Ogólnie pierwsza zasada powinna być tak przy wyborze dysków - im mniej talerzy tym lepiej, bo jest mniejsza szansa, że się coś posypie. Te informacje znajdziesz albo na stronie producenta, albo gdzie na forach, choć też to może być loteria, gdyż sklepy sprzedają pod tymi samymi nazwami dyski nowe, jak i leżaki magazynowe gdzie ilość talerzy też może być różna. Dyski powyżej 3 TB są z zasady bardziej awaryjne ze względu na to, że są bardziej “zapchane”. Nie jest to też jakaś tragiczna różnica, ale do powiedzmy kolejna cegiełka do ewentualnej awarii. Teraz dyski robią chyba WD, Toshiba i Seagate. HGST (dawne Hitachi) ma teraz WD i nie wiem jak obecnie wygląda jakość tych dysków. Sklepy chyba mają u siebie w większości przypadków jakieś leżaki w kosmicznych cenach. WD Blue to teraz już nie te Blue co kilka lat temu, a Green z nową naklejką. Chyba zostaje Ci WD Black, choć wielu poleca brać serwerowe Redy, nawet do zastosowań domowych. Ogólnie jest jeden “haczyk”. Jak to dyski serwerowe Redy są przystosowane raczej do pracy non-stop (nie chodzi o zapis ciągły jak przy Puprle), ale ogólnie o ich zasilanie i pracę. Nie lubią zbyt częstego odcinania zasilania i parkowania głowicy, więc jak korzystasz z komputera okazjonalnie to RED, nie jest koniecznie da Ciebie.
Od siebie dodam, że montowałem kilka Toshib P300 i jedna, trzyletnia jednostka trzyma się do dzisiaj bez ani jednego błędu - co tak naprawdę nie jest żadnym wyznacznikiem, bo mój Green trzyma ponad 5 czy 6 lat, a pamiętam jak w tamtym czasie słyszałem lamenty, że komuś drugi taki Green pada i ma nerwa.
Dobrą renomą cieszą się też Toshiby X300, ale to dyski od 4 TB - poleca się brać te dyski, zamiast P300 właśnie o tej samej pojemności, które są bardziej awaryjne.
Mój prawie 3-leni Red ma już ponad 12000 cykli start/stop.
Czytałem szczegółową specyfikację dla tego dysku przed zakupem, bo sam często włączam i wyłączam komputer i nie ma tam słowa o tym, że to im szkodzi bardziej niż innym dyskom.
Bo to nie jest reguła tylko statystyka. Chodzi o to, że prawdopodobieństwo awarii dysku, który jest bardzo często wyłączany i włączany, jest wyższe niż dysku, który cały czas pracuje.
Weź HGST Ultrastar 7K2 2TB… HGST (wcześniej Hitachi), to jedyna firma która produkuje naprawdę dobre i praktycznie bezawaryjne dyski. Mam kilka w pracy i działają praktycznie 24h/7d i problemów z nimi nie ma.
Nie zmienia to faktu, że produkują w byłych fabrykach Hitachi, gdzie dalej pracują byli pracownicy Hitachi i korzysta się z biur projektowych byłego właściciela…
Jeżeli ma być dobrze, to nie może być tanio. To dyski klasy Enterprise, więc posłużą na lata w takim zwykłym blaszaku, a jak pisał @Radek68, służą u niego jeszcze dyski z poprzedniej dekady. Także ten też nie będzie gorszy… o ile kurier nie będzie grał nim w piłkę.
Och, raczej chodziło mi o to, że to jest właśnie WD RED PRO
ps. Dwa razy droższy niż zwykły RED/Purple
pps. Cena dwa razy wyższa a prawdopodobieństwo awarii niższe o kilka procent
ppps. Uwaga z kurierem to bardzo istotna rzecz. W przypadku dysków konsumenckich to jak się z dyskiem obchodzono w całym łańcuchu dostaw to jedna z najistotniejszych spraw
Niestety kurierzy, to w większości frajerzy, którzy traktują tę pracę jak jakąś karę za brak choćby ukończonego gimnazjum. Sorry, jak kogoś obraziłem, ale trochę batalii stoczyłem z tym dziwnym gatunkiem człowieka. Nie zmienia to faktu, że czasami zdarzały się osoby podchodzące bardzo profesjonalnie do swojego fachu… wymierający gatunek.
Co do WD RED PRO, to za bardzo nie śledziłem tematu, ale wydaje mi się, że zaczęli je produkować właśnie po przejecie działu dysków twardych od Hitachi. Także możliwe, że wszystko produkowane jest na tych “samych taśmach”.
Norma mówi o upadku paczki z dwóch metrów. Więc kurierzy, rzucając paczkami, nie łamią zasad. Automatyczna sortowania to także wstrząsy i upadki paczki. Niestety, nadawcy nie chcą dopłacać za bezpieczny fracht… Bo to czasem koszt większy niż wysyłany towar.
Prawie wszystko co piszecie to prawda. A wiele z tego wzajemnie się wyklucza. Niestety, tak jest.
Nie ma niezawodnych dysków, ale - co gorsze - dziś trudno ustalić, który jest lepszy, a który gorszy. To wiedziałem już zakładając ten temat, niestety głównie uzyskałem potwierdzenie tego.
Ale są tu pewne propozycje, pewne dyski, nad którymi bardziej się zastanowię.
Ha! No jest to jakieś rozwiązanie, zresztą stosuję coś podobnego już dziś, bo w komputerze jest chyba z 5 dysków na dane i te ważniejsze są na co najmniej dwóch dyskach, i to się sprawdza. Właśnie jeden (jedyny Seagate w komputerze) zaczyna mi realokować coraz więcej sektorów, więc pora go wymienić.
Oczywiście kopie rzeczy najważniejszych mam na odłączonych, mniejszych HDD. Ale na pewno nie byłbym skłonny robić kopii wszystkiego, wtedy już lepiej pójść w RAID 1.
W każdym razie dzięki za wszystkie rady.
Kurcze, skąd tyle “danych”? Same się skądś biorą, chyba…
Kupowali najtańsze Seagat-y nie przystosowane do pracy 24H więc padały ale i tak brali bo najtańsze. Więc gówniana serwerownia. Serio przeanalizuj cały raport, można wyciągnąć mylne wnioski czytając tylko nagłówki.
Mam WD Red i pracuje średnio 20 godzin od czterech lat. Nigdy nie miałem z nim problemów. Jednak tylko dla kopii zapasowych proponowałbym aktualizować kopie i odłączać dysk od komputera stosując np. kieszeń wewnętrzną. Jest to sugestia przede wszystkim dla użytkowników obawiających się przepięć (burzy). Przerabiałem kiedyś to. Jeśli chodzi o bezawaryjność to jest to loteria, obecnie jak z wieloma rzeczami.