chciałbym znać odpowiedź na pytanie z tytułu tematu. Wszystkie linie zasilacza ATX mają określone napięcie: 0, 3.3, 5 i 12 V. Czy prawdziwe jest takie równanie?
P=U1I1+U2I2+…+UnIn
gdzie P - moc znamionowa zasilacza, Un - moduł napięcia na jednej linii, In - natężenie prądu w jednej linii
Generalnie chodzi mi o taki projekt, żeby dodać bezpieczniki do kabla ATX-PSU i innych z zasilacza, żeby powyżej jakiegoś natężenia palił się bezpiecznik a nie jakiś komponent płyty głównej. Czy może ktoś już zrobił takie obliczenia a ja wyważam otwarte drzwi?
Jakie jest maksymalne natężenie prądu płynącego przez płytę główną, żeby się nie paliła?
Jak zasilacz jest z czarnej listy to się może zdarzyć. Czasem nawet na high endach. Jednak “spamowanie” Userów o porządny zasilacz (czyt. markowy) ma swoje uzasadnienie. Na dobrym zasilaczu szansa uwalenia reszty sprzętu jest dużo mniejsza niż na noname czy innym badziewiu.
niestety dzisiejsza elektronika jest strasznie wrażliwa i wystarczy zwykłe przepięcie, wyładowanie elektrostatyczne w pechowym miejscu. czasami usterka jednego scalaka uwali całą płytę i nadaje się ona do serwisu/kosza. każde zabezpieczenie potrzebuje czasu na zadziałanie. czas ten mierzony jest w ms, ale czasem te kilka ms wystarczy. dodanie własnych bezpieczników tego nie zmieni, a w pewnych sytuacjach może pogorszyć sprawę.
Aha, no najwyraźniej coś takiego mi się zdarzyło - zasilacz OCZ 750W, płyta do kosza… Czyli nawet jakby zamontować taki bezpiecznik drutowy jak jest np. w amperomierzach, dla każdej linii, to nic to nie da?
Przyczyn uszkodzenia płyty może być wiele,wcale nie znaczy, że winne napięcie zasilacza?
Wiele podzespołów na płycie korzysta z innego napięcia niż 3.3, 5 i 12 V i wtedy przy zwarciu, czy przeciążeniu, inne, pada stabilizator napięcia na płycie np: dla CPU, chipów i innych.