HP Pavilion dv5-rozkręcilem,zlożyłem... i się wyłącza

Witam,

Postanowiłem dostać się do wiatraka w HP Pavilion dv5 i mi się to udało. Rozkręciłem laptopa na części pierwsze wg instrukcji, oczyściłem wiatrak i złożyłem kompa. Co prawda nic to nie pomogło bo wiatrak dalej głośno chodzi (może znikoma poprawa) ale nie w tym rzecz.

Po złożeniu odpalam (Windows Vista) i wszystko zaczyna zmierzać ku dobremu, system się odpala i w momencie gdy wchodzi na pulpit ekran robi się czarny i następuje taka faza jakby przechodził w stan uśpienia. Po ponownym uruchomieniu wyskakuje “trwa wznawianie systemu Windows…” i znowu to samo, na chwile wskoczy na pulpit robi się czarny ekran i wyłącza się.

Drugim elementem tej sprawy jest to, że w trybie awaryjnym normalnie mogę pracować i nic się nie wyłącza i dlatego zastanawia mnie teraz to czy coś źle zmontowałem przy składaniu, czy może jest jakaś inna przyczyna.

Jeżeli ktoś z was miał do czynienia z takim problemem proszę o jakieś wskazówki.

Dodane 12.08.2012 (N) 10:13

Chyba powoli znajduje przyczynę. Wczoraj przy zdejmowaniu wiatraka bodajże na rdzeniu procesora była taka zaschnięta pasta. Ja niestety nie bardzo wtajemniczony nie ruszałem tego wogóle i przykręciłem wiatrak na miejsce.

Czy możliwe jest, że komputer wygasza się w normalnym trybie z powodu temperatury. Bo teraz wyłączyl mi się po dłuższym czasie w trybie awaryjnym. Zainstalowałem speedfana i temperatury mam na poziomie 70~80 stopni. Przy początkowym rozruchu dochodzily do powyżej 90 stopni (dla płyty głownej i procesora)

Możliwe! Paviliony dv5/6/7 są bardzo czułe na wyschnięte pasty, a montowanie ich przy wyschniętej paście w istocie niedopuszczalne!

Moim zdaniem, powinieneś powrócić do początku składania i jednak zastosować świeżą pastę.

PS. Jeśli wentylator Ci nadal hałasuje, to tym bardziej powtórz tę robotę i albo wymiana, albo smarowanie ośki wentylatora. Czasem ośka dostępna pod nalepką, a czasem trzeba kombinować z dostaniem się do ośki z odrobiną oleju j.w., ale zawsze jest to do zrobienia.

Ta zaschnięta pasta to właśnie odpowiedź na twoje pytanie. Musisz rozebrać ponownie, zetrzeć ten zaschnięty maras i posmarować na nowo. Proponuję ci pastę Arctic MX-4 , sam takiej obecnie używam. Ma dobrą wydajność i bardzo łatwo się rozprowadza (przy tym nie jest przesadnie droga) więc nie będziesz miał problemów z prawidłowym posmarowaniem.

W chwili obecnej dostałem pastę Revoltec RZ032 ponieważ jest dzisiaj niedziela i lepsze pasty mogę dostać na zamówienie. Docelowo chce kupić ARCTIC SILVER 5. Jednak z tego względu, że jest to pilne muszę komputer doprowadzić do ładu już dzisiaj i mam nadzieje, że jest to wina właśnie pasty.

Powiedzcie mi jak to dobrze zrobić. Mam spirytus spożywczy (taki dla żulików pod sklepem :))

No i co do wiatraka. To pytanie co do smarowania olejem. Jak rozebrałem wiatrak to ośkę wyjąłem bez problemu z takiego rdzenia ze zwojami. Tylko zastanawiam się czy nasmarowanie tej ośki olejem nie wpłynie jakoś negatywnie na pracę wiatraka?

Gdyby wpływało negatywnie, to bym Ci nie radził, a wentylatory są ciche przez kolejne 2-4 lata.

Natychmiast! Pastę, w zależności od modelu płyty (karty graficznej), kładzie się w czterech lub sześciu(!) miejscach krytych radiatorem. Możesz przecież kierować się starymi śladami.

Pasta o której piszę jest lepsza od ARCTIC SILVER 5 a różnica w cenie niewielka (w sklepie kupiłem za 20 zeta). Silver5 ma już kilka lat na karku a MX-4 jest kolejną ewolucją.

Na świeżo położonej paście początkowe wyniki mogą być gorsze ale po wygrzaniu powinno się poprawić.

Dobra Panowie więc tak. Wygląda na to, że była to wina owej pasty. Teraz wchodzę już w normalny tryb windowsa i działa bez problemu. Temperatury jakie osiąga procek i płyta to:

  • ok 70 stopni przy rozruchu, gdzie w trybie awaryjnym wynosiła ok 90 st.

  • teraz przy normalnej pracy około 55 stopni dla obu chipsetów

także spadek temperatury o ok 15 - 20 stopni.

Jako, że musiałem doprowadzić kompa do użytku już dzisiaj pastę naniosłem tylko na procka ponieważ na pozostałych czterech punktach styku były takie plastry termoprzewodzące i tu moje pytanie na przyszłość. Czy w miejscach gdzie występują takie plastry można nanosić paste bo wygląda to trochę na inną technologię?

Widzę nawet po temperaturze płyty głównej, że tutaj temperatura jest cały czas wyższa ale narazie mieści się do 70 stopni. Muszę jeszcze przetestować lapka przy cięższej pracy.

Przy okazji nasmarowałem ośkę wiatraka i powiem, że czuć poprawę aczkolwiek dalej słychać takie delikatne buczenie (jak dla mnie jest to takie ocieranie o coś ale jak sprawdzałem nie widać było żeby wiatrak stykał się z czymkolwiek)

Dzięki Panowie za podpowiedzi.

Zatem już wiesz na przyszłość, pastę wymienia się zawsze na świeżą w przypadku demontażu. Jedyny wyjątek to gdy nałożyłeś ją parę minut wcześniej i jeszcze nie zaschła. Pozostałości starej wygodnie wyczyścisz izopropanolem (spirytusem technicznym).

Zależy od prześwitu. Cieńsze termal pady da się skutecznie zastąpić pastą, czasem daje to nawet niewielką poprawę temperatur. Przy większych odległościach między elementami ta sztuczka może się nie udać, bo gruba warstwa pasty znacznie gorzej przewodzi ciepło. Jeśli nie masz zapasowych padów na stanie to złota zasada brzmi: póki się nie kruszą i nie łamią - nie ruszaj. Dobre jakosciowo pady potrafią przeżyć wiele demontaży nie tracąc właściwości, szczególnie w mniej obciążonych termicznie miejscach. Tylko w żadnym wypadku nie należy ich obmacywać paluchami, tłuszcz ze skóry pogarsza przewodnosć cieplną.

No tu jest problem, że jedną z ciekawości obmacałem i delikatnie uszkodziłem ale nie mogłem już czekać na odpowiedzi kolegów i na ten kawałek naniosłem troche termopasty. Myślę o jakimś ulepszeniu chłodzenia bardziej domowymi sposobami bo te laptopy grzeją się jak ■■■■■■■ już od nowości. Narazie będę ciągnął na tym co mi się udało zrobić.

Dzięki za fachowe porady, ja jestem bogadszy o kolejne doświadczenie oraz o zdobycie wprawy w kręceniu śrubek co w tym modelu jest chyba standardem.

Pozdrawiam