wiem, że to jest proces Windows Defender i powininem to ustrojstwo wyłączyć ale
wpisując w lupkę Windows Defender nie mam takiej aplikacji (jak w poradnikach które pokazują jak wyłączyć defendera)
wpis w rejestrze zrobiłem ale mimo to proces nadal istnieje i zamula komputer NIESAMOWICIE
w gpedit.msc w składnikach systemu nie mam folderu Windows Defender
program donotspy? nie mogę pobrać, pewnie ten proces go blokuje, pobieranie zatrzymuje się na 1,9mb i dalej nie idzie, “problem z siecią” i na Google Chrome i na MS Edge, pobieranie z różnych stron = to samo.
Chodzi o tą magiczną komendę do PowerShell? Wklepana, restart i nadal proces istnieje.
W gpedit.msc znalazłem to pod nazwą nie Windows a Microsoft Defender, wyłączyłem to, restart i nadal proces jest.
Co chcesz wyłączać? To przynajmniej nie avast tfu.
Dokładnie mam taki sam system. Widzę, że jest w usługach. Jest w harmonogramie zadań i widzisz w task manager uruchomiony plik exe o lokalizacji C:\ProgramData\Microsoft\Windows Defender\Platform\4.18.2103.6-0.
Co ileś dni nic nie znajdzie, pochwali się, czyli wyskoczy powiadomienie. Tyle.
Nic nie usuniesz na siłę. Weżnie 90MB RAMu i spokój. Znajdź inne niepotrzebności i będzie lekko.
Nie namawiam do kombinacji alpejskich w warunkach prowizorki.
Od dłuższego czasu nie korzystam z antywirusów. Przeglądam tylko zaufane strony i używam głowy w sieci. Ostatnio pokusiłem się o zainstalowanie czegoś lepszego i przeskanowanie systemu, 0 wirusów. Okres testowy się skończył odinstalowałem i zaczęło się… Menu kontekstowe otwiera się z zegarkiem w ręku 36 sekund. To jest normalne? Ten proces nie bierze 90MB RAM tylko 200-300 czasami i 400MB. W okresie w którym komputer zaczął mulić jedyne zmiany jakie zachodziły to ten antywirus, więc co może być tego przyczyną? Może cudowne aktualizacje Windows 10? Kiedyś mój komputer miał tak, że jednego dnia zamulał, że nic nie dało się zrobić a drugiego dnia i kilka następnych śmigał jak odrzutowiec więc odrzucam tutaj problemy z dyskiem, za słaby procesor itd.
Nie potrzebuję i nie chcę żadnej ochrony tym bardziej Microsoft Windows.
co to ci w ogóle przeszkadza? działa sobie w tle, zwykle nie pobiera więcej niż 150-250 ramu, zwiększa użycie tylko gdy coś skanuje/uruchamia się na kompie coś nowego, a jak ramu potrzebuje inna aplikacja to ładnie go oddaje. Strzelam że masz nadal dysk HDD, stąd te narzekania. Na starym lapku z HDD faktycznie czasem użycie dysku skakało do 100% i były lekkie zwiechy, na nowym z SSD w zasadzie zapomniałem że w tle działa taki proces.