Niedługo dostanę trochę ramu do tamtego starego PC (dzięki @Robin_Otzi) i postawię dual-boota z Windowsem 2000 i Lubuntu.
Niestety dużą przeszkodą jest mało intuicyjny dla ZU(a już na pewno dla początkującego) menedżer rozruchu grub. Wiem, że na hackintoshach instnieje menedżer rozruchu o nazwie chameleon. Wygląda to tak:
BURG ale nie wiem na ile jeszcze jest rozwijane jeszcze. Dla mnie akurat im prostszy menadżer rozruchu tym lepiej, czytać każdy potrafi a im szybciej startuje taki menadżer tym lepiej.
Jeśli jest to stary PC, to Ty lepiej zostań przy GRUB’ie… Te zbędne bajery i graficzne upiększacze tylko niepotrzebnie spowolnią uruchamianie kompa/systemu.