Bum, ja muszę się tutaj wypowiedzieć, bo bym nie wytrzymała.
Koledzy proponują instalację lżejszego systemu, zakończonego na końcówkę *buntu. Najgorsze jest to, że parę z nich ma kryzys, zatem nie jest polecana ich instalacja za względu na to, iż może zostać porzucone wsparcie. Przyjrzyjmy się im bardziej.
Xubuntu - Ubuntu + XFCE, na starcie zużywa prawie 300 MB RAMU. Lekki, lecz mało konfiguralny, a szkoda, wtedy być może by u mnie zawitał na stałe, bo ta biel po oczach razi.
Kubuntu - Ubuntu + KDE. Dla swojego dobra zapomnij, może się okazać bardziej ociężały od samego Ubuntu z Unity. No i też czasami niestabilny. 600 MB RAMU.
Lubuntu - Ubuntu + LXDE, bazuje na Openboxie, lekki i stabilny. Niestety także i brzydki. Nie korzystałam, ale najbardziej lekki że wszystkich tutaj obecnych.
Ubuntu MATE - czyli po prostu Ubuntu z MATE. Jest na pewno bardziej lekkie od Ubuntu, posiada bogatą funkcjonalność (programy itd.). Na starcie zużywa około 300 MB RAMU.
Reszta środowisk graficznych:
Cinnamon - całkiem ładne, wyglądem przypominające Gnome 3, lecz w innym układzie. Zużywa około 600 MB RAMU.
Gnome 3 - na początku będziesz zachwycony, potem znudzony monotonnością stanu rzeczy. Około 600 MB RAMU.
Zamiast instalować projekty, których przyszłość nie jest pewna, warto zacząć przygodę z Linuksami za pomocą Linux Minta. Posiada wszystko, czego potrzebujesz do normalnej pracy, w tym wtyczki oraz inne tego typu rzeczy.
Pozdrawiam, Amaterasu ;). No i życzę miłej przygody z nowym systemem.