Mama laptopa firmy ACER i nie napiszę o nim bo uważam że każdy sprzęt może się popsuć choć szanowana firma powinna dbać żeby tych awarii było jak najmniej. Napiszę o podejściu tej firmy do klienta. mój laptop działał poprawnie trochę ponad 1 rok i najpierw strzelił zasilacz (według mnie powinni sprawdzić dlaczego tak się stało a oni tylko i aż wymienili go chyba na nowy i już. Po otrzymaniu i załączeniu laptopa poszedł tylko smród i ciemność. Kolejna reklamacja tysiące pytań i wymiana płyty głównej, która ponoć powodowała zgłaszaną usterkę.I tu zaczynają się schody bo laptop działa wolno muli strasznie nie osiąga prędkości dedykowanych a zbliża się koniec gwarancji. Kolejna reklamacja ponoć wymieniono dysk ssd który tym razem odpowiada za tą samą usterkę, i dalej to samo a serwis wymyślał co róż to nowe operacje do zrobienie jakbym był jakimś informatykiem. Serwisant z mojej sieci internetowej przyszedł sprawdzić czy na moim łączu jest wszystko OK to powiedział że mój laptop to MUŁ i dlatego nie mogę otrzymać tych prędkości. Serwisant oczywiście tego nie uznał i dalej swoje niech pan zrobi to i tamto aż skończyła się gwarancja a mój laptop dalej muli i tych prędkości nie mam co być powinno. WIĘC BARDZO DZIĘKUJĘ TAKIEJ FIRMIE ZA TAKIE PODEJŚCIE bo każda szanująca firma powinna dążyć żeby klient był zadowolony i sprzęt sprawny a nie kombinować żeby się gwarancja zakończyła. NIGDY WIĘCEJ TEJ FIRMY.
Najgorzej kiedy klient kupuje budżetowy badziew, a wymaga jak za produkt premium.
Z tego co piszesz, nie robili ci problemów gwarancyjnych, wymieniali wszystko na bieżąco - wiedzieli że zawalili na produkcji źle wyliczając kiedy laptop ma wyzionąć ducha
Mam acera aspire kupionego w 2010 roku z win 7 - i jeszcze mu się nic nie popsuło.
Niby cacy. A jednak acer olewa klienta. Dostałem hurtem firmware i crapware. Co wysprzątałem, to wiem. Chodzi o pozostawienie oprogramowania do aktualizacji sterowników. Ponad 11 lat mnie ten zaszczyt nie kopnął, żeby choć jeden sterownik zaktualizowali, ale nic. Taki to ból. Po kiego mi oprogramowania acera?
Nigdy więcej cokolwiek od acera. Amen.
Bo zasilacze często padają.
I czego nie rozumiesz? Toż to nie Frania z czasów sprzętów po grawarncyjnie działających
A może pochwalisz się jaki masz model? To sprawdzimy czy właśnie nie kupiłeś jakiegoś gówna na przecenie a masz wąty do firmy, a nie do siebie ?
To niema znaczenia jaka firma. Tak samo próbował załatwiać sprawę z moim klientem kiedyś Dell. Wystarczył telefon, rozmowa z kierownikiem serwisu i wszystko się szybko wyprostowało. Także kwestia też tego gdzie się kupi, doby sklep załatwia wszystko tak, że klient jest zadowolony. Serwisy to zwykle firmy wynajmowane przez dane marki na terenie kraju, kiedyś serwis Acera był w Czechach.
Jak zadzwoni jakiś klient, że mu padł zasilacz, to zwykle prosimy o to, żeby dostarczył komputer, jak mówi, że nie chce, to sugerujemy, że może być coś w komputerze, co pali zasilacz i jest wskazane, aby przywiózł. Wtedy niema pretensji, jeśli coś się stanie.
To prawda, ale firmy które bardziej liczą się z klientem mniej oszczędzają na serwisach. Jak serwisy mają korzystniej podpisane umowy to mniej zlewają klienta i dbają o renomę zleceniodawcy
Nie spotkałem się z sytuacją, żeby przyjęli na reklamację sam zasilacz, no chyba że to zlecenie poza reklamacyjne. Przecież zawsze wymagany jest kompletny sprzęt. Autor coś tutaj chyba manipuluje
Dell NBD. Wmawiali klientowi, że to jego wina. Telefon, konkretnie, opis co jest uwalone, jaki powód, i nie kombinowali już. A potem to tylko jak szło coś od nas, to nawet przysyłali graty i pytali czy będziemy uprzejmi sami wymienić, czy mają typa przysyłać. Ba, nawet klawiatury czy pamięci nie chcieli uwalonej do zwrotu.
Czasami przysyłają sam zasilacz. Np. serwis Della po rozmowie, potrafił dosłać nowy i oddawało się stary. Ale zwykle było tak, gdy klient wpadł ze sprzętem i poprosił, aby mu to ogarnąć. Nie wiem, jakby to wyglądało bezpośrednio. Wiesz, 90% moich klientów jest klientami między innymi dlatego, że nie muszą czegoś tam wysyłać, czy się wykłócać, tylko albo przynoszą, albo wysyła się od nas człowieka po to i załatwia za nich. Inna sprawa, że w markecie mają taniej. Z drugiej strony, coś za coś. Ja nie narzekam, oni też.
Z tego co ludzie opowiadają, to tak przeważnie wygląda u nich reklamacja. Widać twój klient im podpadł, albo trafił na serwisanta, który miał zły dzień
Jeżeli na pokładzie masz „procesor” N(dowolny numerek) lub A(6/8/4)-(drugi numerek), to możesz wyrzucić przez okno. To nie laptopy, a netbooki. To jest pierwsza różnica, której Klient powinien być świadomy. W sklepie opiszą Ci, ze to „laptop”, jednak koło laptopa, to może stało tylko.
Słyszałem o takich przypadkach w stacjonarkach, ale tu byś musiał mieć chyba albo zwarcie (zalanie wodą), albo jakieś chiński badziew. Miałem 3 acery i akurat zasilacze wszystkie były na chodzie.
Kupując budżetowy laptop, bo taki pewnie masz, to bądź gotowy na WIELKIE kompromisy, nieważne, czy Acer, Lenovo czy inny.
Ja ostatniego ACERa to miałem 6935G (chyba 2009), spaliła się karta graficzna, laptop pojechał do serwisu w… Czechach i czekałem na niego 6 tygodni, jak wrócił to się ciągle przegrzewał bo serwisant nałożył pastę jak przedszkolak tj. byle jak i dużo za mało a i pasta pewnie była najtańsza jaka się da. Laptop niedługo i tak padł bo trzeba było lutować BGA co było za drogie żeby było warte jago „reanimacji” więc dałem sobie spokój z laptopem jak i z tą marką.
Te ich serwisy to norma. Albo coś porysują, albo połamią, albo wyrwą złączkę.
Maki też tak traktują, powinni w rzeźniach pracować a nie w serwisach.
No i tak potraktowali* mojego lapka za 3 tys. a to nie było mało w 2009 roku… w sumie mój nowy ASUS TUF DASH F15 za równe 5 koła w 2021 po wzroście płacy minimalnej oraz średniej i inflacji przez te 12 lat pewnie kosztował mnie de facto mniej…
*i to BGA chipsetu na 99% padło bo kilka miesięcy lapek po Czeskim serwisie i ich „opatentowanej” tajnej technice nakładania pasty na odpier… się ostro przegrzewał nawet artefakty miałem w Wiedżminie 1 tak jakbym zrobił OC karty…
Z lapkami to jest różnie.
Mój kupiony w 2009 Acer Aspire 5738 do dziś jest w świetnej kondycji.
Dolożyłem mu ostatnio dysk SSD i zainstalowałem drugi system Windows 10 obok Windows 7.
I działa całkiem sprawnie, chociaż był przez te wszystkie lata katowany codziennie grami.
I nic, nigdy mi się nie wyłączył z przegrzania i od nowości nie było ani razu robionego formatu.
Miałem okazję kilka lat temu przyjrzeć się - jak ktoś ten sam model lapka "zamordował"w przeciągu trzch lat…
Przgrzewał go notorycznie zatykając mu wylot powietrza używając w łóżku, nie dbał w ogóle o to, czy go naraża na uderzenia i tak dalej…
Zapchany z brudu…itp.
Można każdy sprzęt „zajechać” w rok, ale można też używać kilkanaście lat.
Niestety, ale dużo zależy od kultury użytkownika.
I oczywiście, że laptop to sprzęt przenośny i narażany na wszelkie czynniki zewnętrzne.
I owszem, ważne jest podejście producenta i jego serwis.
Jednak każdy sprzęt nawet ten z najniższej półki, jeśli jest zadbany to przeżyje dłużej od tego, który po roku wygląda jak złom.
Serwisowanie sprzętu, jeśli naprawdę coś wysiądzie z winy producenta…to zupełnie inna para kaloszy.
Chyba mało jest takich, które robią to w rzetelny i fachowy sposób.
Ostatnio kumpel odebrał Della, gdzie wymieniono głośnik.
Rece opadają, lapek jest po tej naprawie w „przeciw fazie”.
Jak można oddać po naprawie taki „babol”.
A jednak…
Ja dbałem o tego laptopa jak jajeczko, grałem tylko na podkładce chłodzącej oraz co tydzień odkurzaczem czyściłem wszystkie antykurzowe siatki na wlotach powietrza. Co rok wymieniłem pastę na wysokiej jakości i dobrze nałożoną u mojego kolegi który pracuje jako serwisant w sklepie komputerowym i to on mi powiedział o tej fuszerce Acera w Czechach.
Wymieniłem mu też procek T6400 na P8600 czyli dużo wydajniejszy i jednocześnie z mniejszym TDP (35 vs 25 W):
Może tu sami bogacze są, ale wtedy jako biedny student 3 koła w 2009 roku to było dużo.
Człowieku napisałem na początku że nie chodzi o sprzęt tylko o podejście do klienta, bo jak coś kupujesz to chcesz żeby działało a nie ciągle się psuło.
Ja czegoś nie rozumiem, czy tobie się przypomniała historia reklamacyjna sprzed 10 lat?
Na to wygląda. Ale to nic, kiedyś reklamowałem Picasso II ++ NA Cirrus GD5434. To były jaja, 4 razy wracała do nich, a to była masa kasy, w tamtych latach karta z 2MB pamięci. Swoją drogą służyła do emulacji pod ShapeShifterem do emulacji maczka na którym był robiony skład.
Każdy swoja opinię o danym producencie wyrabia sobie na podstawie swojego sprzętu.
To jest normalne.
Akurat mi trafił się na przykład dobry model i stąd nie mogę narzekać na Acera, bo nie miałem z jego serwisem na przykład do czynienia, co oczywiście jest dla mnie na plus, że nie musiałem z tego serwisu korzystać.
Jednak pewnie różnie byłoby z samą naprawą.
Stąd normalne, że jak ktoś ma problemy z naprawą sprzętu, to oczywiście daną markę omija potem z daleka.
Chyba w ogóle to rzadziej spotyka się ludzi, którzy maja dobre zdanie o serwisie jakiejś marki, od tych którzy raczej mają złe doświadczenia z serwisami.
Dużo zależy od ludzi, którzy pracują w danym serwisie.
Jak to w życiu, są świetni fachowcy i tacy, co olewają temat.
W zależności jakie standardy ma dana firma, tak jedne starają się trzymać poziom a innym przychodzi to z trudem.
U rodziców podobnie, jakiś jednordzeniowy Aspire z 2003 r. z Sempronem, 512 MB RAM z Windows XP nadal działa. Na routerze osobną sieć trzeba było wydzielić, by w ogóle mógł się łączyć. Nie chce się zepsuć - niestety, bo póki działa, szkoda wyrzucać.