Co ma niby być ? Jakoś nie widzę ani związku z tematem, ani sensu powyższych pytań. Choć - może nie do końca - na pierwsze pytanie odpowiedź stanowi OA 3.0 Microsoftu.
Naprawdę nie czytasz tego co ci tu ludzie pisali ? Czy tylko po prostu ciężko ci zrozumieć, że aktywacja innego klucza, a klucz zapisany w UEFI PRZEZ PRODUCENTA / INTEGRATORA OEM to dwie różne i nie związane ze sobą sprawy?
Teraz powiem Ci, jak ja to widzę: każdy laptop z OEM Windows 8 i UEFI zgodnie ze wspomnianym OA 3.0 (akronim od O(EM) Activation) posiada UNIKALNY klucz systemu operacyjnego. Dzięki temu certyfikaty COA są już zbędne, tak samo jak wymóg aktywacji odpowiednio przygotowanego przez OEM integratora systemu operacyjnego. Ten klucz, jest zaszyfrowany i zapisany gdzieś w strukturze UEFI (np. w katalogu specyficznym dla danego producenta). Klucz jest generowany na podstawie lub przy pomocy identyfikatorów sprzętowych podzespołów zamontowanych w komputerze, i przez to jest z nimi ściśle powiązany. Czyli tak jak mówi licencja systemu operacyjnego OEM: 1 sprzęt = 1 licencja. Ze względów bezpieczeństwa - taka informacja znajduje się w obszarze zastrzeżonym EFI - np. tam gdzie znajdują się awaryjne procedury startowe umożliwiające start komputera w sytuacji np. nieudanego flashowania EPROMU. Dzięki temu informacja o kluczu jest zapisana na stałe niezależnie od aktualizacji oprogramowania UEFI.
Teraz - załóżmy że ten twój serwisant ma nie tylko programator (nooooo że też ludzie na świecie na to nie wpadli że wystarczy mieć programator …), ale również wiedzę na temat miejsca i sposobu zakodowania klucza licencji (nie skopiuje go, bo przecież kość padła), jak sądzisz - znając i stosując procedury producenta - jaki klucz zostanie wygenerowany? (tip: identyfikatory sprzętowe się nie zmieniły).
Teraz odwracamy sytuację: facet jest gigantem który ma kwestie sprzętowe w małym palcu, a swoje pamiętniki pisze używając C lepiej i szybciej niż przy pomocy kartki i długopisu. Wręczasz mu klucz od BOXa, albo co tam - od innego OEMa. Facet mruga okiem, mierzy odległość lampy od futryny … i już wie, że aby ten numer tam był - potrzeba zmienić odpowiednio identyfikatory sprzętowe, co też robi w przerwie pomiędzy zagotowaniem wody a zaparzeniem herbaty, a zanim ją wypije - upewni się jeszcze że sterowniki trybu EFI będą w stanie współdziałać ze sprzętem o zmienionym ID. Ot - taka sobie fucha na pięć minut. Ale zaraz, zaraz … Po co to wszystko ? Żeby zmienić klucz jednego OEM na innego OEM przy okazji niejako tworząc nową konfigurację sprzętową? Bez sensu, prawda? No dobra - więc chcemy mieć tam z jakiegoś niepojętej przyczyny na stałe wpisany klucz od BOXa? Tylko po co ? Klucze OEM i BOX w końcu różnią się nie bez przyczyny. Z definicji ten drugi nie przywiązuje się do sprzętu, więc trzeba by wymyślić nowy algorytm dla kodowania takiego klucza …
Czy jest dokładnie tak, jak to opisałem powyżej ? Nie wiem. Za to wiem, że w kilku znanych mi przypadkach po flashowania EPROMu przy użyciu programatora (w laptopach HP, Acer i Asus), nagle konieczne stało się używanie procedury instalacji systemu przy użyciu nośnika oraz klucza Generic. Więc coś jest na rzeczy - nie ?