Tak, dokładnie ten - Vivanco EM-55. Włożyłem tę baterię, która była w zestawie wraz z mikrofonem.
Nie wiem czy powinienem o tym wspominać, czy to jest istotne, w każdym razie na początku trochę się przestraszyłem.
Gdy podłączyłem mikrofon do kompa i włączyłem Audacity mikrofon nagrywał tak cicho, że gdybym nie zwiększył głośności prawie na maxa, to prawdopodobnie nic bym nie usłyszał. A gdy już zwiększyłem głośność to dźwięk był mniej więcej taki, jakbym mówił z odległości 10 metrów i dodatkowo stał za szybą. Próbowałem w kilku programach - efekt zawsze ten sam.
Potem kilka razy odłączałem i ponownie podłączałem mikrofon, i w końcu dało to efekt. Nagrywany dźwięk był normalny. Ale znów nie było różowo. Żeby wyglądało to w miarę dobrze musiałem mówić do mikrofonu z bardzo bliskiej odległości, niemalże dotykając ustami gąbki i tak jest do teraz. To akurat mi nie przeszkadza, tylko że producent zapewnia, iż mikrofon nagrywa poprawnie nawet z kilkunastu/kilkudziesięciu centymetrów, więc chyba dalej coś jest nie tak…?
Nie wiem co może być na rzeczy. Czy bateria może być stara/wadliwa? A gdyby nie bateria, to co?
W końcu to porządny mikrofon, bynajmniej tak mi się wydaje. Czytałem wiele komentarzy na jego temat i zdecydowana większość z nich była pozytywna.
Spróbuję jeszcze podłączyć mikrofon do kompa kolegi - ona ma nowszego ode mnie i przede wszystkim, wydaje się, bardzo dobrą kartę dźwiękową - Realtek HD Audio. Zobaczę jaki tam będzie efekt.
Najbardziej martwi mnie fakt, że nagrany nowym mikrofonem dźwięk jest podobny do tego nagrywanego chińską taniochą. Owszem, słychać malutką różnicę, ale mogę się założyć o grube pieniądze, że gdybym nagrał dwie ścieżki każdą innym mikrofonem i dał komuś do porównania, to ta osoba stwierdziłaby, że nagranie pochodzi z jednego, tego samego mikrofonu.
Znalazłem w necie [taki temat](http://forum.pclab.pl/topic/609351-Mikrofon-pojemnosciowy/page p 8326560). Próbowałem skontaktować się z tym człowiekiem, ale do tej pory nie otrzymałem od niego żadnej odpowiedzi.