Cześć. Mam maszynę wirtualną z Ubuntu 20.04.
Chciałbym, aby główny system łączył się do sieci poprzez kabel LANowy (tak jak jest obecnie), natomiast maszyną Hyper-V korzystała jedynie z adaptera WiFi podpiętego pod USB - innymi słowy korzystała z innego łącza. Da się to jakoś ogarnąć bez współdzielenia (łączenia się) do tej samej sieci Wi-Fi systemem głównym?
Tak, możesz przeznaczyć kartę tylko na użytek VM. We właściwościach hyper-v virtual switcha odznaczasz opcje Allow management operating system to share the network adapter, a z listy wybierasz kartę Wi-Fi.
Hmm… mam to ustawić tak:
Dobrze rozumiem? To teraz albo to nie działa (Ubuntu nie widzi adaptera), albo mam się mimo wszystko łączyć z systemu głównego i on "przekaże "internet do HV?
I w ten sposób będę miał w obu maszynach oddzielne sieci (od oddzielnego dostawcy)? Chodzi o fakt zliczenia danych pobieranych i wysyłanych przez maszynę HV, stąd dostawca chce podpiąć pod to oddzielne łącze do testów, aby zliczy jedynie tą maszynę. Jak rozumiem ten sposób to umożliwia i obie maszyny “się nie widzą” - w sensie główny system nie skorzysta z tego samego łącza co HV i nie zakłóci wyniku, a osoba spokojnie będzie mogła na systemie głównym pracować bez przeszkód korzystając ze “starego” internetu?
W porządnych systemach serwerowych do takiego zliczania wystarczyłaby jedna, maksimum 2 komendy, ale skoro wybrałeś Windows…
Ustawiłeś to źle. Chodzi o to, żebyś do maszyny z Ubuntu zrobil USB Passthrough.
Hyper-V nawet na edycji Windows server 2019 datacenter, z jaką mam aktualnie do czynienia nie umożliwia przekazywania USB z hosta do VM, w przeciwieństwie do np. VMware.
Konfiguracja jaką ustawił autor powinna zapewnić wyłączność adaptera TP Linka na potrzeby Ubuntu. Na systemie hostującym dla podanej karty zniknie możliwość konfiguracji protokołów sieciowych.
Jeśli ubuntu nie ma internetu może brakuje mu sterowników do tego modelu TP-Linka.
Wiedziałem, że Windows Server i Hyper-V do poważnych zastosowań się nie nadają, ale że jest tak źle to mi do głowy nie przyszło.
@arlid Pokaż wyniki lsusb
i lspci
.
Karta sieciowe przez USB to raczej nie jest profesjonalne rozwiązanie.
Ubuntu ma internet, jeżeli wybiorę w systemie hosta adapter EWiFi i połączę go z siecią docelową - wtedy maszyna HV dostaje sieć i ma połączenie ze światem oraz, co najciekawsze - inne IP niż system hosta. Mały test wyjęcia kabla LAN z hosta nie powoduje “przełączenia” się systemu hosta na WiFi, jakby system “nie widział” tej sieciówki dla swoich celów. Troch dziwne, ale chyba działa.
PS: USB jest nadal niewykrywane przez Ubuntu, ale skoro działa - jak mi się wydaje właściwie to chyba jest ok.
Passthrough urządzeń do VM jak najbardziej jest.
Niestety Hyper-V (poza dyskami) nie umożliwia podłączania urządzeń USB do VMek, co dyskwalifikuje ten hyperwizor w jakichkolwiek poważnych zastosowaniach. Pozostaje Ci chyba tylko VBox.
W przypadku karty sieciowej, jak pisano wyżej, możesz ją tylko zmostkować.