Jak poprawnie odłączyć dysk zewnętrzny

Witam,

W mam zewnętrzny dysk twardy (z zasilaczem) podłączony na usb do PC. Jako, że nie jest on przeze mnie cały czas używany (od czasu do czasu jakiś backup na przykład) zacząłem się zastanawiać co z nim robić, gdy z niego nie korzystam. Szukając w internecie odpowiedzi na to pytanie powstały tylko kolejne pytania.

Możliwości jakie udało mi się znaleźć na goglach to: 1. Odłączenie od PC (wyciągnięcie wtyczki USB), 2. Odłączenie od prądu (wyciągnięcie zasilacza), 3. Nic nie robienie (tzn żeby cały czas pracował).

I teraz jak uzasadniali swoje propozycje ich autorzy:

ad.1: zużywa mało prądu gdy tylko jest podłączony do zasilania, traktowanie dysku na zasadzie pendrive;

ad.2: nie zużywa w ogóle prądu, poza tym nie pracujący dysk nie zużywa się tak szybko;

ad.3: odłączanie i przyłączanie dysku (czy to zasilacz, czy usb) powoduje, że bardziej się on zużywa niż gdy pracuje cały czas, nie zużywają się też wtyki (to jeżeli chodzi o usb).

Myślałem także o ustawieniu stanu uśpienia po jakimś czasie (poprzez program dołączony przez producenta), ale często zdarzało się, że gdy wykonywałem jakieś operacje na plikach (kopiowanie, przenoszenie, zmiana nazwy etc.) to dysk sam się “budził” i Eksplorator Windows na kilka sekund się przywieszał (aż dysk się nie załączył).

Prosiłbym o radę co zrobić? Która metoda jest najlepsza, i czy rzeczywiście jest tak jak podałem wyżej (jeśli chodzi o zużywanie, prąd itp.)?

Sam sobie odpowiadasz na pytanie. Jak używasz go sporadycznie to po co ma wisieć na gnieździe i pracować. Podłączaj dysk tylko wtedy kiedy go potrzebujesz. W innym przypadku chyba wygodniejsza byłaby kieszeń i potraktowanie tego dysku jako drugiego wewnętrznego. Zużyciem dysku podczas sporadycznego podłączania w ogóle bym się nie martwił, przecież dysk zasadniczy (c:) startuje przynajmniej raz dziennie i nic mu nie jest.

IMHO dyskusje na temat żywotności dysków przy podłączaniu a tym bardziej zużywaniu przez nich energii to strata czasu.

Swego czasu pena wyłączałem trayem programowo, a teraz - szarpnięcie w bok i po temacie.