Na początku tego miesiąca postawiłem sobie na nowo system, bo stary był już trochę wolny, z początku wszystko było git, ale po jakichś 2 tygodniach zaczęły mi się gry przycinać, z początku gry cięły się zaraz po odpaleniu, potrwało to chwilę i przestało, natomiast teraz praktycznie nie da się w nic grać bo tnie się ciągle, dysk cały czas coś ryje. Hardware interrupts skacze co chwile i pewnie to w tym problem bo nawet te najmniej wymagające gry się tną. Odłaczyłem od kompa wszystkie napędy poza dyskiem i nadal to samo. Szkodników nie ma, dysk defragmentowany i bez błędów, mimo to nie da się grać, co ciekawe w windowsie jest wszystko dobrze, ale wystarczy włączyć jakąś grę i padaka, Proszę o pomoc jak się tego pozbyć bo szału już dostaję
Skąd wy się bierzecie, jak można grać w gry bez directa?? Wiecie co to sarkazm? Wszystkie stery mam po instalowane, zresztą co to ma do rzeczy skoro tuż po instalacji systemu było wszystko dobrze?
NestoR No właśnie o to chodzi że normalnie to nic się nie dzieje w systemie złego, nawet interrupts nie wariuje, a problemy zaczynają się dopiero kiedy odpale jakąś grę. A oprócz tego że gry się tną nic dziwnego się z nimi nie dzieje, nie wywalają się