Jak macie zorganizowane mikołajki w szkole?

Witam,

Jak macie zorganizowane mikołajki w szkole ?

Co takiego robicie itd.

U mnie z jakiś tydzień temu odbyło się losowanie i teraz każdy m,usi kupić prezent osobie którą wylosował. Teoretycznie nikt nie powinien wiedzieć kto go wylosował. Cena prezentu to max 20 zł

Acha :slight_smile:

Tyle to my też mamy, szkoda, że nie mam pomysłów, aby zająć się czymś na 6godzin lekcyjnych :smiley:

U nas było losowanie… :stuck_out_tongue: Cena prezentu -> 20 - 25 zł. A prezenty rozdamy sobie w piątek na godzinie wychowawczej…

U mnie było dziś cena to 15 20zł miał nikt nic nie mówić kogo wylosował a wyszło ze juz wszyscy wszystko wiedzą, ja kupuje dla chłopaka taki skate koelś i nie wiem co mu kupić.

u nas tez losowanie było, to 5 min po losowaniu wszyscy wiedzieli kto kogo ma :smiley:

a paczki rozdajemy na długiej przerwie w czw bo godzinę wych mamy w pon

U mnie też losowanie, rano 1 lekcja potem rozdawanie prezentów, występy na sali i do domu :slight_smile:

My na lekcji wychowawczej rozdajemy. 15-20-25 zl. Wylosowalem kumpla kupie mu z 10 chupachupsow, zazera sie nimi stasznie xd jakis chipsyx2,3 i batony jqakies… i jakies cos z jajem

co roku takie coś miałem :stuck_out_tongue: ale teraz chyba nic nie ma …

a może coś będzie w końcu nowa szkoła to nie znam wszystkich zwyczajów :stuck_out_tongue:

losowanie cena to 30zl max, pewnie znowu ktos bedzie musial sie przebrac za mikolaja i rozdac a i jeszcze przychodzimy po szkole na wigilie klasowa… jakbym w domu nie mial

a nas nauczyciele nie pytają a prezenty mamy na wigilie

My mamy tak, że losowaliśmy osobę, której będziemy kupować prezent, ale wiemy tylko czy to facet czy laska. Np. ja mam tak: Dziewczyna 1. A wychowawca ma liste kto to jest. Tylko, że to jest pomieszane, nie wg dziennika. :wink: Dlatego, tak bo w zeszłym roku wszyscy wiedzieli kto, kogo ma i żeśmy się wymieniali kartkami. :smiley: Cena prezentu max 25 zł.

5.12 idziemy do muzeum - tracimy wszystkie lekcje oprócz WF-u

6.12 idziemy do kina na “Katyń” i wracając wstąpimy do KFC na godzinkę - tracimy wszystkie lekcje oprócz Fizyki i 2x KOSS :stuck_out_tongue:

A w moim gimnazjum w Warszawie Mikołajki drętwe i na dodatek przy choince na której zamiast bombek wisiały zużyte puszki po coca -coli. Pod choinką rozrzucone prezenty , byle jak zapakowane od wiadomo kogo. obciach i nuda.

Losuje się osobę i kupuje prezent (w tym roku za 30zł, inflacja rośnie, siła nabywcza złotego słabnie :D). Nie lubię tej części ze składaniem sobie życzeń, ale potem źle nie jest :wink:

W tym roku w szkole ktoś wymyślił, żeby były normalnie 4 pierwsze godziny wg. planu, potem przedstawienie i potem dopiero wigilia klasowa. Nie wiem kto to wymyślił, cztery lekcje - nie wiem, chcą na siłę wykształcić, przecież wiadomo że przed świętami, na koniec roku nic się zbytnio nie robi…

Smutne dosyć, u mnie na szczęście nigdy nie było takiej sytuacji, żeby były jakieś rozrzucane prezenty, nieprzystrojone choinki, nieprzygotowane sale. Ogólnie wszyscy zgrani i każdy w miarę się w to angażował. Jako, że ciast i innych rzeczy nie chce się u mnie nikomu robić, wolę ustawić ławki, posprzątać - też ktoś to musi zrobić :smiley: