Informatyka na studiach

Żeby nie bylo to z informatyką związane ;]

Jest może ktoś po informatyce na PG?

Ja chce tam iśc po technikum informatycznym, a sie okazuje że to technikum nic mi nie pomaga w dostaniu sie tam… lepiej by było skończyć technikum elekrtyczno-mechaniczne;/

Głupie, że w szkołach kierunkowych nie ma tego technikum… jaki bezsens…

Ale nie bedziemy sie użalać tylko się zapytuję: co lepiej zdać na maturze?

myśle że oprócz tych 3 przedmiotów podstawowych to jeszcze myslę o fizyce na podstawie i rozszerzonej matmie…

Opłaca sie? Bo ja sie musz etam dostać i nie ma że boli…

Pozdro ;D

Proponuję popracować nad językiem polskim, bo w przeciwnym razie nie będzie matury i żegnaj informatyko.

Ale, że o co chodzi?

Jakoś z polskim nie mam problemu :stuck_out_tongue_winking_eye: może i mam literówki ale to winą pisania “na szybko” :stuck_out_tongue_winking_eye: z resztą w zasadach forum stoi jak byk napisane, ze nie mozna wytykac błędów innym forumowiczom :stuck_out_tongue_winking_eye:

Jakos o polski sie nie boję na maturze :wink:

Co prawda z PG nie mam doświadczenia, ale studiuję teraz informatykę na PW i tutaj bardzo przydała się rozszerzona fizyka. Nie wiem jak tam jest to punktowane, ale tutaj z fizyki było chyba więcej punktów niż z informatyki. Rozważ to. Dodam, że rozszerzony język obcy może pomóc gdy będzie niewiele brakowało, więc jeśli nie masz z nim problemów, to warto wziąć.

Jeszcze taka krótka rada na studencką przyszłość: na studiach trzeba uczyć się na bieżąco, bo inaczej będzie bardzo ciężko. Wiem, że oczywiste, ale jak widać nie wystarczająco oczywiste - sam mam teraz przez to nieciekawą sytuację.

ja jestem na elektronice na ETI a Ci pewnie chodzi o informatykę na tym wydziale.

sporo matmy i mniej fizyki, potem programowanie na początku proceduralne potem obiektowe. Nie wiem co mają dalej. Na początku mają taką samą matmę i fizykę.

10 godz matmy tyg ( cw + wykl), przyda się nauka rozszerzonej, chociaz dasz rade bez niej jak będziesz sie uczyl na bieząco. Fizyka, przydadzą sie podstawy, bo na drugich

wykladach z fizyki miałem juz całki a na matmie jeszcze o nich nie było.

No i siedzenie nad programami czasem do rana, jak trzeba cos przyniesc na zaliczenie, bynajmniej tak moj kumepl robil :smiley:


edit

wojtas170890

hehe, masz racje od tyg ucze się na poprawki a uzbierały mi się 4. Teraz zaluje, ze nie przysiadłem w semestrze.

Ja raczej nie mam szans na rozszerzony angielski bo zawsze miałam niemiecki, więc teraz idę do szkoły językowej na angielski, mam jeszcze czas bo dopiero w 3 klasie jestem, a agielski szybko mi idzie do głowy, wręcz bardzo ;D

A z fizyki nie za dużo umiem, nauczyciele nie umieli nigdy przekazać wiedzy, ale teraz zakuwam tą fizyke i hce ją zdawać od podstaw. ;]

A z tą nauką na bieżąco to raczej dam radę, zawsze sie na bieżąćo uczę :smiley:

Ja jestem dopiero w liceum (2 klasa, więc na studia idę w tym samym roku co ty), ale jeśli jesteś w technikum informatycznym, to nie lepiej zdawać ci rozszerzoną matematykę (oczywiście jeśli masz rozszerzoną to ci będzie łatwiej zdać ją na dobrym poziomie) i rozszerzoną informatykę (skoro zobaczyłem, że na PG wlicza się matematyka albo fizyka albo informatyka to wszystko jedno co zdasz). Jednak chyba najlepiej, jeśli na tą uczelnię zdasz jeden z tych trzech przedmiotów (na poziomie rozszerzonym, możesz też wziąć język, ale wtedy i tak będziesz musiała na podstawie zdawać, a nie wiem czy ci to coś pomoże - musiałabyś się dowiedzieć) na jak najwyższym poziomie. Możesz również zdać dwa, lub trzy, lub nawet cztery (łącznie z językiem) z tych przedmiotów (na rozszerzeniu) i zobaczyć który ci najlepiej pójdzie. Najlepiej wszystko zdawać na rozszerzeniu - nauczyciel nam ostatnio tłumaczył jak to jest teraz z maturą. Musisz zdać obowiązkowe przedmioty podstawowe (pol, mat, obcy) na min. 30% i dobierasz sobie przedmioty (lub przedmiot) rozszerzone, których nie można nie zdać (możesz mieć 0%, a maturę zdasz) po prostu zaliczasz te przedmioty jak najlepiej, żeby dostać się na określony kierunek. Więc jeśli chcesz zdawać przedmioty dodatkowe to chyba najlepiej wszystkie rozszerzone, bo są najczęściej przy rekrutacji mnożone przez 2, a poza tym nie wiem czy przedmiot na podstawie który się dobiera jest na takiej samej zasadzie, jak te na rozszerzeniu (czy można nie zdać, czy nie).

No niby ok.

To ja się zdecydowałam na matme rozszerzoną bo niby mam ją teraz już rozszerzone co polega tylko na tym, że mam godzinę więcje w tygodniu od innych klas. Z matmy sie nie martwię bo zawsze miałam 4-5 na świadectwie i ją po prostu umiem.

Z fizyką mam problem: w gimnazjum nauczyciel wszystko zlewał i nikt nic nie umiał, teraz mam nauczycielkę która przez gadulstwo klasy prowadzi lekcje typu, że napisze na tablicy zadanie czy jakieś wzory i mamy sobie przepisac do zeszytu a nikt nic nie rozumie. Przez co miałam na świadectwie w 2 klasie tylko jedno 2, akurat z fizyki ;/ wiec ja już zaczynam sie przykładać, usiadłam w 1 ławce i już na 1 lekcji powiedziałam nauczycielce, że chce z niej zdawac maturę, mówiła że mogę przyjść jak ma fakultety z 4 klasą tylko ja mam wtedy lekcje ;/ ale już ściągam egzaminy i staram się je rozwiązywać. Umiem tyle co nic, więc nie wiem czy dobrym pomysłem będzie zdawać z niej rozszerzenie.

A angielski tak jak mówiłam: nie dam rady na podstawowym angielskim gdzie nic nie robimy, nauczyć się tyle by zdawać go jako rozszerzony. Szkoła językowa nie da mi tez tyle w rok (bo w 4 klasie już bede uczyć sie z grupą rozszrzoną na fakultetach, chcę tylko chodzić na ten angielski i 3 klasie), chyba, że będzie mozliwe żebym jakoś dała rade połączyć lekcje i fakultety z nauką w szkole językowej.

Tylko teraz nie wiem jak mam to zrobić, żeby sie dosatć na to PG, niby jest 240 miejsc, ale i dużo chętnych… więc mam problem…

Dodane 05.09.2010 (N) 13:12

No to raczej nic strasznego ;] matma u mnie jest ok., z fizyki się poduczę i nie powinno być problemu :wink:

Tylko najgorzej sie dostać… ;/

Mówisz, że miałaś wcześniej niemiecki. Czemu nie chcesz zdawać matury właśnie z niego?

Bo mimo tego, że uczę się go już 9 rok, to kompletnie niemiecki u mnie leży, nie mam do niego głowy. Niby mam na koniec z niego 3, ale u mnie niemiecki wyglada tak, że każdy 1 kartkówke poprawia 5 razy i umiemy mniej niż grupa podstawowa. Słownictwo leży i kwiczy po prostu.

Z angielskim mam o tyle dobrze, że bardzo szybko łapię i słownictwo i gramatykę i wszytskie zasady. Po prostu mam głowę do angielskiego. Z reszta jak pracowałam w wakacje w sklepie nad morzem to z anglikami się umiałam dogadać a z niemcem ledwo, ledwo z pomoca koleżanki. Stwierdziłam że na maturze o wiele lepiej mi wyjdzie zdawanie właśnie angielskiego.

Dodane 05.09.2010 (N) 15:18

Z resztą w twojej wypowiedzi tkwi błąd. Żeby zdać czy rozszerzenie czy podstawe, czy obojętnie co musisz mieć to 30%. Przedmioty obowiązkowe musisz zdać żeby mieć maturę w papierach. Tylko jak nie zdasz dodatkowego to mature masz i tak zdaną, tylko masz ją z tych przedmiotów które zdałeś, a jesli nie zdasz dodatkowego po prostu nie masz go wpisane, tak jakbyś wcale go nie zdawał. I o to tu chodzi.

Wcale nie - tak nam przynajmniej mówił nauczyciel - na 30% musisz zdać tylko te 3 obowiązkowe, a w przedmiotach dodatkowych (rozszerzonych na pewno) nie ma, że ktoś zdał lub nie, ona jest napisana na x% i nie może być przedmiot dodatkowy nie zdany. Nawet jak się zda na mniej niż 30% to wynik i tak jest w papierach odnotowany, a czy przy rekrutacji patrzą na niego to wątpię - patrzą na lepszy. Tak nam mówił nauczyciel, który jest wicedyrektorem szkoły, więc informacje na pewno ma prawidłowe.

Zachodzi mi tylko jedna myśl - dlaczego nie poszłaś do liceum? Skoro i tak zamierzasz iść na studia zaraz po. Nie można oceniać swoich umiejętności z matematyki na podstawie oceny rocznej - różni nauczyciele, sprawdziany itd.

A jakie masz wyniki z matur próbnych? Z maturą z angielskiego masz rację - bez szans na rozszerzeniu, ale może chociaż ta podstawa trochę da. Ale analizując…jeżeli tak dobrze się dogadywałaś to może spróbuj zobaczyć czy ogarniesz materiał. Ale bez musu.

I teraz dla porównania - liceum w Wejherowie - 3 ostatnia klasa - 6 + 1 matematyk, 2 fizyki z elementami rozszerzonymi, 5 angielskich - szkoda że ludzie wybierają technikum “bo łatwiej”, “bo będzie praca”. Ja egzamin na technika (czy jak to się zwie, co robicie w 4 klasie) zdałem na 70% (indywidualnie pisząc dla siebie :slight_smile: )

Skup się na tej matematyce rozszerzonej - o ile pamiętam podczas liczenia pkt wybierasz przedmiot główny z matury (matematyka, fizyka np.) - i do jego wyniku dodaje się odpowiednio przeliczone wartości z j. polskiego i obcego. Języki mogą pomóc ale najważniejsza jest MATEMATYKA. Sprawdź ile osób odpada na pierwszych egzaminach :slight_smile:

A po drugie - nawet jak musisz sie dostać na PG i jesteś tego pewna, to złóż papiery do jakiś innych uczelni też - mój kuzyn się na tym poślizgnął składając tylko na PG (po technikum jest) - miał chyba 60% ale głowy nie dam - no i teraz siedzi rok w domu bezczynnie…nie dostał się rzecz jasna.

Cokolwiek by nie było podziw za determinację i jak najlepsze życzenia w Twojej drodze na PG - mam nadzieję, że się tam spotkamy :stuck_out_tongue:

EDIT. Potrudziłem się i sprawdziłem zasady rekrutacji itd. na PG. Średnio w zeszłym roku mieli 72 pkt., minimalnie 45. O jedno miejsce konkurowało 5,6 osoby (!).

Wzory: http://www.rekrutacja.pg.gda.pl/?doc=856〈=pl

Zaraz policzę jaki wynik trzeba uzyskać minimalnie by się dostać…

EDIT2. Matura na rozszerzeniu matematyka 65% (przykładowo), 60% z polskiego, 70% z angielskiego (wszystko na podstawie): W1=65 + 0,1 * 0,6 * 60 + 0,1 * 0,6 * 70 =72,8 pkt.

Wmax=72,8/120 *100=60 punktów. Jak dla mnie to powinno wystarczyć :D> A wcale nie są to wybitne wyniki. Jak się mylę to poproszę o sprostowanie.

Ok. dzieki wielkie :wink:

Ale ja właściwie nie byłam pewna czy pójdę na studia, szczerze nawet myślałam, ze nie pójdę :wink:

A do technikum szłam z myślą: “nie dość że bede miała średnie to jeszcze zawód, bo do zawodówki nie ide, mam za dobry łeb na zawodówkę, a po liceum nie mam praktycznie nic ciekawego tylko studia mi potem zostają” to tak poszłam do technikum, akurat trafiło na informatykę, gdzie byłam ostro zdeterminowana, już na poczatku 2 klasy gimnazjum, miałam takie postaniowienia jak teraz ;] i sie dostałam, byłam nawet na górze listy ;]

A z tą maturą to tak sobie myślę, że tak z polskiego to mam szanse dobrze wypaść szczególnie na ustnej, z pisemną też nie powinno być problemu (w gimnazjum wyszło mi z polksiego dokłądnie 74% w przeliczeniu), czyli raczej nie powinno być źle i teraz bo problemów nie mam, wręcz odwrotnie.

Z angielskim z podstawą też nie powinno być wielkiego problemu po rocznym kursie językowym, byłam już rok w tej szkole i tam się bardzo dużo nauczyłam, jeszcze wliczam fakultety w 4 klasie, więc też wierzę że nie będzie źle.

Tylko z matmą się martwię, ale będę pisać rozszerzenie i właśnie tu się boję. Niby wszytsko umiem,a le w zeszłym roku miałam z matmy 2 na koniec ;/ Chociaż na 1 semestr miałam 4/5 a na 2 wychodziło mi takie 2/3 ale z powodu że z f-cji kwadratowej miałam 2 ze sprawdzianu(głupie błędy;/) to mi wystawiła 2 na koniec… i tak może być i na maturze… ;/ Ale nauczycielka to kosa nieziemska…żeby dostać 2 ze sprawdzianu trzeba mieć 50%, ale Odeszła i jet inna taka sama kosa…

A fizykę piszę tak dla siebie, może się przydać, a napewno nie zaszkodzi :wink:

Matury próbnej jeszcze nie pisałam, ja bede sobie sama drukowac i rozwiązywać… jak tusz kupię :wink:

I mam głęboką nadzieję jak i wiarę, że sie spotkamy na tym PG za 2 lata ;D

Jeśli nauczycielka rzeczywiście tak kosi, to się nie przejmuj oceną z matmy. Mam na roku takiego kolegę, co z powodu matematyki powtarzał wręcz klasę w liceum, a umie co najmniej tyle co ja. Dla odmiany, ja miałem praktycznie same 5. Wszystko zależy od nauczyciela. No ale do zaliczenia od 50% będziesz się musiała przyzwyczaić - na studiach właśnie tak to działa.

widzę, że za dużo narzekania, zwalania na kogoś. Będziesz chciała to sama przysiądziesz do fizyki a nie zwalała na nauczyciela.

na razie, więcej widzę u Ciebie chęci aby się dostać na tą całą PG niż jest to Twoje zainteresowanie. Będzie trzeba mieć twardą dupę 8)

Osobiście przyznaję bez bicia: zlewałam fizykę, ale akurat wina tkwi poniekąd w nauczycielach, obecna nauczycielka nie prowadzi zajęć, ja nic nie rozumiem wiec nie mam jak sie uczyć, zadania które każe umieć nie można bez nauczyciela zrozumieć. Szczerze ja jakoś nie lubię fizyki i dopiero teraz się przyłożę jak wiem już co chcę w życiu robić. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek własnie fizyka mi się w życiu przyda. Z resztą teraz to jestem zdecydowana się przyłożyć do matmy rozszerzonej, bo to zapewne ona zdecyduje czy mnie przyjmą na studia na pg czy nie.

Dodane 06.09.2010 (Pn) 18:15

Ja właściwie nie przejmuję się oceną końcową, bo doskonale wiem co umiem i nie powiem że umiem mało, zawsze sumiennie odbrabiam wszystkie prace domowe i po prosryu ćwiczę to ;] Ale ocena z lekka mnie zdemotywowała… ale się już zaczynam przykładać to tej matmy rozszerzonej :wink: