Witam!
Kilka dni spędziłem grzebiąc w swojej obudowie, pełen zapału - ot wyczytałem, że mój E7200 za sprawą cudownego Karakorum czy też, jak w moim przypadku, jego mniejszego brata - Alpaya, będzie w stanie osiągnąć niesamowitą temperaturę w spoczynku - 35C. Jednak ilekroć uruchomiłem komputer odczyty wprowadzały mnie w zakłopatanie - 53
C. Zmieniałem ilość pasty, ustawienie wiatraków, wczoraj nawet wymieniałem obudowę lecz dalej niewzruszenie procesor pilnuje temperatury 53C. PCProbe II - program dołączony do płyty głównej ASUS'a - dostarczał mi wciąż tych samych smutnych wieści, temperatura się nie zmienia. Aż dziś uruchomiłem Everesta. Alleluja! Temperatura spadła, mamy swe wyśnione 35
C. W radości zamykam Everesta by rozpocząć normalną pracę i… temperatura wraca do “normy”. Zaskoczony tym biegiem wydażeń ściągam wszelakie programy, które są w stanie określić temperatury komputera. Każd jeden po drugim, solidarnie staje po stronie PCProba II, biedny Everest osamotniony, wyśmiany dalej jednak dzielnie walczy i pokazuje mi te niziutkie odczyty.
I tu moje pytanie i być może ostrzeżenie: Po czyjej stronie stanąć? Kto kłamie? Komu wierzyć? Czy to Everest mami nasze umysły? A może to niepisana umowa innych programów? Kiedy skończą kręcić Modę na Sukces? (Na to ostatnie nie musicie, oczywiście, odpowiadać ;D)
Pozdrawiam!