Jak ominąć na twardym dysku bad sektor, który występuje zaraz na początku dysku?

Od czasy do czasu system po wystartowaniu dostaje Blue Screen z komunikatem błędu na twardym dysku.
Sprawdzenie programem HD tune wykazuje jeden bad sektor na początku drugiej linijki.
Systemowe sprawdzenie twardego dysku informuje o trzech niemożliwych do odczytu miejscach w kolejności po sobie.
Reszta dysku jest czysta.
Można jakimś programem wyciąć ten fragment dysku, czyli ominąć dajmy na to 10 GB tak, aby zainstalować system już poza tym fragmentem na 160 GB dysku.
Pewnie taka operacja na “żywym systemie” się nie uda, ale jak to zrobić instalując system od nowa.
Podczas instalacji jest możliwość jedynie określenia wielkości partycji, jednak nie można jej “przesunąć”.
Jak można to rozwiązać.
Jeśli dajmy na to jakimś programem można to zrobić, to w jaki sposób instalować potem na tak zmienionym dysku system? Żeby ominąć ten fragment.

Stwórz pustą partycję na która obejmie 1 krateczkę 2 linijki :wink: A na poważnie, jak są bady, to lepiej zainstaluj Winda na nowym, ten tylko na kopie zapasowe plików lub śmieci :wink:

Jeśli scandisk oznaczył go jako badsektor, to w zasadzie to co widzisz jest tylko wizualizacją, ponieważ już został wyłączony i podmieniony na działający. Dane z niego zostały utracone, ale reszta powinna działać sprawnie. Jakby nie było, dysk jest już podejrzany i niczego istotnego na nim bym nie instalował.

Czyli rozumiem, że omijanie tego bad sektora mija się z celem.
Po prostu dostałem laptopa, którego “postawiłem na nogi” i służy mi do “testowania” różnych programów i tak dalej…nic na nim nie mam ważnego.
Dzięki

Mija się z celem bo zazwyczaj tych bad sektorów z czasem przybywa i w zasadzie dysk jest do wymiany, może czas na SSD?

Zawsze można spróbować ominąć obszar na którym jest bad sektor. Ale wcześniej należy dokładniej zdiagnozować taki dysk. Więc dokładniejszy wykaz stanu sektorów dysku. Skan HDTune nie wykazuje w pełni stanu sektorów, zostają jeszcze sektory o dłuższym odczycie które nie są jeszcze badami ale mogące sprawiać problemy i zbiegiem czasu staną się badami. Więc do takiego dokładniejszego wykazu stanu sektorów jest program z dos MHDD i instrukcje znajdziesz w internecie. Dopiero po takim wykazie istniejących albo nie badów i wolnych sektorów w użyciu można oceniać stan dysku. Jest jeszcze wykaz smart w HDTune zakładka Health i też dużo może podpowiedzieć o stanie dysku jeszcze przed skanowaniem . Więc zostaje podgląd smart przed dalszymi krokami. Jeśli założyć że nie ma wolnych sektorów a jest tylko bad sektor jeden albo coś więcej ale w jednym obszarze ( w jednym kwadraciku w HDTune może zmieścić się więcej sektorów ,LBA"" nieraz się pokrywa jak rzeczywiście jest jeden bad sektor. To przy potwierdzeniu takiego stanu, można zmniejszyć partycję od lewej programem zewnętrznym. Aby bad sektor nie znajdował się w obszarze partycji tylko w obszarze nieprzydzielonym. Jednak jak koledzy piszą istnieje ryzyko że nowe bady mogą się pojawić . I takie operacje mogą dać tylko chwilową poprawę. Ogólnie można spróbować a jak to jest laptop to ten bad sektor mógł powstać od wstrząsów poruszania laptopa podczas pracy. Reasumując, można zdiagnozować dokładniej dysk i zrobić próbę naprawy przez zerowanie czy remap czy ominięcia i przekonać się czy nowe bady będą się pojawiać czy nie . Ale chyba lepiej oglądać się za nowym dyskiem. Bo ten dysk jest zwiększonego ryzyka, nawet jak operacje wyżej opisane dadzą poprawę, tylko nie wiemy czy czy na stałe czy problem będzie powracał i się pogłębiał. A ten dysk jeśli stan by się ustabilizował można, przeznaczyć na magazyn mniej ważnych danych.

Dzięki.
Program MHDD odpalałem, ale nie widzi dysku w laptopie.
Odpalałem dwoma sposobami ustawień dysku w Biosie ( bios bardzo ubogi i tylko dwa rodzaje były do wyboru i pod żadnym z nich nie wykrywał dysku).
Może jednak komuś się przyda taka porada konkretniejsza, jakim sposobem (programem) przesunąć partycję “do przodu” omijając pewien obszar i jak wówczas instalować system.
Ale to już oczywiście, jeśli komuś chciałoby się rozwinąć temat.

Wycinałem z dysku 12 GB z błędami sektorów
To nie problem. Wpierw w hdtune portable zrobiłem pełny error scan. No i były czerwone kwadraciki. Kliknąlem PPM na pierwszy i wyświetliłem informacje - którego sektora dotyczy. Błędy były zgrupowane. Kliknąłem PPM i zapisałem dane ostatniego erroru. Potem trochę policzyłem i wyszedł rozmiar 11GB. Obliczyłem miejsce z zapasem 12GB i to wszystko.
Potrzebny jest gparted iso i trzeba go nagrać bootowalny na płytę, albo pendrive. Po zbootowaniu uruchomi się gparted. Trzeba usunąć wszystkie partycje. Potem trzeba utworzyć nową.
Jest w gparted tworzenie nowej partycji i okienko.
Z obrazów google:
MWSnap991
Jest tam klikanie dodawania wolnego miejsca przed MiB. To trzba naklikać tyle, żeby z zapasem zawarł się obszar z błędami, przykładowo 30000 MiB.
potem ustawiasz nowy rozmiar MiB np 100000 MiB
Jeszcze ustawiasz wolne miejsce za MiB, czyli resztę rozmiaru dysku.
Potem dodaje się literę partycji C i ustawia formatowanie ntfs. Z menu wybiera się zastosowanie zmian i program zrobi swoje.
Potem wystarczy zainstalować system w rozmiarze utworzonym na dysku z pominięciem wolnego rozmiaru z errorami.
Oczywiście po zainstalowaniu systemu i wgraniu sterowników - można zainstalować program choćby easeus master partition free i utworzyć nową partycję z miejsca pozostałego, czyli z wolnego miejsca za Mib. Po utworzeniu i sformatowaniu nowej partycji z końca dysku - będzie extra.

Dodam, że 5 lat temu wyciąłem część dysku i przez te 5 lat nie przybyło ani jednego errora mimo, że już ok 47 000 godzin dysk chodzi.

Dodam, że dokładnie tak samo stosuje się gparted np do usunięcia wszystkich partycji z linuxem. Tworzy partycję nową, formatuje na ntfs i instaluje windowsa - całkowicie bezproblemowo.

Dzięki za to wyjaśnienie.
Pewnie przyda się wielu, bo mi niestety już nie.
Myślałem, że doprowadziłem ten złom do jako takiego użytku, to dzisiaj padła w nim grafika.
W necie podają, że to częsta bolączka tych starszych wersji SONY (grzeją suszarkami grafikę) i niby to pomaga.
Ale pewnie na jeden dzień…
No nic, zawsze komuś może temat się przyda.

Zaczynam myśleć, że w przegrzewających się lapkach najlepsza do gier będzie…integra. Ona się nie odlutuje :wink: A na poważnie, jak padła, to wsadź do pieca kartę, skoro już i tak masz wywalać, to zawsze nauka jakaś, może wstanie;-)

Dysk natomiast można sprawdzić na innym komputerze. Co do MHDD to zdarza się że są problemy z wykrywaniem dysku poprzez MHDD na danych sprzętach a często się zdarza jak w Twoim przypadku dotyczące laptopów i nowe sprzęty. Nie mniej ,sam dysk jak pisałem :można sprawdzić na innym sprawnym sprzęcie. Jest jeszcze program Victoria do diagnostyki dysku działający z poziomu systemu i dany dysk można sprawdzić jako drugi i; skanowanie ocena i ewentualnie zerowanie remap, czy przez ominięcie obszaru z badami przy partycjonowaniu dysku. Przy określaniu sektora w HDTune ale jest tylko w wersji pro, czy MHDD albo Victoria potrzebne do wyznaczania obszaru z zapasem do ominięcia przy partycjonowaniu.

Nie chciało mi się wierzyć, ale “grzanie przez 8 minut” suszarką grafiki, pomogło…(?!)— cha cha, pewnie na kilka dni…
Karta nie jest wyciągalna, wobec czego nie chciało mi się wyciągać całej płyty, żeby ją “wygrzać w piekarniku”.
Swoją drogą to robią szajs, że grafika dobra a “odpada” od płyty…przez nieodpowiedni materiał lutowniczy.
Victorię odpaliłem w trybie sprawdzenia i pokazuje w trakcie skanowania już jeden ten uszkodzony blok -"
1 block 6604544 Error :ABRT" , więc dysk tak jak podejrzewałem jest uszkodzony w tym miejscu. Musi być mocne uszkodzenie, bo w tym miejscu na chwilę program się zatrzymał i po chwili ruszył z dalszym skanowaniem.
Jak grafika będzie jeszcze działać to mam już w zasięgu inny dysk.

Edit.

Dysk na śmieci.
Potem wystąpiły jeszcze błędy i kolejne dwa zniszczone bloki…
Przechwytywani66

zgraj dane na innny dysk i zrób zerowanie mhdd i remapowanie jakos ja zrobiłem na sowim dysku i działa do dziś

Nie mam na nim nic, oprócz windowsa i to nie aktywowanego …na którym mi nie zależy.
Ten program MHDD nie widzi na lapku dysku.

MHDD jest bardziej wiarygodnym programem i wyniki np. skanowania też. Oczywiście zdarza się że wyniki skanowania będą się pokrywać między MHDD i Victoria. Jak nie masz możliwości sprawdzenia dysku na innym sprzęcie aby MHDD widział dysk. To można jeszcze na tym lapku poprzez alternatywny system z bootowania np. MiniXP jest na hirens cd i z pena czy płytki albo nowszy WPE 10-8 Siergieja Strelca. Oba systemy mają narzędzia i też między innymi Vitoria. Wskazana by było użyć nowszą 4.47 jest na WPE 10-8 a przy MiniXP uruchomić jako wklejony program z nowszą wersją. I wtedy zrobić skanowanie i działania diagnostyczno naprawcze jako drugi dysk .Bo z tego co się orientuję to skanowanie zostało przeprowadzone z dysku który był badany i na nim system. A takie skanowanie może być obarczone zafałszowaniem wyników i wykaz wyniki, mogą być wykazane gorsze jak są w rzeczywistości. Więc jak nie ma ważnych danych albo jak są, są zabezpieczone na innym sprawnym nośniku a nad systemem podobnie nie ma strachu. To można spróbować podziałać i zobaczyć efekty a na system kupić nowy dysk o ile grafika nie da o sobie znać i znowu odmówi posłuszeństwa.

Dzięki za odpowiedzi.
Grafika jak na razie “o dziwo” hula <nie oszukuję się, i na pewno za chwilę padnie>.
Mam już sprawny inny dysk 320 GB 7200 -jest głośniejszy to fakt-.
Tamten pójdzie w kieszeń na USB, bo dostałem taką z dyskiem i będzie robił za magazyn…
Na próbę chciałbym zainstalować na tym lapku Windows 10 32 bity, żeby go “przećwiczyć”.
Jednak, czy uda się to na takich podzespołach?
Pamięć RAM 2 GB, procek Intel Core 2 Duo T7250 i NVIDIA GeForce 8600M GS 256 MB?
Producent nie wspiera już tego cuda, nawet wykasował dostęp do sterowników.
W sieci na razie widziałem do Windowsa 8…
Napiszcie czy w ogóle jest sens, aby próbować takiej instalacji na tym zabytku.
Lapek to SonyVGN-FZ21J

PS.
Dziwna sprawa, na tym dysku, który dostałem był cały system Windows 7 ultimate (był zainstalowany na lapku HP) .
Po włożeniu go do Sony…odpalił, tylko musiałem zainstalować sterownik do karty graficznej.
Co dziwniejsze, system był aktywowany.
Więc wykasowałem wszystko co na nim było i zainstalowałem Windows 10 z płyty.
I o dziwo Windows 10 pięknie ruszył w wersji PRO i został aktywowany przez sieć…, brakowało tylko sterownika do kamery i kart pamięci.
System chodzi jak rakieta i nic się nie dzieje…oprócz jednej najważniejszej rzeczy, nie działa klawiatura.
Myszka działa, klawiatura pod biosem też.
Nie ma niestety żadnych osobnych sterowników klawiatury do SONY.
Więc raczej już nie zadziała.

Na podobnym złomie u rodziców jest win 10. U nich klawiatura wykryta, a najśmieszniejsze, że instalowałem 10 z usb. Może reinstalacja by pomogła?

No właśnie zrobiłem czystą instalację i …wszystko gra.
Klawisze działają i po instalacji sterownika kamery i obsługi kart pamięci…jestem zdumiony jak ten złom zapierdziela.
Wszystko normalnie działa świetnie.
Szkoda, że na pewno grafikę wywali niedługo…bo już raz sypnęła kolorami.
Ale za to bardzo dobrze poznam dziesiątkę :smile: