Jak zatrzymać się bezpiecznie z górki w zimie?

Jak w temacie.

Dam taki przykład:

Jest droga na której normalnie mieszczą się dwa auta, ale gdy jest zaśnieżona to mieści się 1,5 auta (trzeba trochę zjechać). Jadę np. w dół (ogólnie przyjęło się tak, żeby puścić tych co jadą pod górkę), jak zatrzymać się bezpiecznie bez żadnego poślizgu ? Wrzucić na 2, poczekać aż auto wyhamuje i wtedy zahamować czy inaczej ?

Pytam bo kiedyś miałem taki przypadek, że otarłem się lusterkami, szybko nie jechałem maks 30km i nie mogłem się zatrzymać od razu, chwilę się ślizgałem po prostej (nie na boki), i się skończyło tak jak napisałem wyżej.

widać i to twoje 30 na takiej drodze to za szybko, mi zdarzyło się w górach na szklance wypadać z drogi przy 10 km/h, na całe szczęście droga mało uczęszczana ale adrenalina była. podstawa dobre opony i sprawne auto, ja zawsze wożę saperkę w bagażniku i wiaderko z piaskiem i łańcuchy, i w takie sytuacji po prostu wjeżdżam w zaspę, a potem niestety kopanie, łańcuchy albo piasek w zależności od sytuacji

Zależy jaki masz samochód

Co tu dużo tłumaczyć, jedziesz z taką prędkością abyś mógł na każdą sytuację odpowiednio zareagować…

Jeżeli jedziesz 30km na lodzie i czujesz że to za szybko na bezpieczną jazdę to jedziesz 20km/h, jak 20 za dużo to 10

Wszelkie próby hamowania na lodzie nawet przy niedużej szybkości mogą się skończyć zniesieniem tyłu auta w bok i już się tego nie da naprostować :wink: Chociaż tym pod górę może być gorzej taki mi się filmik przypomniał

odnośnie lodu na górce. Jak tylko się koła przy zjeździe zblokują to koniec manewrowania i zaczyna się "swobodne opadanie".

Na lodzie to wiem, że nie ma szans, jedynie wrzucić najmniejszy bieg, zero gazu i hamowania.

A mi chodzi jak w nie ma takiego lodu tylko sam śnieg.

No ogólnie jest ciężko, wszystko delikatnie. W porównaniu do lodu to na większym śniegu zablokowanie kół coś daje, bo zaczynasz działać jak spychacz i zbierasz śnieg przed sobą (jak na piachu)

A jeszcze ciekawi mnie taka rzecz, jak jest lód i są ostre serpentyny lub na krzyżówce skręcam np. w prawo. To co zrobić żebym nie wyleciał ? Wiem, że najpierw hamowanie silnikiem odpowiednio wcześnie przed zakrętem/zakrętami i hamowanie pulsacyjne, na 2-ce bez gazu jedzie się tak ok. 20 km/h, ale na lodzie to może być “za duża” prędkość, a znowu jak przyhamuje to może zgasnąć. To co zrobić żeby bezpiecznie wyhamować lub zatrzymać się ? Hamować do wyczucia kiedy może zgasnąć i szybko wcisnąć sprzęgło czy jak ?