Dobry. Mam dość dziwny problem z VirtualBoxem. Pobrałem sobie obraz systemu ze strony Microsoftu (Windows 10) i chciałem go zemulować w maszynie wirtualnej. Niestety instalator systemu w maszynie uruchamia się raz na 10 razy (ale wtedy przewraca się w dowolnym innym momencie) a zazwyczaj zastyga na logo systemu i nic się dalej już nie dzieje. Próbowałem wersji 32 i 64-bit, obie zachowują się w ten sam sposób. Wirtualizację mam włączoną (AMD-V), Hyper-V jest wyłączone/odinstalowane. Przeinstalowywałem VirtualBoxa, nie mam obecnie żadnych dodatkowych programów używających wirtualizacji. Dla przykładu Debian w trybie tekstowym działa na maszynie wirtualnej bez zarzutu.
A wszystko to na Windows 10 64-bit. Ktoś wie może, co temu dolega?
Zainteresowani mogą sprawdzić rejestr zmian i ocenić co naprawiono / wprowadzono / wycofano i jak się to ma do rzadkich problemów z rozpoczęciem instalacji systemu.
Dla @smbody pewnie nie było różnicy 5.2 a 5.2.8 (jak taką wersje miał po aktualizacji / instalacji).
@bachus, @krystian3w chodziło mi o ostatnie wersje z linii 5.2.x i 5.1.x bo takie właśnie wybierałem.
Ale problem nie był z wersją systemu a z wybranym interfejsem parawirtualizacji. Okazuje się, że VirtualBox wybierał domyślnie jakiś dziwny interfejs, co wywoływało właśnie takie szalone zachowanie maszyny. Dziwne, że tak to zrobili. Moim zdaniem domyślny wybór powinien nie wywoływać takich komplikacji, żeby musieć grzebać w ustawieniach. Na 4.x takich cudów nie było.