Jak zapewne wiesz, czasowo mieszkam i pracuję w Bawarii, na własne oczy zatem widzę co się dzieje w jednym z wiodących państw Europy. Teza o dryfcie w kierunku trzeciego świata jest moim zdaniem prawdziwa.
Oto garść przykładów celowo zawężonych do jednej dziedziny.
Kiedy pod Garmisch-Partenkirchen wykoleił się pociąg, przywrócenie ruchu trwalo około pół roku. A to dosyć uczęszczana trasa.
Ostatnio zaś wykoleił się pociąg pod Schongau ( skądinąd urocze miasteczko), awaria zwrotnicy - pomimo nieustających tam prac modernizacyjnych, a może właśnie dlatego?
Te zwrotnice ciągle zresztą się im psują.
Nie ma dnia żeby wszystko działało jak trzeba, dzisiaj metro linii U3 nie dojechało do stacji docelowej, maszynista kazał nam opuścić skład i pojechał z powrotem. My zaś czekaliśmy na następny skład.
Niedawno wsiadłem do pociągu do Freising, w trakcie maszynista zapowiedział że jedziemy tylko do Neufahrn, a kiedy wysiadałem pociąg jechał już do Flughafen…
To jest chaos, oni nie są w stanie zapanować nad ruchem, co przecież świadczy o jakości kadr zarządzających.
Na przejeździe kolejowym w Fasanerie na wiosnę zeszłego roku popsuły się rogatki i do dziś nie naprawili. Co kilkanaście minut kilku specjalnie zatrudnionych ludzi po prostu przeciąga specjalnie oznakowany łańcuch w poprzek drogi po obu stronach torów. Oglądam to codzienie w drodze do/z pracy z zainteresowaniem. Ciekawe czy zdążą naprawić zanim ów łańcuch trafi do rejestru zabytków?
Widziałeś kiedyś przystanki kolejowe „na żądanie”? Jeżeli chcesz zobaczyć to zapraszam do Bawarii. Ja widzaiłem je na trasie do Burghausen lub do Oberammergau.
To tylko kilka przykładów z jednej dziedziny, ale zapewniam Cię że w innych także nie jest słodko. Tak zwany niemiecki Ordnung to nieaktualny mit. Ci którzy są tutaj dłużej niż ja twierdzą, że kiedyś było lepiej, ale od jakiegoś czasu się psuje. Media zaś prezentują lukrowane obrazki i niczego nie zauważają.
Ponieważ ja na własne oczy widzę, jak Republika Federalna się stacza, przeto teza stanowiąca tytuł wątku wydaje mi się prawdziwa.