Jaka szkoła po szkole?

Witam mam takie pytanie nie wiem czy dobry dział ale myślę że dobre forum bo tutaj są ludzie którzy sie tym interesują a mianowicie chodzę do technikum informatycznego może to i za wczesnie na decydowanie o swoim przyszłym życiu bo jestem dopiero w pierwsze klasie ale mam takie pytanie czy są jakieś dobre kierunki studiów gdzie nie potrzeba matematyki? Chodzi mi głównie o studia związane z informatyką lub coś zbliżonego. Bo poprostu w gimnazjum matematyka szła mi bez żadnego problemu jechałem na samych piątkach a w technikum ledwo wychodzę na 2 nie wiem czy to wina nauczyciela czy moja nie będę tutaj tego oceniał. Tak czy siak o maturze z rozszerzonej matematyki nawet nie marze bo poprostu nie dałbym rady. Więc tutaj takie pytanie czy są jakieś dobre przyszłościowe kierunki studiów ale żeby nie trzeba było zdawać rozszerzonej matematyki?

Informatyka bez matematyki? Raczej nie ma takiej możliwości.

Nie chodzi mi też o kierunek czysto informatyczny moze być też coś postronnego

Ciekawe co dla ciebie jest Informatyką? Klikanie i granie, czy może tworzenie nowych rzeczy w programach (np jeśli strony to tworzenie w źródle a nie gotowce), Jeśli to pierwsze to taka informatyka może i obejdzie się bez matematyki ale prawdziwa informatyka, bez matematyki na przynajmniej średnim poziomie, jest niewyobrażalna. 

Matematyką się nie martw… Zapewniam cię, że na studiach znajdzie się kilka innych przedmiotów które ci znacznie bardziej utrują życie… Na każdej uczelni i na każdym wydziale znajdzie się kilku wykładowców których zapamiętasz do końca życia:) i przedmiot którego uczą nie ma tutaj znaczenia. Po prostu nie ma znaczanie jak się przedmiot nazywa, tylko kto go wykłada - możesz zaliczyć na 5 mechanikę kwantową, a dzień później oblać filozofię czy ekonomię (tak, takie przedmioty w małej ilości też są na uczelniach technicznych…)

Co do studiów mam takie doświadczenia jak użytkownik wyżej.

W sumie 8 razy podchodziłem do zdawania 3 semestrów fizyki na informatyce… Prowadzący to był mistrzowski dezorganizator wszystkiego.

Z matematyki to matematyka dyskretna była straszna, ale to też niestety przez prowadzącego. Zdałem, ale nic nie umiem. Lepiej nie pytać jak.