Jak to jest z tą baterią w laptopie : Wyciagać czy nie?

Witam, jak w temacie.

Ale o co ci chodzi, ziom? Zależy kiedy ją chcesz wyciągać. Sprecyzuj to trochę bo nie kumam.

Ja na przykład jej nie wyciągam, tylko należy pamiętać, że przynajmniej raz na tydzień należy ją całkowicie rozładować (Toshiba).

Bateria daje gwarancję, że na wypadek braku prądu możemy dokończyć to co robimy bez obawy o utratę ważnych danych. Kiedyś spotkałem się z przypadkiem, że facet fleszując BIOS miał wyjętą baterię i brakło prądu, efekt musiał wymienić płytę główną (na szczęście miał gwarancję a w serwisie się nie połapali co się stało).

Tak, że wybór należy do Ciebie ;).

Jak nie potrzebujesz baterii i traktujesz lapka jako stacjonarny to wskazane jest wyjęcie bateri, bo co restart kompa będzie ona ciągle doładowywana, a to nie dobre :slight_smile: Jak potrzeba to wkładasz i tyle.

Obecny typ baterii stosowanych w laptopie, czyli Li-Ion nie ma tzw. efektu pamięci, ale w dalszym ciągu jest bardzo podatny na doładowywanie, którego należy unikać. Najlepiej więc, albo kilka razy w tygodni rozładować baterię do zera (najlepiej uruchomić wtedy BIOS, żeby OS nie wyłączył kompa przy np. 3% naładowania baterii) i naładować do 100% (btw. zostawienie ładującej się baterii na noc nic nie da, raz ze względu na brak efektu pamięci, a dwa ponieważ nowoczesne baterie odcinają dopływ prądu po naładowaniu do pełna). Lepszą IMHO metodą jest rozładowanie baterii do 50%, wyjęcie jej i schowanie w suchym, chłodnym (5 - 10 stopni Celcjusza), oraz ciemnym miejscu. Następnie taką baterie raz na tydzień trzeba włożyć do laptopa - potem wyładować do zera i znów załadować do pełna, a potem znów rozładować do 50% i znów schować. Pozwoli to uniknąc efektu tzw. głębokiego rozładowania, który obniża żywodność baterii. Nie mniej jednak ja używając mojego laptopa tak jak desktopa (z włożoną baterią), po dwóch latach odczytałem z programu “notebook hardware control” zużycie baterii na poziomie 13% co jest zadawalającym mnie wynikiem (tym bardziej, że takie ciągłe rozładowywanie i ładowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku - producent mojego laptopa deklaruje tylko 500 pełnych cykli ładowania i rozładowania - po tym czasie wydajność baterii ma rzekomo znacząco się pogorszyć).

Podsumowując wybór należy do ciebie, ale moim skromnym zdaniem nie należy przykładać do tego zagadnienia aż takiej wagi i używać baterii tak jak dyktuje to styl życia.

Ja używam swojego laptopa jako desktopa przez rok i nigdy nie wykonywałem operacji takich jak koledzy wyżej opisują.

Bez prądu chodzi jakieś 2-3 godziny i taki czas jest też wspomniany w instrukcji.

To też ja tak samo. Zużycie baterii na poziomie 13 % jest dla mnie prawie niezauważalna (maks. 2:30 h z włączonym oszczędzaniem energii i bez włączonego wi-fi, ani kamery, natomiast u mnie jest coś około 2:05, więc nie robi mi to różnicy, bo jak siedzie ponad 2h na lapku to i tak zaczynam się oglądać za gniazdkiem sieciowym).

http://pclab.pl/art26289.html

http://www.grush.one.pl/article.php?id=baterie

Ja powiem ci szczrze kolego że ja na twoim miejscu bym ja wyjoł jak z niej nie korzystasz i laptop jest podłaczony do sieci 24/7.Ja u siebie rozładowałem baterie do konca i wyjełem ją bo jest mi nie potrzebna a z laptopem to tylko na wakacje używałem baterie.

“Ja u siebie rozładowałem baterie do konca”

Przejrzyj chociaż te artykuły, zabijasz właśnie swoją baterię.

Jak pracujesz z lapkiem na biurku to wyjmij a jak zabierasz go w podróż to włóż i po problemie.

w skrócie żywotność baterii ogranicza się w dużej mierze do jakości zastosowanych ogniw, solidne ogniwa przetrwają dłużej do 3-4 / gówniane 1-2 lata. nie ma sensu wyciągać baterii i trzymać z dala komputera nieważne czy lapek chodzi non stop na zasilaczu czy też nie, jeśli koniecznie chce się zaoszczędzić/przedłużyć jej żywotność to można na niej co jakiś czas popracować, ale prędzej czy później ogniwa stracą swoje właściwości.

Ale jeżeli przez swoje działania można skrócić jeszcze bardziej tę żywotność, to dlaczego to robić?

jeśli się nic nie robi z baterią, siedzi sobie na swoim miejscu w laptopie to nie działa się na jej niekorzyść.

http://pclab.pl/art26289-3.html “najtrudniejsze życie będzie mieć bateria w laptopie użytkowanym przede wszystkim z zasilaniem sieciowym. Akumulator, praktycznie nieużywany, nie dość że jest naładowany do 100 procent pojemności, ma w dodatku przez znaczną część czasu podwyższoną temperaturę.”

Osobiście testów nie przeprowadzałem, ale wierzę w testy (http://pclab.pl/art26289.html http://www.grush.one.pl/article.php?id=baterie http://www.notebooki.wroc.pl/artykuly.php?art=23).

w praktyce wygląda to tak, że akumulator nie nagrzewa się w skutek stałego podpięcia zasilania, czego przykładem jest mój lapek, który działa już blisko 1,5 roku jako desktop, bateria nie utraciła znacznie swoich właściwości, jej temperatura nie podnosi się, lapek w sposób naturalny nieco nagrzewa się w momencie korzystania z gier.

Akumulator na pewno nagrzewa się bardziej w skutek stałego podpięcia się do sieci czy od samego laptopa niż jakby sobie leżał gdzieś w szafie czy innym chłodnym miejscu. Dodatkowo jest ciągle naładowany / doładowywany do 100%, co jak pokazują artykuły nie jest zbyt zdrowe dla akumulatora. Oczywiście mogli przesadzić z konkretnymi wartościami, ale jest to jakaś średnia. Są lepsze i gorsze akumulatory, a fakt, że akurat u Ciebie po 1,5roku akumulator działa tak samo jakby był nowy (dokładnie tak samo?) nie jest żadnym argumentem, to że komuś komputer działa kilka lat na Codegenie nie znaczy, że są to dobre zasilacze…

razem z kuzynem kupiliśmy laptopa w mniej więcej jednym czasie (różnica ok. miesiąca), on cudował z lodówkami i wyciąganiem baterii, ja to olałem, moja bateria wytrzymała ok. 3 lat, a jego bateria wytrzymałą ok. 3 lat. kwestia do mocnego zastanowienia :), po co te dyskusje ???

A ja powiem że swoją baterie z nowego laptopa którego zakupiłem niedawno wyciągnełem baterie i nie zamierzam jej wkładać bo w sklepie nadal by leżała a tak nie będzie używana więc żywotność jej powinna być długa.Czyż nie tak?

Generalnie masz racje. Jak nie korzystasz z niej na co dzień to jej żywotność powinna być zachowana. Niektórzy mówią aby baterie wkładać do lodówki. Ale dla mnie to lekka nadgorliwość. U mnie bateria w Mojej Toshibie trzyma około 10 min. Zastanawiam się nad zakupem takiego zamiennika. Czy ktoś kupował już coś takiego? Czy będzie to działało tak jak na oryginalnej baterii?