Flaregate, czyli afera związana z flarami i odbiciami na zdjęciach zrobionych iPhone'em 13 Pro

Hejka!
Czy Wam też tak się robi podczas robienia zdjęć iPhone’em? Podobno te defekty już występują na iPhonie 11, ale na podlinkowanym video Szakal z TechnoStrefy demonstruje to na iPhonie 13 Pro. O co wgl. chodzi?
W skrócie: jeśli sfotografujesz jakiś mocno świecący obiekt, to na fotografii widać lekko przesunięty i odwrócony ten sam obiekt. Dlaczego się tak dzieje? No to jest kwestia niepoprawnie skonstrułowanej optyki w aparacie. Po prostu światło odbija się i ponownie wraca do matrycy.

Więcej info i przykładowe fotki z tym defektem w podlinkowanym video. Napiszcie coś i wypowiedzcie się. Sprawdźcie też, jeśli macie iPhone’a 11 lub 13 Pro… Na oficjalnym forum Apple’a piszą, że to normalne, co moim zdaniem nie jest prawdą.

Ja sobie nie potrafię wyobrazić jak firma która wyrosła na budowaniu mitu o wyjątkowej jakości swoich produktów przepuściła takiego „babola” przez swój dział „kontroli jakości”. Ja nie wierzę, że Apple o tym nie wiedział, że ten efekt występuje. Takie coś powinien wyłapać dział zajmujący się właśnie kontrolą jakości. Dla mnie Apple wypuścił telefon z wadą fabryczną świadomie. Może myśląc, że uda się naprawić to oprogramowaniem przy którejś aktualizacji. Czy to jest ich wtopa? Dla mnie nie - bo ja zawsze uważałem, że produkty Apple nie są ani wysokiej jakości ani tym bardziej warte swojej ceny. A ta mityczna jakość to tylko PR ze strony Apple i skuteczne pranie mózgów fanom marki.

Ja tam nigdy iPhone’a nie wezmę na swój Daily Phone. Miałem okazję się pobawić na swój sposób starym, bo starym, ale iPhone’em 6S. Wziąłem, zacząłem się bawić, nagrywać filmy… Bateria była wymieniona, bo trzymała słabo. Po wymianie było OK, ale tylko jakieś 2 miesiące. Potem ten iPhone 6S w losowych momentach się resetował (hard reboot). Zatem dałem sobie spokój i wróciłem do mojego LG V30, którego wtedy używałem jako Daily.

Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.