Formatować czy nie? Warto czy nie?

Otóz zawsze byłem za formatowaniem dysku a to dlatego ze wgrywa sie wszystko na świezo, system lepiej pracuje, bo ma mniej tego wszystkiego itd. itp. Od pewnego czasu staram sie walczyć do końca i unikac formatki. Zwolennicy twierdzą ze formatka pomaga “zdrowotności” systemu ale przecież jak sie dba o to wszystko to mozna bez formatki życ bezpiecznie w internecie. Fakt, nie wszystko da sie przywrócić: np. nied moge usunac Microsoft .Net 1.1 pomimo ze mam juz 2 i 3 zainstalowaną na kompie, ponadto wywaliłem troche czcionek no bo wiadomoze nie wszystkie sa potrzebne a ładuja sie za kazydm razem jak kompa sie uruchamia. Miało to pomóc-przyspieszyc a chyba pogorszyło, ale to mniej wazne.Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo, a tu korzystam z NIS 2007, Spybotów, Ad-aware’ów i innych. Ponadto nie chce mi sie tracic za kazdym razem kilku godzin ;/ I pytanko: jak bardzo obciązaja te klucze zbedne, które widac np. jak antywirus sprawdza system?? Bo przeciez kazda instalka i potem odinstalka zostawia zawsze coś ;/ Więc słucham opinii formatować często czy nie??

Dziwne pytanie zadajesz mając taki podpis.

Teoretycznie masz racje ale przeciez kazdy moze miec wątpliwości i ja je mam ;/ Chociaz nadal jestem tak jak w podpisie :wink:

Nie formatuj.

Zrób optymalizację systemu.

Dopiero jak windows się zacznie kompletnie sypać

Chociaż i tak wybór należy do ciebie :wink:

czyszczenie rejestru, usowanie zbednych rzeczy, defragemntacja dyskow i rejestru i bedzie dobrze

nie ma to jak fachowość :mrgreen:

chłopie! chyba nie wiesz co to jest .NET Framework! tego się nie usuwa! w ten sposób straciłbyś możliwość uruchamiania programów napisanych na platformie .net 1.1

Przede wszystkim Windows Update i świadomość!

Tym wszytkim zajmuje się system operacyjny. To jego zadanie. Daj mu pracować.

Lepiej wyjdź na spacer, idź na basen. Formatuj gdy potrzebyjesz. To jest rozwiązanie ostateczne. Dla zdrowia? Raz na rok?

To zależy, jak często instalujesz i odinstalowujesz różne programy i programiki - mam na myśli wszystko, co nie jest Ci potrzebne na stałe.

Doświadczenie uczy, że każda taka operacja w jakiś sposób nadweręża system. I dlatego okresowe formatowanie jest bardzo dobrą praktyką.

I wcale się to nie musi wiązać z kilkugodzinną stratą czasu - wystarczy, że nauczysz się żyć z Ghostem. To sprawdzony, idealny sposób.

Zasada jest prosta: musisz mieć rozsądnie spartycjonowany dysk. Partycja systemowa - Windows i stałe programy (niektórzy zalecają podzielenie tego na dwie partycje - system na osobnej partycji - ale myślę, że to nie ma większego sensu), partycja prac i partycja na “różności”. Oczywiście, jeśli chcesz, możesz to podzielić inaczej.

Instalujesz wszystko od zera: Windows, stery do hardware`u, Autopatcher, firewall, antywirus i wszystko, co jest Ci potrzebne na stałe - nie wiem: Office, programy graficzne, czy co tam jeszcze. I z takiego świeżutkiego, idealnie działającego systemu tworzysz obraz w Ghoście. A potem w razie potrzeby odtwarzasz go w kilka czy kilkanaście minut (zależy od kompa i objętości tego, co zapisałeś w obrazie) masz system od punktu wyjścia.

Oczywiście musisz mieć stały backup maili i bookmarków z przeglądarki. Osobiście pocztę przechowuję na dysku z pracami w osobnym folderze Poczta. W nim też co jakiś czas umieszczam kopie bookmarków i “wandów” z Opery. Po reinstalacji wszystko wraca na miejsce. Oczywiście musisz zaktualizować bazy antywirusa i dorzucić wszystkie łaty Windowsa. Ale możesz to bez problemu zrobić najświeższym Autopatcherem.

A wszystko sprawnie i szybko - nie zdążyłbyś nawet zaliczyć krótkiego spaceru, który zaleca Ci Elvis.

Ale 2 i 3 maja w sobie 1.1 CHŁOPIE!!

tego akurat mi nie brak, już Ty o to nie bój!!

cytując za Microsoftem

Nie ma słowa o 1.1. Poza tym nawet jak zainstalujesz 2.0 to z Windows Update pobiera 1.1. Dlatego też jesteś w błędzie. Możesz przytoczyć źródło swojej wiedzy na ten temat?

Natomiast jeśli chodzi o 2.0 i 3.0 to te wersje mają ten sam CLR. W 3.0 bajer polega na dodaniu bibliotek WPF, WCF, WCS. A klolejny numerej jest na wyrost ale to z racji integracji z Vistą. Lepiej brzmi 3.0 niż 2.5.

Sformatuj ostatni raz, wszystko zainstaluj, a potem faktycznie używaj Norton Ghosta lub jemu podobnych do zrobienia obrazu partycji systemowej. Dysk podziel co najmniej na 2 partycje, z tym że systemową niezbyt dużą, żeby obraz nie był za duży - najlepiej (po kompresji niech mieści się na 1-2 płytach DVD). W razie potrzeby potem tylko odtwarzasz kompletny system z płyty. Jeśli chodzi o “walkę do końca” to po grzyba szarpać się 8 godzin z uruchomieniem systemu, jeśli instalacja trwałaby ok. 3 godzin - osobiście miałem taki przypadek. Natomiast po optymalizacji “starego” systemu efekt końcowy jest gorszy niż po tej samej czynności wykonanej na świeżym.:mrgreen:

kubar3k , AZPR , radzik radzik - OTy - > KOSZ

radzik radzik - zacznij stosować się do zasad polskiej pisowni bo temat wyląduje w koszu.