Witam Was,
tydzień temu zakupiłem sobie parę części by zrobić mały upgrade komputera:
-
Intel i5-4670
-
Gigabyte H87-HD3
-
2x4GB Kingston HyperX
-
SilentiumPC Gladius M40
Resztę, tj. GF GTX460, HDD Samsung 103SJ, zasilacz Fortron FSP450-60EMDN (20A+18A dla 12V) mam z poprzedniego zestawu.
I teraz tak - po złożeniu wszystko śmiga w porządku, nic się nie zawiesza, nic się nie wyłącza. Testowany w stresie przez kilka godzin. TYLKO - po wyłączeniu komputera często nie mogę go powtórnie włączyć. Czasami mignie tylko dioda power na obudowie i lekko ruszą się wiatraki. Po takiej próbie kolejne wduszenia przycisku power nic nie dają. Najbardziej pomaga wyciągnięcie wtyku ATX 20+4 z płyty i wsadzenie go na nowo. W 30% przypadków pomaga. Czasami po wyłączeniu normalnie go odpalam/wyłączam po kilka razy.
Czego próbowałem:
-
Aktualizacja BIOSu (F3 na najnowszy F5)
-
Wyciągnięcie karty graficznej by odciążyć zasilacz
-
Odłączenie dysku, RAMu
-
Odłączenie wszystkich złącz obudowy (frontowe SATA, USB, USB3, HD Audio, wentylatory)
-
Odłączenie wszystkich peryferiów, został tylko przewód 230V.
Za każdym razem pojawia się dany objaw. Czy może to być spowodowane za słabym zasilaczem? Zasilacz ma tylko wtyk ATX12V 4pin EPS zamiast 8pin, lecz połówka wchodzi do płyty.
Zaznaczam, że gdy już się odpali, to nie ma najmniejszych problemów ze stabilnością przy pełnym obciążeniu. Szczerze wątpię, by to był problem z płytą/procesorem, bo tylko one jeszcze mogą mieć w tym udział.
Zasilacz na poprzednim zestawie (opartym o AMD Athlon 64 X2 5000+) nie sprawiał żadnych problemów, nie jest też stary (ma maksimum rok).
Proszę Was o pomoc, bo już nie wiem co może mu dolegać 
Pozdrawiam!
