Jak zmniejszyć błędy przy pakowaniu produktów w sklepie online

Pisałem o takiej przyczynie powstawania błędów. Rozwiązaniem jest zmiana miejsca magazynowania asortymentu, który łatwo pomylić.

Podobne do siebie powinny leżeć na tyle daleko od siebie aby nie dało się fizycznie sięgnąć zarówno do jednego jak i do drugiego. Wtedy pracownik stojąc przed kremami na dzień nie może przez nieuwagę wziąć kremu na noc.

Zdaję sobie sprawę że upodobanie do “porządku” podpowiada takie rozmieszczenie towarów aby te podobne leżały obok siebie, wtedy łatwiej towar znaleźć. Ale coś za coś, za taką łatwość płaci się ryzykiem pomyłki. Jeżeli mamy system ze skanerami, które mówią nam gdzie dana pozycja się znajduje to takiego uporządkowania należy unikać.

Teoretycznie to się zgadza, w detalu także może działać pod pewnymi warunkami.

Gorzej kiedy pracownik pobiera większe ilości lub na towarze z różnych przyczyn nie ma etykiety, na przykład jest tylko na opakowaniu zbiorczym. Wtedy może zeskanować jedynie położenie, etykietę opakowania zbiorczego, sprawdzić czy towar jest tym samym jaki wskazuje skaner a następnie pobrać wymaganą ilość i potwierdzić. I tu jest pole do pomyłek o których pisał @anon7248146 .

Ja na małe zamówienie muszę pobrać np 400 basketów (do sześciopaków) oraz 100 kartonów transportowych. Gdybym musiał skanować każdy egzemplarz to zajęłoby mi to cały dzień. Skan przedmiotu + skan położenia to 1000 skanowań…

Ponadto:
Na baskecie jest kod kreskowy ale to kod piwa, które się w nim znajdzie, na kartonach nie ma, zostaje nadrukowany w trakcie produkcji.

Znaczy to że wcześniej, podczas magazynowania ktoś musiałby fizycznie wydrukować i umieścić te 500 etykiet na towarze i wykonać kolejne 1000 skanowań. Firma zajmowałaby się jedynie skanowaniem. Tak się po prostu nie da.

Czasem możliwe jest jedynie jest etykietowanie opakowań zbiorczych.

Są też inne aspekty pracy ze skanerem.
Kod materiału znajduje się na palecie i zostaje tam umieszczony podczas magazynowania. Jednak taka paleta jest zafoliowana i jeżeli folia jest porządnie napięta to podczas jej usuwania etykieta bardzo często staje się pogięta na tyle że skaner nie radzi sobie z kodem kreskowym. Etykiety powinny być umieszczane zatem jak najniżej aby można było tylko odcinać górne fragmenty folii oszczędzając etykietę.

Ale świadomość tego mam ja i kilka osób pobierających, natomiast Ci, którzy magazynują nie, i umieszczają etykiety w prawej górnej części palety, zgodnie zresztą z zaleceniem kierownictwa.
Nawet kierownictwo bowiem ów błąd popełnia co wynika po prostu z braku praktyki. Oni nie pobierają materiałów, więc nie zdają sobie sprawy.
Wynikiem są często nieczytelne dla skanera etykiety albo nawet ich brak kiedy etykieta po odcięciu z folii gdzieś się zawieruszy, (po odcięciu nie można jej już ponownie przykleić i mocuje się ją prowizorycznie jak się da).

Ja wielokrotnie zgłaszałem problem ale bez efektu. W założeniach nikt w takie szczegóły nie wnikał, teoretycznie powinno to działać. I w zasadzie działa.

Widocznie pracowałeś w kiepskiej firmie, albo wymyślasz coś. Co do etykiet za folią, to zależy też od klienta. Pracowałem i w fabryce i z firmami e-commerce. W obu przypadkach, nawet jeśli magazynier nie zeskanował lokalizacji, inna osoba musiała go znaleźć, inaczej system nie pozwoliłby na zrealizowanie zamówienia. Znam przypadki, gdzie nie było miejsca na magazynie i magazynie odstawiał palety gdzie się dało, operator pobierał towar i musiał pobrać towar odpowiedni do zlecenia, inaczej zlecenie by nie przeszło, nie wydrukowałby etykiety dla klienta.

W jednej z firm e-commerce, niemożliwe jest pobranie złego towaru, mało tego, system mówi operatorom co mają pobrać i skąd, do tego gdy magazynie wrzuci to wszystko na jedną kupę, system mówi pracownikowi co ma skompletować do zamówienia. Załózmy masz koszyk pełny różnych zamówien 4 klientów, system mówi Ci co jest dla każdego z 4 klientów i rozdzielasz to na 4 koszyki.

Co do etykiet - 500 sztuk to tyle co nic, do zeskanowania w 10 minut, a może nawet i 5 minut. Istnieją drukarki etykiet, które drukująpo 100 etykiet na sekundę i drukuje ich kilka jak nie kilkaset tysięcy dziennie. Wszystko zależy jakim sprzętem dysponujesz. Jeśli mówisz o skanerach przy kasie w sklepie, może trwałoby to faktycznie całe życie.

Nie mów mi, że taki x-kom czy eltrox wysłał Ci kiedyś coś innego, bo pracownik się pomylił. Prędzej mogłoby to wyniknąć z błędu systemu.

Zamawiałem rzeczy z najroźniejszych sklepów, w tym z jakichś znalezionych w Internecie, tzw. noname, zawsze dostawałem, to co zamówiłem. Systemy ERP spięte są z API najróźniejszych sklepów, takich jak Allegro, Amazon, eBay czy IAI. Z każdego z nich, zamówienie wpada do systemu ERP. Ludzie nie byliby tego w stanie ogarnąć. Dlatego pomyłki mogą wynikać, gdy zamówienia przychodzą na maila i spisuje się je na kartce.

Wszystko zależy od asortymentu. Ostatnio widzę po firmach popularny jest temat regałów + człowiek/robot wspólpracujący. Czasem transportery z kodami QR.
Regał YT

Odnoszę wrażenie ze Kolega teoretyk.

Jest wiele towarów, których etykiety umieszcza się jedynie na opakowaniach zbiorczych. Choćby dlatego że są za małe. Pracownikowi skaner pokaże lokalizację, i każe pobrać z tego opakowania ileś tam. W zasadzie pracownik może to wykonać bez błędu. Jednak jeżeli obok stoi pudło z podobnym asortymentem to istnieje prawdopodobieństwo że pobierze część z tego drugiego pudła. Na przykład w sytuacji kiedy pobrał już prawidłowo 20 sztuk a jest zmuszony do odwrócenia i przesunięcia się ponieważ alejką przejeżdża wózek widłowy. Pracownik wtedy już nie skanuje ponownie opakowania zbiorczego, może nawet nie mieć tej możliwości, i dobiera pozostałe 80 sztuk . Dlatego takie opakowania zbiorcze nie powinny stać obok siebie.

Pod rozwagę:
Typowe zamówienie do Włoch to 1350 kartonów. Klient wymaga naklejenia na każdym kartonie dwóch etykiet z terminem przydatności do spożycia, przy czym karton jest tak zaprojektowany ze nie da się tego zrobić maszynowo. Etykiety te naklejają ludzie zanim uruchomię maszynę i trwa to niewiele krócej niż sam proces pakowania. A pakowanie trwa około 3,5 godziny. Gdyby jeszcze każda wykrojka miała być dodatkowo oklejana i skanowana w momencie przyjęcia na magazyn a następnie w momencie wydania do produkcji to proces realizacji takiego zamówienie wydłużyłby się co najmniej trzykrotnie.
W tym jednak przypadku nie ma możliwości pomyłki bo kartony są specyficzne.

Są jednak takie, gdzie kartony są bardzo podobne a różnią się jedynie nadrukowaną jednostką miary. Do USA muszą być uncje objętościowe, do reszty świata mililitry. I tu pomyłki są już możliwe, jednak na szczęście i nieszczęście system rozrzuca te materiały po całym magazynie. Fizyczne oddalenie powoduje że pracownicy nie mogą się pomylić ale także że kompletacja materiałów trwa czasem znacznie dłużej.

Tworzący system, jak również zamawiający często nie mają pojęcia o niuansach, które mogą wpływać na błędy.

Ostatnio miałem pobrać 29 transporterków piwa z miejsca, w którym za Chiny Ludowe fizycznie się one nie zmieszczą. Jednak system kazał w takim miejscu je postawić więc magazynujący nie był w stanie tego wykonać. Powinien był wykonać przemagazynowanie ale najwyraźniej właśnie popełnił błąd. Kiedy zrobiłem zdjęcie i zapytałem w biurze w jaki sposób tam miałoby się to piwo zmieścić, zapanowała konsternacja.

Ba! regały mają standardową szerokość około 270 cm. To znaczy że wchodzą tam swobodnie 3 palety euro. Jednak czasem towar przekracza obrys palety albo paleta ma wymiar przemysłowy, amerykański lub zupełnie własny i za diabła się nie zmieści w miejscu, które zaproponował system.

Bystrzejsi koledzy radzą sobie z tym tak że przelokowują ją tam gdzie się zmieści. I tu właśnie jest kolejna możliwość popełnienia błędu.

Ci mniej bystrzy albo zdesperowani stawiają ją po prostu przed wyznaczonym miejscem. Po pewnym czasie inny kolega, który nie może przejechać przestawi ją gdzieś “na chwilę” a system nadal tkwi w błogim przekonaniu ze paleta stoi tam gdzie ją kazał umieścić. To kolejne źródło błędu.

Większość z tych błędów jest wyłapywana przed wysyłką ponieważ doświadczeni operatorzy mają ich świadomość i dokładnie sprawdzają przed i podczas produkcji. Jednak jeżeli pomiędzy paletami z piwem dla USA zaplącze się jedna z wariantem chińskim, to istnieje duże prawdopodobieństwo że błąd przejdzie niezauważony, zwłaszcza jeżeli podający na taśmę nie ma doświadczenia albo bystrością nie grzeszy.

Dlatego ja biegam za każdym razem kiedy wózkowy przywozi nowe palety i sprawdzam.

Podsumowując, system pozwala na ograniczenie błędów, ale sam w sobie ich nie wyeliminuje. Bo wie tylko tyle ile do niego ludzie wprowadzą. A ludzie błędy popełniają.

No i najważniejsze. Wszystko zależy od specyfiki działalności.

Dlatego już na samym początku tego wątku pisałem aby popracować i samemu się przekonać gdzie są słabe punkty.

No to spróbuj. Weź przedmiot, zeskanuj jego etykietę, odłóż na wózek i zeskanuj etykietę wózka. I tak 500 razy. 10 minut to 600 sekund zatem wychodzi 1,2 sekundy na przedmiot. Choćbyś się ze… to znaczy nie wiem jak się natężał to nie poradzisz.

Dlatego właśnie stosuje się działania zbiorcze. I to podczas owych działań zbiorczych najczęściej pojawiają się możliwości popełnienia błędu.

Myślałem że wątek dotyczy zwykłego e-sklepu z magazynem a nie Amazonu.

Na temat systemów Amazonu dyskutować nie zamierzam, brak mi kompetencji, choć jeszcze przed rokiem realizowaliśmy wysyłki na zlecenie tej firmy. Mieliśmy wydzielony do tego dział. Ale bez ich systemu. Na szczęście to już historia.

Chyba Ty. Ty wiesz swoje, ja wiem swoje.

Nie muszę próbować, widziałem jak to robią magazynierzy.

Jakie to ma znaczenie czy to Amazon czy mało znany sklep? E-commerce działa tak samo. Jak pisałem, zamawiałem wiele razy ze sklepów noname. Wiele firm, które nie są Amazonem, tylko kilkuosobową grupą robią wdrożenia systemów ERP. Wielkość firmy nie ma znaczenia.