W końcu jakiś normalny rap w radio leci. Pezet, Peja.
Ale co ja nazwałem rapem i leci w radio? Chociaż kawkę podaj.
Tu się zgodzę w 100%
To dalej jest rap.
Że Tobie się coś nie podoba, bo Ty znasz “prawdziwy” rap, nie znaczy, że ktoś tworzy nowe gatunki.
Żadna z wymienionych przeze mnie osób nie jest nawet jednopłytowcem, choć wszystkich fanem nie jestem.
Dziwne, że tymek ujdzie, skoro wybił się na mocno klubowej płycie, która powinna kłuć Cię w uszy. Wiem, że ma bardziej rapowe kawałki.
No ale dobrze podsumowałeś, wolisz klasyczny rap, więc mimo wszystko to dalej rap, nieklasyczny.
Przecież to nie jest rap
A Peja nawijał z Young Multim i Young Igim, więc też to już nie rap.
Nie wiem co to za typy, bo nie shazamowalem. Skoro są puszczani w radio, ktoś ich wydał i promuje.
Co do tymka, sama muzyka jest srednia, ale wokalnie daje radę.
Wiesz Limp Bizkit czy Linkin Park też rapowali, ale czy nazywano to rapem? Margaret wyżej też zarapowała, czy jest raperką?
Lubię eksperymenty muzyczne i na przykład tych ziomków mogę słuchać na okrągło.
Zrobili też fajne kawałki ze Skrilleksem. Korn też kozacko z nim zagrał.
Eksperymenty Pezeta czy Pokahontaz z dubstepem też ciekawe, chociaz jak dla mnie ten dubstep był za lekki.
Skoro dla Ciebie wymienione klasyki nie są rapem, to nie mam słów
Tak, wolę klasyczny rap. Jak pisałem po prostu ta nowa szkoła nie wpada mi w ucho. Lubię eksperymenty, ale no sorry, ja nie jestem w stanie tego słuchać, brzmi jak jakieś disco. To że brzmi jak disco, jeszcze bym zniósł, ale wokal i przekaz to jakaś tragedia. To już Doniu, Liber, Mezo czy 18L przy nich to prawdziwi raperzy
Skoro w muzyce elektronicznej wyróżnia się wiele gatunków muzycznych, pomimo że brzmią prawie identycznie, to dlaczego uważasz, że rap nie powinien mieć podgatunków lub nie powinien to być zupełnie nowy gatunek, np. electro rap?
Słyszałem to i żałuję. Szanuję Peje za dorobek muzyczny, za flow, ale jest nudny jak flaki z olejem. Dlatego nie dziwi, że nagrał z jakimś igim kawałek. Z drugiej strony, wychodzi na hipokrytę, bo kawałek, który akurat leciał tępił tego typu muzykę wiele lat temu. Zresztą Peja nigdy nie był konsekwentny w swoich słowach, tu niby prawilniak, a za 20 lat poglądy się zmieniają. Dlatego jak pisałem, np. Sokół nigdy nie krył się że chce robić hajs i że lubi eksperymentować z muzyką. Zresztą Peja akurat nie dorasta do pięt Sokołowi i to go pewnie kiedyś bolało. Jedyne co potrafił to pozadymiać u mnie w mieście.
Wolę jednak takie rzeczy:
Chyha nie myślisz, że napisałem to serio.
Nie uważam, że nie powinien, bo już ma wiele podgatunków. Napisałem, że to dalej ten sam gatunek.
Pierwsze zdanie baaardzo mocno naciągane. Margaret nie jest raperką, ale może zrobić rapowy numer. Nagrała z resztą z Igim.
Z tym disco, to chyba słuchamy innych rzeczy.
pozamiatał konkurencję…
a Tu coś czego wstydzić się nie trzeba (może ktoś nie zna):
Jest i pierwszy raper w Polsce
Czy Post Malone stał się w 5 lat gwiazdą rocka? Do takiego sformułowania raczej byśmy się nie posunęli, ale stał się na pewno ważną dla rapu postacią, która na szeroką skalę pokazała, że żeby być raperem nie trzeba żyć zgodnie z wydumanym podczas złotej ery kodeksem hip-hopu. Pokazał, że da się robić jakościowe rapowo-popowe tracki, nie przejmując się przylepianymi przez fanów, hejterów i krytyków metkami. Congratulations!
Tak się natknąłem odnośnie sPOPularyzownia rapu.
Czy właśnie nie tego chciała kultura hip-hop? Być popularną i pokazywaną w radio czy tv? Oczywiście zmieniło się to dziś, bo internet wygryzł wszystko.
Sam lubię pewne newschoolowe kawałki jak i siadają mi trapowe bity, problemem jest brak emocji, charakteru i przekazu. Muzyka (a już zwłaszcza rap) jest dla mnie bardzo ważna i ma duży wpływ na moje życie. Najbardziej uwielbiam kawałki które wywołują dużo emocji i mają tekst z którym można się utożsamiać. Starsi artyści o wiele bardziej przykładają uwagę do tekstu - dużo metafor, przenośni i gier słownych czy bogate storytellingi. Natomiast nawet jeśli teksty były proste to przynajmniej pozostawały autentyczne - raperzy wiedzieli co mówią i nie ukrywali swoich poglądów. Mieli charakter.
Dzisiaj słyszę gościa który nawija o tym że ma hajs, samochody i ciuchy Gucci, albo innego, że je jarmusz i prażone halumi. No i? Ja jem schabowego i pizzę, też mam nagrać o tym kawałek? xD
Nie jest to coś co podziwiam, ani coś czego zazdroszczę. Dla mnie taki tekst to zwykłe puste chwalenie się, bo skoro nie mogę powiedzieć jaki jestem, to powiem co mam. Nie wywołuje u mnie żadnych emocji, jak popowe kawałki w radiu. Dlatego kompletnie nie kumam czemu dzisiaj ludzie się tym jarają. Może ich marzenia nie wykraczają poza hajs, groupies, samochody i ciuchy Gucci?
NRGeek ładnie i nominacje piękne.
Nie wkładaj wszystkich do jednego worka. Que, Szpaku czy Bedoes nie mają emocji w kawałkach?
Jakiegoś aktora z miodowych? Kurski!
Nie wkładam wszystkich do jednego worka. Lubię niektórych newschoolowych raperów, m.in. Que czy Taco (to bardziej starsze kawałki) ale od większości newschoolu się odbijam, nie leży mi to.
Natomiast błędem byłoby stwierdzenie że nie ma dobrych newschoolowych raperów, bo tacy jak Kendrick czy J. Cole albo chociażby MGK nagrywają dobre rapsy. Raczej chodzi mi o typowych “newschoolowców” typu Lil Uzi czy Lil Pump i im podobnych. Nie ogarniam czemu to jest popularne.
Lil Pump zgodzę się, ale Uzi?
Przecież to jest mistrzostwo.
Bo rap jest popularny, a w Ameryce dużo wcześniej takie rzeczy były normą. Teraz dużo ciekawiej dzieje się w Europie, szczególnie Francja i Niemcy.
Haha, można zrobić zabawnie i z wyczuciem? Można
Czy chcieli, czy nie to raczej kwestai indywidualna. Znam ziomkow, ktorzy zjedli by niejedna legende, nagrali po kilka kozackich plyt, ale robia to dla siebie i nigdy nie starali sie o promocje, poza ewentualnymi koncertami, bo kazdy lubi grac. Ja tez lubialem grac w klubach, gdy mialem na to czas.
Co do radio, Internet nie tyle wygryzl, ale pomogl wielu raporom i polskim i zagranicznym. W pewnym momencie padla moda, aby zaprzestac puszczac wulgarne piosenki, a tym bardziej te, w ktorych padalo slowo niggaz. To glownie spowodowalo, ze wiekszosc zaczela promowac sie w Internecie. Za to teraz mamy supergwiazdy rapu w TV, ktorzy sa grzeczni i robia “mila” dla ucha muzyke. Post Malone, jakos nigdy nie trawilem goscia, tak jak Biggiego czy Puff Daddiego albo Jay-Z.
Dokladnie, kiedys rap mial dusze, dzis tylko jest rap. Wiekszosc kawalkow jest nudna. Taki Peja czy Paluch wiecznie nawijaja o tym samym, jeden zbolaly, a drugi jaki to on nie jest kozak, a reszta to lamusy. Za chwile wchodzi Ero i tez nawija jaki to on kozak, a reszta to lamusy. Potem wchodzi kolejny i tez nawija ile to on hajsu nie ma, ile panienek nie zaliczyl, a reszta to lamusy. Chociaz Ero czy Paluch, gdy chca potrafia nagrac naprawde ciekawy kawalek.
Czasami slucham roznych kawalkow, bo bit potrafi byc kozacki, a uslyszec dzis skrecze to swieto normalnie. Trap jeszcze czasami wchodzi, jesli bit jest fajny i ktos ma dobry wokal, a nie drze jape jakby ktos mu na ucho nadepnal i o ile nie jest tak smetny, ze doprowadza do depresji.
To mogą Cię uszy zaboleć
Ja uważam, że dziś w rapie dzieję się o wiele więcej. Począwszy od bitów, wokali po efekty, adlibsy, całą panoramę utworu i inne smaczki.
W USA rap zawsze był popularny, ale kiedyś rap był o czymś konkretnym. Kilkanaście lat temu kiedy popularni byli Eminem, 50 Cent, The Game czy Jay-Z - oni wszyscy byli komercyjni, ale ich kawałki miały konkretny przekaz i jakąś wartość. Nawet taki 50, którego nie jestem wielkim fanem nagrywał niezłe kawałki (chociażby Patiently Waiting czy Many Men). Natomiast mam wrażenie że dzisiaj w rapie tekst stał się nieważny, najważniejsze żeby na autotune chwalić się hajsem i imprezami.
Ten track, mimo że jest newschoolowy i ma autotune to wybija się ponad przeciętność i dobrze się go słucha, bo jest spójny, konkretny i raper ma coś do przekazania: