Instalacja na dysku z bad sectorami

Witajcie. Ostatnio kolega zadał mi dosyć ciekawe pytanie, na które nie znałem dość dokładnej odpowiedzi. Poszukałem trochę, ale nic konkretnego nie wyczytałem a trochę mnie to ciekawi. Załóżmy, ze mamy dysk (np. 3 partycje) z bad sectorami. Czy po sformatowaniu da się na nim poprawnie zainstalować system? Czy instalator “ominie” te błędne sektory?

Bad sektor jest już wykryty i omijany w trakcie zapisu.

Jeżeli widać bad sektory to oznacza, że skończyła się pula dysku przeznaczona na podmianę uszkodzonych sektorów.

To, że zostaną uszkodzone sektory ominięte w trakcie zapisu nie daje gwarancji, że nie pojawią się po prostu kolejne i dysk posypie się jeszcze bardziej.

Czyli myślałem dobrze, ze instalator po prosu pominie te błędne sektory. Swoją droga da się zwiększyć te pulę dysku przeznaczoną na podmianę uszkodzonych sektorów / “wyciąć” uszkodzone sektory?. Pytam, gdyż mam możliwość bardzo taniego odkupienia dysku 2.5" a po przeskanowaniu HDDTune są zaledwie 2 bady. Dysk jest sporej pojemności, więc można by coś spróbować o ile jest taka możliwość.

Musisz mieć na uwadze, że nowoczesne systemy operacyjne, MS Windows 7, Linux, sprawdzają stan SMART dysku. Jeśli dysk jest w bardzo złej kondycji (ma dużo błędów odczytu, bad sektorów), to system Cię poinformuje, że instalacja nie może się powieść i musisz wymienić dysk.

Odradzałbym kupno jakiegokolwiek dysku z bad sektorami. Takie dyski mają zmniejszoną wydajność i bardzo duże ryzyko awarii. W tej chwili dysk ma 2 bad sektory, ale nie robiłeś pełnego skanu programem diagnostycznym, więc nie wiesz, czy nie ma ich o wiele więcej - po prostu ich nie były używane; skan HD Tune nie wykryje wszystkiego.

Każdy dysk twardy ma pulę zapasową na uszkodzone sektory. Jeśli dobrze pamiętam to jest to jakiś procent jego powierzchni. Jak pisałem wcześniej i jak pisał manishe , ryzyko jest bardzo duże. To, że widzisz tylko 2 bady oznacza, że jest ich o wiele wiele więcej ukrytych w puli zapasowej.

System wykrywając zły sektor (czas odczytu z tego sektora jest większy niż ustalona norma - on wcale nie musi być martwy) wyrzuca go z tablicy (logicznie) i pobiera (także logicznie) z puli dodatkowej. Dopóki pula nie wyczerpie się nie zobaczysz żadnego bada na dysku.

Kiedyś był fajny program do diagnostyki - Victoria - który określał nawet czasy dostępów do sektorów uszkodzonych i ledwo dających radę.

Można przeskanować MHDD z dos i zobaczyć czy nie ma dużo sektorów z dużymi prędkościami odczytu i jak nie to spróbować tym programem wymusić remapowanie jeśli sam dysk tego nie zrobił i zobaczyć wyniki po operacji. Operacja będzie mijała się z celem jeśli pula relakowanych sektorów będzie zbliżona z zapasowanymi z danego modelu dysku. Miałem napisane więcej ale w trakcie pisania dołączył się post kolegi dark_jedi i musiałem wymazać trochę co napisałem bo napisał bardzo podobnie i nie było sensu wrzucać prawie to samo i uszanować kto pierwszy ten lepszy.

Nadal możesz ściągnąć Victorię ze strony rosyjskiego producenta. Nada się też do tego celu MHDD.

A do naprawy dysków polecam płatny Spinrite.

Taki twardy dysk jest już na wykończeniu,nie ma sensu przechowywania tam ważnych danych,w każdej chwili może paść całkowicie