :o moze rodzice Ci zalatwili papiery i nawet o tym nie wiesz? z tego co wiem wymuszenie pierwszenstwa to od razu jest niezdany egzamin, dziwne ze facet Cie puscil zwlaszcza ze wszystko jest nagrywane…

problem byl w tym, ze…

Jedą sobie ulicą… z daleka widzę że autobus (taki mały busik-ale autobus) wjeżdza na przystanek…

więc mowie sobie… przyśpiesze i ominę go… jak byłem 2-4 metry za nim to skubaniec włączył kierunek i przepisowo powinienem sie zatrzymać… ale że jechałem 50km/h to nie było sensu… pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to to że oblałem, ale egzaminator mi powiedział, że lepiej że pojechałem niż jak bym miał za piskach sie zatrzymać

Nie w tym rzecz, żeby na siłę ustąpić autobusowi. Gdyby wjechał Ci na jednię to byłaby wtedy jego wina.

tzn.?

tzn. że sytuacja mnie raczej zmusiła do tego.

to jakiś baran wymusił i wjechał na skrzyżowanie… i stał na nim bo nie mógł zjecać… to znów ja stałe bo nie miałem okazji zjechać… a rozpychać sie nie miałem co… bo w końcu to egzamin i nie moge za swobodnie czuć się na jezdni …

to też nie oblałeś. Chyba się za bardzo przejmujesz