Twój wybór, że zrezygnowałeś z możliwości wyboru. Ja miesiąc temu kupowałem kompa, rozważałem nawet dopłacić 1,5k do laptopa z procesorem 6 generacji, niestety nic nie było więc wybrałem desktopa z procesorem 6 generacji choć od strony ekonomicznej miało to mało sensu bo był dostępny nawet 8700K. Jednak wolałem przepłacić i mieć wybór. Owszem mógłbym wybierać pomiędzy W10 a Linuxem, ale z kilku powodów jeszcze przesiąść się na linuksa nie mogę, jednak to tylko kwestia czasu.
Ty jeszcze możesz wrócić do W7, a wyobraź sobie co czują ludzie którzy kupili i7-8700K za 1,8k zł a teraz stracili choćby to marketingowe 30% wydajności. W ogóle nie ma różnicy w tedy pomiędzy 6700K bez łatki, a 8700K z łatką, wręcz przeciwnie 6700K wypadnie znacznie lepiej.
Jednak gdy pojawiały się głosy, że taki stan rzeczy odbije się na wszystkich, każdy gadał głupoty, że to nowszy system, najbezpieczniejszy, że ma dłuższe wsparcie, że wydajność lepsza (hehehe do końca 2017 roku chyba i to o kilka procent). A teraz co, przez to że zgodzili się na to by MS wymusił na producentach procesorów brak wsparcia dla W7, mogą mieć albo W10 albo Linuxa a w prezencie znacznie zmniejszoną wydajność procesora, ewentualnie mogą wybrać linuxa bez łatki. Ale nie ukrywajmy ilu ludzi jest w stanie poradzić sobie z Linuxem, nie oszukujmy się to nie jest najłatwiejszy system jak na razie (ok, jest lepiej, ale to nie jest jeszcze to do czego przyzwyczaił ludzi W10 czy MacOS).
W sumie mnie ta sytuacja bawi bo dla mnie nic się nie zmieniło. A tak szczerze mówiąc to nawet na niektórych serwerach można odpuścić sobie instalację tych łatek. Bardziej odczują to firmy hostingowe. Ja dla przykładu nie muszę na swoim VPS tego wprowadzać, jednak OVH już tak bo ja z poziomu mojego VPS mogę odczytać dane z innych serwerów.
Dlaczego ja nie muszę? Ponieważ na serwerze działa konkretny soft i jeśli jest on dziurawy i pozwoli na uruchomienie jakiegoś kodu to nie ma to znaczenia czy ta dziura jest czy jej nie ma bo skoro ktoś już uruchomił swój kod może sobie odczytać dane bez tej dziury. Moim zadaniem dalej pozostaje zabezpieczanie serwera tak by się nikt do niego nie włamał. Oczywiście jest możliwość odczytania danych przy pomocy spreparowanej strony, ale sorry, nie serfuję po internecie przy użyciu serwera. Nawet gdyby to był VPN to serwer byłby bezpieczny ponieważ kod wykonuje się w przeglądarce, a nie na serwerze.
Dlatego te dziury to zwykłe sianie paniki w przeciwieństwie do krytykowania tego co MS robi z W10 i jakie ma plany. Owszem są niebezpieczne, ale niestety nie widzę dla nich praktycznego zastosowania. Wyobrażasz sobie wykradać 10TB danych z prędkością 1500 bajtów na sekundę (źródło: https://www.dobreprogramy.pl/Bierzemy-pod-lupe-blad-w-procesorach-Intela-AMD-i-ARM,News,85220.html). Bo ja jakoś tak średnio. Poza tym te dane musiały być cały czas załadowane do pamięci i nie zmieniać się w czasie podczas ataku.