Jak odzyskać dane z HDD?

Pokaż gdzie, bo nie widzę.

Niemożliwe - nie możesz równocześnie nie mieć komunikacji i dostać nieprawidłową odpowiedź na żądanie identyfikatora.

sprawdź dokładnie podłączenie. Jeśli to jest problemem, to możesz mieć uszkodzoną elektronikę, ale skąd w takim razie wziąłeś, że dysk jest wykrywany z pojemnością 137 GB?

Dlatego Cię proszę o staranne i dokładne opisanie problemu, bo albo zmyślasz, albo kłamiesz albo w ogóle nie masz pojęcia, co się z tym dyskiem dzieje, a jak będziesz podawał wzajemnie sprzeczne informacje, to do niczego nie dojdziemy. Nawet modelu nie podałeś…wbrew pozorom to bywa ważne.

Jak byś wniknął głębiej to kaleron to:
http://kaleron.pl/

Nie jest to mój brat ani swat, ale miło by było jakby taki fachowiec zaglądał też na to forum, a każdy podejmie decyzję jaką uważa za stosowną…

Dysk zgon

Między innymi tu:

Kable są OK. Planuję jeszcze odkręcić elektronikę z dysku, wyczyścić styki ją i podłączyć ponownie.

Oczywiście cała historia jest zmyślona. Nudziło mi się.

Nie mam pojęcia co się z dyskiem dzieje, po to tu piszę. Do tej pory nie podałem żadnej sprzecznej informacji.

Bo nie pamiętałem. Dysk to Seagate Constellation ES3.

Widzi 137GB po czym się zawiesza.

Widzi dysk jako 4GB, wyskakuje jakiś error i komputer się resetuje.

sea4
HD Tune to jedyny program, który pokazuje smart, ale to tylko przypadkowe liczby. Mimo wszystko dałem zrzut, bo to niecodzienny widok. (Też pokazuje 137GB)

Przeczytaj jeszcze raz uważnie, bo w tym wątku aż się roi od sprzeczności.

To nie model. Model zaczyna się od liter ST

Wreszcie coś, co ma realną wartość diagnostyczną.

Nie wydaje Ci się, że to jaki error wyskakuje może być istotne? Kupisz mi szklaną kulę, czy mam zgadywać? A potem się znowu obruszysz, że bardzo fajnie i precyzyjnie opisujesz problem, tylko nikt Ci nie chce pomóc.

Bo to słaby program.

Najbardziej wiarygodne w tym szumie informacyjnym niestety dla mnie są te 4 GB widziane przez MHDD. A to by znaczyło, że co najmniej masz głowice do wymiany.

ST1000NM0033

Nie jestem w stanie go przeczytać, trwa to ułamek sekundy. Od razu powiem, że nagrałbym ekran, ale nie mam czym.

Chyba ci się tematy pomyliły, nigdzie się nie obruszyłem.

Victoria też pokazuje 4GB.

No to mamy odpowiedź. W domu nic nie zrobisz.

Trafiłeś na bardzo wadliwą serię dysków. Profesjonalny serwis ciebie tylko uratuje.

Bez przesady - Seagate potrafi wyprodukować dużo gorsze modele.

Można samemu naprawić albo ile to ogólnie może kosztować?

Już pisałem, dysk zgon

Patrząc na problem z wykrywaniem dysku, to może masz szczęście i poszła elektronika tylko, możesz próbować zrobić przeszczep ze starego modelu tej samej serii. Jednak byłbym pesymistą. :wink:

To, że nie działa to wiem.

Pytałem jednej osoby, która się tym zajmuje zawodowo i powiedziała, że są spore szanse, że to zadziała. Twierdzi, że jeśli byłaby to awaria głowicy to smart byłby nadal czytelny.
@Kaleron co sądzisz?

Można - jak się umie. Nie zaczynaj od dysku, na którym masz ważne dane, tylko kup sobie trochę takich dysków, poćwicz i za dysk z ważnymi danymi bierz się dopiero, jak Ci będzie regularnie wychodziło.

Czterocyfrowo, ale nikt odpowiedzialny nie poda Ci ceny zaocznie bez diagnozy.

Ja też - w przypadku uszkodzenia elektroniki dysk nie powinien się uruchomić i wprawdzie Autor i o tym pisze, ale mamy też informacje wskazujące na komunikacje i detekcję dysku z nieprawidłową pojemnością. A więc bardzo wysokie prawdopodobieństwo uszkodzenia bloku głowic magnetycznych, trochę mniejsze, ale również wysokie ryzyko problemów oprogramowania układowego, a możliwe, że i jedno i drugie. W obu przypadkach podmiana elektroniki jest jak plaster na syfilis.

Kto zatrudnia tego trolla z krzywymi łapami, który nie ma nawet bladego pojęcia o dyskach twardych? A jak niby dysk ma wyczytać ten SMART uszkodzonymi głowicami? Nie słuchaj go, bo gotów jeszcze zrobić krzywdę Twojemu dyskowi. Na serio to piszesz? Da rady zawodowo zajmować się dyskami i wygadywać takie bzdury godzące w elementarną logike?

Takich szczegółów nie znam. Mogę tylko powtórzyć co powiedział czyli mniej więcej to, że najprawdopodobniej w tym dysku kopia smart zapisywana jest w pamięci i że widoczne 137GB to typowy objaw uszkodzonej elektroniki.

Ogólnie już wczoraj dysk oddałem właścicielowi, bo stwierdziłem, że sam nic nie zdziałam. Ten dał go temu “specowi” z którym rozmawiałem i właśnie przed chwilą, w trakcie pisania tego posta dostałem telefon od właściciela, że dysk już jest naprawiony. Przełożenie elektroniki z innego wystarczyło.

Mimo wszystko dzięki za pomoc.

Bzdura. I SMART i wszystkie informacje potrzebne do poprawnego adresowania LBA są zapisywane na talerzu i ktoś, kto się zawodowo zajmuje dyskami bezwzglednie powinien to wiedzieć. Wymiana elektroniki mogła pomóc jedynie w przypadku, jeśli dysk faktycznie nie reagował na zasilanie. Wprawdzie pisałeś o tym, ale podawałeś tak niespójny opis usterki, że ten objaw był dla mnie bardzo mało wiarygodny. Nawet jeśli dysk faktycznie ruszył po przełożeniu elektroniki, to świadczy jedynie o tym, ze człowiek, który nie ma pojęcia o dyskach czasem może mieć więcej szczęścia niż rozumu, a jeśli byłbyś bardziej spójny i rzeczowy w opisie usterko, pewnie też dałbyś rady rozwiązać problem.

Nie wiem co jeszcze miałem napisać, aby opis był bardziej rzeczowy. Można powiedzieć, że każdemu by się udało kto tylko spróbowałby przełożyć elektronikę. To nie był mój dysk dlatego nie chciałem iść w koszty bez gwarancji naprawy, dlatego go oddałem.

On twierdził, że w 99% przypadkach tak jest, ale w tym modelu jest inaczej. Ja tego nie wiem. Bardzo możliwe, że ty masz od niego większą wiedzę o dyskach. Tylko dlaczego wykluczyłeś próbę podmiany elektroniki? Tzn chwilowo coś o tym wspomniałeś ale później napisałeś:

Na szczęście się udało i wcale jakoś drogo nie wyszło, bo 60 zł za całość.

Do tej pory uważałem, że jesteś pomocną osobą na forum, ale tutaj ci nie wyszło. Lepiej nic nie pisać, bo ani nie jest to odpowiedź na pytanie, ani nic to nie wnosi.

Jesteś tego absolutnie pewien? Mam na myśli S.M.A.R.T.A. - tylko na talerzu? Low level format to “zeruje”?

Forum elektrody to forum z wieloma użytkownikami z dużą wiedzą, z ogromną bazą porad, lecz niestety jest to także bardzo toksyczne środowisko, ze słynną już chyba na cały polski Internet “moderacją elektrody”. Moderacją, która jest przyczyną kpin i w pełni zasłużonych prześmiewczych memów.
Jeśli ktoś tam szuka porady, to… zdrowia życzę, ale nie polecam.

A dlaczego akurat tu o tym piszę? Bo właśnie na elektrodzie udzieliłem kiedyś porady odnośnie przełożenia elektroniki w dysku 40 GB (o co pytał autor tematu), a co kilka ładnych razy mi się udało.
To oczywiście było nie w smak pewnym moderatorom. Zwykłemu użytkownikowi, który pytał o podmianę zaproponowali:

Nie ważna jest pojemność dysku ważne jest przelutowanie / przeprogramowanie romu
Zazwyczaj robi się to tak, w pcb donora jezeli mamy obraz(wsad) rom od takiego samego dysku jak klient wgrywamy lub poprostu zmieniamy mapa głowic w rom zgodnie z klientem.
Jak nie mamy czym i jak to zrobić poprostu przelutujemy rom z pcb klienta na pcb donora i wszystko. Po co wymyślać jakieś kombinacji typa “popatrzeć na gardło przez d…e”

A prawda jest taka, że zwykła podmiana elektroniki, zwłaszcza w starszych dyskach, często pozwala odzyskać dane, ale nie pozwala zarobić firmom, których właściciele tam się udzielali.