Chce postawić linuxa obok win11 i zastanawiam się jak podzielić partycje. Obecnie mam 180gb C (Winda) i 296gb D na dane:
Device Start End Sectors Size Type
/dev/nvme0n1p1 2048 534527 532480 260M EFI System
/dev/nvme0n1p2 534528 567295 32768 16M Microsoft reserved
/dev/nvme0n1p3 567296 378734591 378167296 180.3G Microsoft basic data
/dev/nvme0n1p4 378734592 379953151 1218560 595M Windows recovery environmen
/dev/nvme0n1p5 379953152 999139327 619186176 295.3G Microsoft basic data
/dev/nvme0n1p6 999141376 1000202239 1060864 518M Windows recovery environmen
Teraz tak. zakładam ze p1, p2 nie ruszamy. P4 i P5 przypuszczam ze są dlatego ze windows był reinstalowany kilkukrotnie wiec w którymś momencie otworzyła się może druga partycja do odzyskiwania. Chyba nie jest potrzebna bo zawsze mogę na nowo postawić winde z USB. Chyba ze lepiej już tego nie ruszać?
Jeśli chodzi o resztę to rozumiem ze z poziomu windowsa zmienić tak:
C: zostawić pod winde i zmniejszyć rozmiar ze 180gb do 50gb
utworzyć partycje 20gb na linuxa
utworzyć partycje 16gb na swap - jest to konieczne? słyszałem rożne opinie
utworzyć kolejna partycje ok 390 GB na dane
Ma to sens? Czy o czymś zapominam?
Jeszcze jedna kwestia. Windowsa mam zamiar używać sporadycznie (coś wydrukować i pewnie steam czasem) - powinienem zwiększyć rozmiar dysku z windowsem (i tam instalowac gry itp) czy nie jest problemem instalacja programów na innym dysku (współdzielonym z linuxem)? Czy lepiej trzymać wszystko osobno?
Jeśli chodzi o szyfrowanie dysku to mogę zaszyfrować tylko partycje linuxa? Jeśli tak to bd miał do niej dostęp z poziomu windowsa normalnie (z hasłem ofc)?
Laptop to HP z ryzenem 5 i 16gb ram. Linuxem zastanawiam się miedzy MX, Kubuntu, Zorinem i Neonem.
Nie wiem jak wygląda „partycjologia” Windows 11 bo jeszcze nie miałem okazji, ani chęci zaglądać, ale 10 używa EFI (no to akurat logiczne), tę 16MiB to pod Bitlockera i niestety jest obowiązkowa, kolejną wydzieloną na bootmanagera itd. przedstawia się jako Windows basic data.
Jeśli nie chcesz kłopotów to na Twoim miejscu nie dotykałbym tego. Po prostu wyłącz hibernację i safe boot (to na tym etapie bardzo ważne) i zrestartuj komputer. Potem zmniejsz p5 o tyle o ile chcesz oddać pingwinowi. Powinieneś skończyć ze zmniejszonym p5 i pustą przestrzenią przed p6, z której zrobisz użytek.
Z poziomu instalatora Linuksa, wybierz że sam chcesz mieszać w garach, zrób z wolnego miejsca „/” na EXT4 i „home/” na XFS lub EXT4, BTRFS czy co tam wolisz (ja jestem akolitą XFS, więc ten polecam). Instalator bootmanager wrzuci na partycję EFI.
W UEFI chyba będziesz musiał wyłączyć SecureBoot, a jeśli tak to nie wiem czy Win11 uruchomi się bez tego. Nie wiem czy to prawda.
czy nie jest problemem instalacja programów na innym dysku (współdzielonym z linuxem)? Czy lepiej trzymać wszystko osobno?
Problemem jest to, że Windows obsługuje tylko FATopodobne systemy plików, NTFS i ReFS. Więc jeśli chcesz mieć jakąś współdzielona partycję, to musi być to któryś z tych systemów. Można to obejść fikołkami via WSL2, ale to mordęga.
Jeśli chodzi o szyfrowanie dysku to mogę zaszyfrować tylko partycje linuxa?
Tak.
Jeśli tak to bd miał do niej dostęp z poziomu windowsa normalnie (z hasłem ofc)?
Nie. Windows nie pozwala wybrać sobie czym, co i jak chcesz odszyfrować. Domyślnie dmcrypt używa AES-XTS 128, więc musisz użyć jakiegoś programu na Windows aby się dostać do zaszyfrowanych partycji linuksowych, a dodatkowo potrzebujesz czegoś aby się dostać do linuksowych systemów plików.
Linuxem zastanawiam się miedzy MX, Kubuntu, Zorinem i Neonem.
Ja polecam Mint.
Ale najpierw odpal sobie live, tej którą chcesz i sprawdź czy wszystko działa.
To jest zabawa, bo programy nawet instalowane na partycji D: ustawienia i dane przechowują na partycji C:. C: lubi puchnąć.
Jak masz 16GB RAM, to powinno ci wystarczyć.
Zasadniczo jak masz mało miejsca na system, to robisz jedną partycję na „/” i tyle.
Nie. Taki dostęp da się uzyskać tylko, gdy dla linuksa mamy wydzielony fizyczny dysk. Taki dysk wtedy można przydzielić dla WSL, który go udostępnia Windowsowi.
OK jest pierwszy problem. Próbuję odpalić MX 21 z USB (na VMware dziala bez problemu) i wywala błąd ‘you need to load kernel first’ oraz ‘/antiX/vmlinuz’ not found
Hibernacja i secure boot wyłaczone ale błąd niestety nadal się pojawia…
Sprawdź na najnowszej wersji: https://mxlinux.org/download-links/ MX-21.1_x64 “ahs”, an “Advanced Hardware Support” release for very recent hardware, with 5.16 kernel and newer graphics drivers and firmware. 64 bit only. Works for all users, but especially if you use AMD Ryzen, AMD Radeon RX graphics, or 9th/10th/11th generation Intel hardware.
Super, dzieki udalo sie utworzyc usb innym programem i dziala. Odpalilem instalator i troche to bardziej skomplikowane niz myslalem. Poki co w GParted probowalem porobic partycje. Wyglada to sensownie?
TYch windowsowych (p1-6) nie ruszalem w ogole:
Jeśli nie będziesz używał hibernacji to swap możesz usunąć. Zamiast xfs na /home dałbym ext4, pozmieniaj etykiety, żeby nie zawierały ukosników, na partycję / daj „root”, dla /home „home”.
Swap można w raize czego zawsze dolepić na samym końcu dysku.
OK teraz chyba lepiej to wyglada ale mam jescze takie watpliwosci:
nvme0n1p1 - wrzucilo z automatu Use For jako ESP - rozumiem ze tak ma byc zebym potem mial do wyboru i linuxa i windowsa w GRUBie? Czy cos mieszam?
sda1 - jest oznaczyny jako active partition (* - For the installed operating system to boot, the appropriate partition (usually the boot or root partition) must be the marked as active). Na moje tak jest bez sensu i * powinna byc oznaczona nvme0n1p1 albo nvme0n1p7?
nie bardzo rozumiem tych oznaczen w kolumnie Options oraz Pass. W Pass rozumiem ze chodzi o priorytet boota linuxa (nie calosciowo linxua + windows bo ma odpalac sie grub) wiec rozumiem ze ma byc root oznaczony jako 1 a home 2 albo 0?
W kolumnie „Use For” przy /dev/sda2 daj puste (usuń ESP), to jest pendrive i nie ma być używany do instalacji nowego systemu, bo rzuci błędem.
Jako ładowalna, ESP, powinna być oznaczona tylko i wyłącznie partycja nvme0n1p1.
Options są to opcje montowania, które później wylądują w /etc/fstab, można zawsze potem zmienić. Pas 1,2 to kolejność przy sprawdzaniu systemu plików na obecność błędów przez automaty typu systemd / fsck.
Już %$$#@$# bardziej zamotać tego nie mogli jp Po kiego grzyba pokazywać tam pendrive instalacyjny.
Jak tam nic nie naklikałeś jeszcze to wycofaj to wsyzstko, obejrzyj filmy na YT albo weź jakieś ubuntu. Staraj się korzystać z dystrybucji bardziej znanych, najlepiej „nieopartych” na niczym, chociaż Ubuntu/Xubuntu „bazuje” na Debianie, ale jeszcze ujdzie.
Poważnie? Myślałem że MX jest bardzo popularny i podobno ludzie mega chwalą. Sprawdziłem sporo u raczej sygeruwalem się opiniami tego co stabilne i szybkie i najbardziej siada mi xfce więc tak trafiłem na MX…
No to przecież próbuj jak chcesz. Nie testowałem tego, nie wiem jak to się zachowuje, itd. Jest budowany na Debianie stable, więc mogą być jaja z nowszymi wersjami programów, choć tak jak mówię, nie sprawdzałem. Ale jeśli np. miałoby się to skończyć dokładanie do Debiana PPA z Ubuntu to jest prosta droga do rozwalenia systemu, itd.
@Rupertpumpkin
BIOS bootuje z programu wgranego do MBR, natomiast UEFI z programu umieszczonego na pierwszej znalezionej w tablicy partycji GPT, partycji z flagą „esp”. Więc tak, u Ciebie to jest *p1, tam trafi boot loader.
To co pokazuje kolumna Options to parametry montowania dla systemów plików w „/etc/fstab”. Nieistotne dla Ciebie, nigdy tego nie będziesz musiał edytować ani wypełniać.
Poki co w GParted probowalem porobic partycje. Wyglada to sensownie?
Partycja swap to linuksowy ekwiwalent pliku wymiany i hiberancji w Windows. Z pewnością nie potrzebujesz 16GiB. Zrób taki na 2GiB, a jeśli masz w komputerze więcej RAM niż 8GiB to nawet usuń (w razie czego, zawsze możesz zrobić swap jako plik w przestrzeni systemu plików, zamiast osobnej partycji).
Partycja z systemem nie musi być tak duża. To nie Windows. Całe distro zajmie jakieś w porywach 15GiB (większość aktualnie mieści się w 10GiB), trochę wolnego powinien mieć na paczki i patche. Na oko ze 20GiB to wystarczająca liczba.
Poza tym „home/” to nie jest „/home”. Jeśli tak to zostawisz to home będziesz mieć na partycji systemowej razem z systemem, a na partycji gdzie chcesz mięć home, będziesz mieć folder o nazwie „home/”.
Z kolei etykieta partycji i nazwa partycji to nie punkt montowania! Etykieta partycji to jej nazwa w tablicy systemu plików, z kolei nazwa partycji to jej nazwa w tablicy partycji.
Być może poniższe pomoże w zrozumieniu o co chodzi z tymi punktami montowania:
EXT4 łatwo uszkodzić, a XFS choć jest znacznie wolniejszy, to odporniejszy i łatwo go naprawić. Dlatego wcześniej poleciłem mu XFS na „/home”. Nie mam zaufania do tego badziewia.
Czy ja wiem czy xfs jest taki super - hiper… Prędzej w zastosowaniach serwerowych. Poza tym przeczytałem xfs, pomyślałem btrfs, milion subvolumenów i początkujący użytkownik
XFS nadaje się do trzymania dużych plików, czyli zastosowania serwerowe i ewentualnie do trzymania multimediów (czyli do domu), albo gier (np. Steam). Ja mam BTRFS na / i XFS na /home. Ponieważ mam BTRFS na / + ustawienia katalogu domowego /home-additions, gdzie wrzuciłem .config, .local i .cache (podlinkowałem te katalogi do katalogu domowego), to niekiedy brakuje mi miejsca na /, ale mam mały dysk. Dotyczy to sytuacji, gdzie np. zrobię aktualizację, a zypper z automatu utworzy migawkę. Także 20 GB na partycję systemową może niekiedy nie starczyć.
Nie wiem czy jest super, u mnie się sprawdził. EXT4 wywalił mi się kilka razy, więc nie mam zaufania. XFS „tylko” trzy razy (ktoś mnie w komentarzach na blogu DP kiedyś namówił na XFS właśnie) i za każdym razem wstał po naprawie.
Dzięki za pomoc! Udało się postawić tego MX w końcu wiec powoli biore sie z ustawienie tego por siebie i zobazymy jak dziala chociaz pierwsze wrazenje po insatalcji troche gorsze niz sie spodziewalem
Na początek warto wybrać jedną z popularnych dystrybucji które posiadają dużą społeczność (np. ubuntu, debian, mint), w przypadku wystąpienia problemów łatwiej znaleźć rozwiązanie.
Po wybraniu takiej niszowej dystrybucji wrażenia mogą być różne.
Podobnie sprawa wygląda ze środowiskami, gnome i xfce są stosunkowo stabilne i pewne, KDE oferuje natomiast mnóstwo opcji, ale nie wszystkie są należycie dopracowane i przetestowane.
MX Linux to chyba nie aż taka niszową. Całkiem popularna z tego co widzę i community jest spoko tylko pytanie jak długo bd chciało mi się bawić z niedoróbkami ibile ich będzie. Jezcze dam szanse a jak nie to pójdę w Minta, Ubuntu, opensuse czy Fedorę.
Co do środowiska graficznego to dobrze się składa bo XFCE najbardziej mi odpowiada