mam dość denerwujący, dziwny i zasadniczy problem z Firefoksem. Nie wiem od jak dawna, ale Firefox nie chce wczytywać w ogóle niektórych stron. Kiedyś na to najwyraźniej nie zwracałem uwagi - myślałem: a, kolejna strona, która jest na lichym serwerze. Niedawno zupełnie przypadkowo odkryłem, że jedyne co jest tu lichego, to przeglądarka na moim komputerze… Od kilku tygodni używam sobie w ramach eksperymentu Edge’a, na którym okazało się, że wszystkie strony pięknie działają (co za ironia losu!). W FF natomiast - długie mielenie zakończone czasem komunikatem, że nie odnaleziono serwera (zwykle nie mam jednak cierpliwości i zamykam kartę). Przykładowe strony, które zebrałem tylko z dzisiejszego dnia, których FF nie chce mi otworzyć:
A próbowałeś zaktualizować Firefoxa?
Ewentualnie zainstaluj Linuxa (ktoś za chwilę na pewno Ci zaproponuje, więc zrobię to pierwszy - miejmy to z głowy).
Jak mi podlinkujesz instalator, z którego korzystałeś, to zainstaluję na swoim Windows 10 i dam znać, czy jest jakaś zmiana.
Nie tylko aktualizowałem, ale w ogóle od nowa instalowałem FF… Problem zauważyłem bodaj w wersji 54, ale jak pisałem - od kiedy faktycznie występował - nie wiem. Przez ten czas FF wielokrotnie sam się aktualizował.
O ile się nie mylę, to Firefox korzysta z własnej listy certyfikatów…
Systemy operacyjne masz zaktualizowane?
Masz możliwość podłączenia komputerów do innego internetu (hotspot wifi z telefonu)?
Zastanawia ta wersja portable…
A jaki otrzymujesz komunikat podczas próby połączenia z wybraną witryną?
Windows aktualny. W wersji Home nawet nie można zapauzować aktualizacji.
Niestety, aktualnie nie mam możliwości podłączenia się do innego punktu dostępowego. O tym wcześniej nie pomyślałem. Jutro postaram się to zrobić.
Strony wczytują się nieskończenie długo. Komunikat wyskoczył mi może raz lub dwa, gdy zapomniałem zamknąć bez końca ładującą się stronę (nie mam cierpliwości, ale mam też zawodną koncentrację i pamięć) - i to standardowy komunikat, że nie odnaleziono serwera.
No dobrze, jest już jutro. Sprawdziłem to, co zalecałeś, połączyłem się z dwoma innymi sieciami (jeden punkt dostępowy u tego samego dostawcy internetu, drugi - hotspot mobilny innej firmy). I stała się rzecz dziwna, której nie potrafię sobie wytłumaczyć. Wszystko działało - strony się wczytywały.
To teraz jest pytanie. Dlaczego w mojej domowej sieci, na dwóch komputerach Firefox w wersji instalacyjnej nie chce wczytać wybranych stron, a w wersji portable, Chrome czy Edge - wszystko działa poprawnie.
Resetowałem modem ISP, resetowałem jego ustawienia - bez zmian.
Zastosowałem się do poradnika, użyłem też Complete Internet Repair, ale niestety nic nie pomogło.
EDIT:
Chciałbym też sprostować jedną rzecz. Padło pytanie jaki komunikat mi się wyświetla podczas próby połączenia z problematycznymi stronami. Strony po prostu nieskończenie długo się ładują. Otworzyłem przykładowe linki, które podałem w pierwszym poście i zostawiłem je samopas na dłużej (ok. 10 minut) - jedna się wreszcie wczytała, druga wczytała się szczątkowo, trzecia - wciąż się ładowała, ładowała i ładowała. Uprzedzając pytania - mam stabilne połączenie wi-fi (ok. 50 dBm, 65 Mb/s), ten sam problem występuje po podłączeniu się do modemu kablem (mimo osiągania pełnych 115 Mb/s).
Spróbuj zainstalować Firefox w niestandardowej lokalizacji.
Po instalacji nie uruchamiaj, naciśnij kombinacje Win + R i do okna uruchom wpisz:
Firefox -p
Wybierz opcje utworzenia nowego profilu, spróbuj na próbę wskazać “dokumenty” i zrób tam folder “profil firefox” (by nie zaśmieciło ci folderu dokumenty 43 plikami / folderami).
Widać problem gdzieś w systemie powiązany z przeglądarką firefox.
Zrobiłem wszystko według Twoich porad i niestety dalej to samo.
Zauważyłem, że również Chrome nie chce wczytać niektórych stron, np. jednej z trzech podanych wyżej (zatem jedyną, która działa bezproblemowo jest… Edge). Oba komputery mają ten sam problem. Podłączyłem do modemu swój router - problemy te same. Ale problemy znikają po połączeniu się z innym punktem dostępowym. Zaczynam podejrzewać więc inną rzecz. Być może problemem jest po prostu modem ISP, a dokładniej - jego oprogramowanie, np. firewall (mimo że go wyłączyłem). Nie potrafię sobie jednak wytłumaczyć, na jakiej zasadzie mimo to jedna przeglądarka - Edge - potrafi wczytywać wszystkie strony poprawnie i szybko.
Ja zapytam się o prozaiczną sprawę - Jak masz ustawiony protokół internetowy TCP/IP we właściwościach? Chodzi o "Uzyskaj adres serwera dns…"
Najbezpieczniej jest mieć na “automatycznie”. Jakieś opendns, czy googlowe - mogą powodować rożne szykany.
Serwer DNS nie ma wpływu na zachowanie się przeglądarek w tym przypadku - punkt 8 w pierwszym poście.
EDIT:
Taka ciekawostka. Nie zmieniając punktu dostępowego mogę odblokować problematyczne strony w inny sposób - za pomocą klienta VPN (testowałem ProtonVPN - mając go uruchomionego, wszystkie strony z linków podanych w pierwszym poście działają).