Firma piramida

Witam,

Ostatnio mój przyjaciel dostał pracę.

Jest “handlowcem” i chodzi po ludziach i oferuje im jakieś dodatkowe zyski do emerytury (wybór funduszu czy coś).

Na koniec takiej rozmowy, gdzie wypełnia dokumenty. (dane osobowe, dane gdzie sie pracuje, itp itd), prosi o podanie danych kontaktowych (imie, nazwisko, numer telefonu, adres zamieszkania) 14 osób które według mnie były by też tym zainteresowane. Według założeń dane tych 14 osób maja mu posłuzyć do tego aby wiedzieć do kogo można pójść i niemają być nikomu udostępniane. Mi to pachnie z daleka szwindlem i tzw “piramidą finansową”.

No ale może się mylę? znacie jakieś porządne firmy które chcą aby pracownicy mieli zierać takie dane? Może to normalne i spotykane w biznesie.

Pytam bo martwie się o przyjaciela

Firma jest podobno nowa i działa w okolicach Malborka/Tczewa/Starogardu.

Póki jest pracownikiem najemnym i wykonuje to, co mu polecono, nie odpowiada za to co robi (o ile z własnej inicjatywy nie łamie prawa). Odpowiada pracodawca. Ponadto chyba czytał umowę(?)(zakres czynności na piśmie ) i wiedział na co się godzi?

Zupełnie inna sprawa, że owe “dodatkowe zyski do emerytur” to pewnie jakaś lipa, ale to już nie zmartwienie Twojego przyjaciela - nie licząc aspektu moralnego - lecz pracodawcy.

To rozumiem, ze robi to co mu polecono.

Ale czy według was to też jaks lipa, że firma chce dane kontaktowe do 14 pozostałych osób. Mi taki motyw że na koniec sprzedający prosi o polecenie kogoś kojarzy mi się albo z piramidami finansowymi, albo z jakimiś gównianymi praktykami akwizytorów “made from USA”.

Pozatym to ogarnięty chłopak tylko boje się że na szkoleniu nawciskali mu głupot do głowy. Chciał bym mieć poprostu jakieś argumenty zeby wybić mu to z głowy. np. przykłady takich firm z przeszłości czy coś.

A może to poprostu standard w tej branży?

Wygląda mi to znajomo na OVB, która na dolnymśląsku także działa. Działa to podobnie do FM Group. Byłem w tym OVB całym na rozmowach i trochę popytałem po ludziach wyszło mi, że jej pracownicy chodzą i sprzedają fundusze emerytalne wszystkich firm na rynku (ING, PZU itd), ale są to najmniej korzystne fundusze dla potencjalnego klienta. Gdy się spytałem przedstawicilki, czy rzeczywiście mam coś takiego wykonywać, to Pani się zmieszała i zamilkła na chwilę (jestem człowiekiem bezpośrednim więc prosto z mostu na 3 rozmowie tak spytałem ;). Próbują zamydlić oczy na początku gatką ile to kasy nie wyciągnie się z tego itd. W moim wypadku zdziwiło mnie, że po pierwszej rozmowe kazano mi zadzwonić i się spytać czy zostałem zakwalifikowany dalej. Dodatkowo Pani, gdy powiedziałem jej, że to działą jak piramida, że “wkręcając” innych mam kasę większą twierdziła, że to nie prawda. Całość wydawała mi się jednym wielkim naciągactwem. Jakaś atmosfera niedomówień, tajemniczości itd. Osobiście odradzam jakikolwiek kontakt z tą firmą.

Rozmawiałem też z byłymi pracownikami tego, to po pewnym czasie, owszem całkiem kasa z tego jest, ale mieli kaca moralnego wobec ludzi, którym to nawciskali.

Poczytalem troche o tym OVB, i jeśli ta firma w której pracuje moj kolega jest taka sama lub podobna. To wnioski nasuneły mi się trzy:

1). chodzi o to że zatrudnia się studenciaków (bez wzgledu na kierunek studiów), żeby ci docierali do swoich kolegów studentów/lic którzy pracują aby im zaproponować ubezpieczenie/fundusz itp. Całkiem sprytny sposób na pozyskanie klientów - dla mnie niemoralny, manipulacja zasadą zaufania

  1. Oferta tutaj jest pytanie czy oferują dla klienta dobre rozwiązania. W googlach pisali różnie raz ze najlepsze raz ze gowniane tak że tutaj jakiś finansista powinien się wypowiedzieć. - tutaj znowu kwestia moralności jeśli sprzedają coś gównianego.

3). Na forach , dużo jest wpisów , że czesto negatywnie opinie o firmie OVB piszą osoby którym niepowodziło się w firmie i się zwolnili/zostali zwolnieni, cały czas się powtarza że ciężką praca można dużo zarobić po pewnym czasie sprzedając te produkty… Z tym że tutaj mi odrazu nasuwa się myśl o handlowcach którzy sprzedają dużo poprostu stosując techniki manipulacji - trudne do oceny moralności, bo rzadko kiedy w dzisiejszych czasach sprzedaż/promocja nie jest jakąś formą manipulacii. Ale jak to mówią wstyd nie dym oczu nie gryzie…

Również czytałem w internecie co nieco i wnioski miałem podobne. Zapomniałem napisać o tym, że studentów chcą. Zdziwiło mnie to także, bo studiuję adminitsracje, a to dla nich żadnej przeszkody nie stanowiło. Bo wydaje mi się, że powinni brać ludzi po ekonomii, czy coś w tym stylu. Z tego co się dowiedziałem u mnie w mieście i Wrocku, to firma nie ma za dobrej opini.

Już wiem ,że firma nazywa się efekt. Może miał ktoś z nią jakieś doświadczenia?

brat chyba miał podobne,był u niego z pokazem odkurzacza i posprzatał mu całe mieszkanie w zamian za 10 adresów swoich znajomych żeby u nich już zrobić tylko pokaz jak ten odkurzacz wciąga np mąke

to nie do końca tak…

Firma prosi o namiary na ludzi bo potem łatwiej im umówić się z kolejną osobą na spotkanie - nie dzwoni Pan X, tylko dzwoni Pan X z polecenia kolegi Tomka, Marka czy innego Damiana. Taka forma występuje często, m.in w branży ubezpieczeniowej, ale także np w sprzedaży po domach właśnie odkurzaczy czy innych urządzeń. Siła rekomendacji odgrywa kluczową rolę, poza tym takie firmy często nie mają gotowych baz danych, tylko właśnie korzystają z informacji od znajomych, potem znajomych znajomych, ich znajomych itp.

Z firmą Efekt - doradztwo finansowe (bo chyba tak brzmi pełna nazwa) jest zwiazanych wiele legend i historii. Czasem prawdziwych, czasem nie. Generalnie jest to firma świadcząca usługi pośrednictwa finansowego, a kolega będzie sprzedawcą. Wiedzę ekspercką mają osoby z centrali i to one będa wskazywać która firma, lokata, inwestycja itp jest najkorzystniejsza - stąd niskie parcie na obycie z ekonomią. Kluczowe jest w tym co oznacza najkorzystniejsza - czy faktycznie będzie to najlepsza oferta na rynku, czy może ta z najwyższą marżą dla kolegi itp. Zasady nie ma. Kolega w żaden szwindel się raczej nie wpakuje, ale na kokosy bym nie liczył (mój znajomy pracował tam tylko w systemie prowizyjnym, na zasadzie własnej działalności po przyuczeniu bodajże 3 miesięcznym). Od biedy można tak dorabiać (zwłaszcza z OFE swego czasu był łatwy pieniądz), niemniej ciężko z tego się utrzymać. A efekt działa chyba w całej Polsce, coś podobnie do GoldenFinance, AZ Finance, Openfinance itp. Różnica taka, że to raczej oni szukaja klientów, niż klienci sami do nich przychodzą.