tak się zastanawiam, czy jest możliwość zabezpieczenia się przed różnymi ciekawymi organami lub osobami, skąd piszę maila? Np czy jest jakiś program pocztowy, który w miarę utrudni lub przynajmniej zniechęci potencjalne osoby do namierzenia mnie? Bo, gdy się urząd uprze, to wiadomo, że namierzą, chyba, że będę pisał z kafejek sporadycznie i najlepiej z różnych krajów.
A po drugie, jak ja sam mogę sprawdzić, skąd nadeszła do mnie wiadomość? Np poczta windows live mail, poczta onetu? Czy jest możliwość weryfikacji, czy dany mail nie został wysłany przez np policję lub podobnie wścibskie organa?
Możesz Ty wysyłać i prosić o to drugą osobę(tą “wrażliwą”) o wysyłanie maili z certyfikatem… o ile się nie myle Comodo oferuje certyfikat darmowy na maile do zastosowań niekomercyjnych.
Gdy taka wiadomość zostanie w jakiś sposób naruszona certyfikat stanie się nieważny, a program o tym Cię poinformuje.
Jeśli się uprze to znaczy, że ma jakieś podstawy i i tak Cię namierzy, normalny i uczciwy człowiek nie popada w paranoje. Chyba, że uważasz, iż przeglądają te setki milionów maili przesyłanych codziennie i akurat Twój zwróci ich szczególna uwagę.
to nie jest paranoja, nie wiesz, czym się zajmuję, nie masz prawa mnie też oceniać.
A poza tym, kto powiedział, że jestem uczciwy? Ty jesteś? to bądź ale nie mierz innych swoją miarą. Ja ciebie nie oceniam, ale ty do tego, jak widzę nie dorosłeś.
Dla świętego spokoju dodam cię do czarnej listy,bo z takim myśleniem, jakie reprezentujesz, to nie chce mi się czytać twoich postów.
Inna rzecz jest taka ze WSZYSTKO da się prześledzić w Internecie jeśli będzie potrzeba, Policja ma takie prawo, wystarczy że załatwi nakaz sądu. A nakaz nigdy nie jest wydawany bezpodstawnie. Mogą prześledzić z jakiego komputera wysyłałeś wiadomość, z jakiego serwera, przez jakie inne węzły w sieci to szło. Mogą wyśledzić cały twój ruch z komputera i do komputera - wystarczy ten nakaz i operator musi udostępnić wszelkie dane (billingi) jakie ma.
Jeśli chodzi o pocztę to można zrobić podgląd źródła, są też tam nagłówki, tylko że informacje w nich zawarte niekoniecznie muszą być prawdziwe.
