Jaki windows 10 kupić?

Ty się nie bój. Oni jakby chcieli, to by ci szkodę udowodnili nawet w “niebitym passacie, Niemiec płakał jak sprzedawał” :wink: Takie firmy nie bez powodu zatrudniają najlepszych prawników, tylko komu by się chciało ścigać Heńka z Bździny dolnej pod Radomiem za parę złotych :wink:

1 polubienie

Ale EULA obowiązuje nawet jak oprogramowanie przestało oficjalnie być wspierane. W każdej chwili może przyjść do Ciebie twórca oprogramowania i zażądać zapłaty. To, że nie mogę sobie kupić dzisiaj pierwszej części Simsów nie oznacza od razu, że mogę z uśmiechem pójść na torrenty i sobie je pobrać. To tak nie działa. Dalej jest to szkoda dla firmy, bo nie zapłaciłeś.

Oczywiście, ponieważ ją akceptujesz podczas instalacji, więc podpisujesz pewną umowę pomiędzy dwoma podmiotami.

Ewentualnie czekaj 70 lat, ale z tego co kojarzę wszystkie umowy są teraz tak konstruowane, że w praktyce prawa autorskie mogą nie wygasnąć nigdy. Różnego rodzaju przepisywanie praw na firmy, wydawców etc. Oni już wiedzą jak zablokować rozpowszechnianie i zarabiać w nieskończoność.

BTW. całe to woodoo o wygaśnięciu praw po 70 latach od śmierci autora jest chore. Prawda jest taka, że wiele dzieł przestaje na siebie zarabiać kilka lat po premierze, bo kto chciał to już kupił dawno. Przez ten absurd wiele dzieł kultury jest obecnie zablokowanych do powszechnego użytku i gnije w zapomnieniu, bo a nuż jakiś krawaciarz się upomni o pieniądze, a może nawet i pozwie. Ładnie wyglądałyby takie wielkie, cyfrowe biblioteki starych utworów, książek, filmów czy nawet gier lub programów. Niestety aby teraz móc nabyć jakiś naprawdę stary utwór czy cokolwiek innego za co trzeba było lata temu płacić trzeba liczyć na łaskę tego, co teraz ma do tego prawa, bo znalezienie legalnego źródła zazwyczaj graniczy z cudem.

1 polubienie

Moim zdaniem prawa powinna dziedziczyć tylko najbliższa rodzina (dzieci, żona, mąż) bez prawa do dalszego dziedziczenia, następnie to trafia do domeny publicznej, ale gdybać to my sobie możemy, a na prawach autorskich tak naprawdę zarabiają firmy prawnicze i różne organizacja, które swojego chleba dla dobra i rozwoju społeczeństwa nie oddadzą :wink:

ps.
Co do tych 70 lat to też tylko teoria, bo prawo można łatwo ominąć. Taki Hobbit powstał ponad 70 lat temu, a prapraprapra potomkowie dalej trzepią kasę i pewnie takich przykładów jest więcej :wink:

1 polubienie

Prawo mówi o 70 latach po śmierci autora, a nie powstania dzieła. Licznik dopiero się kręci jak autor wyciągnie kopyta. Potem faktycznie do pieniędzy prawo ma najbliższa rodzina póki te 70 lat nie minie - chyba, że autor nie miał rodziny to wtedy dzieło wpada do domeny publicznej.

Przypomniał mi się pewien cyrk, który miał miejsce kilka lat temu, a konkretniej bijatyka o kasę z utworu “Happy Birthday”.

Komu by przyszło do głowy, że ten utwór może jeszcze być chroniony jakimiś prawami autorskimi? Przecież w ten sposób można było hajs wozić taczkami robiąc sobie spacer po większym mieście i nasłuchując śpiewania.

1 polubienie

Po raz pierwszy widziałem film, odwiedziłem Twój kanał, o tym jak kupić pirata windowsa na allegro za 7 złotych. Nie wiem jak to skomentować albo inaczej wiem ale się powstrzymam.

1 polubienie

Za 70 lat: Wnusiu, pradziadek pokazałby Ci Windowsa 3.1 z czasów młodości , ale poczekaj z 10 bo Gates dopiero 60 temu umarł :wink:

Tak żartem, ale idąc tym tokiem student chcący np. napisać coś o tym antyku musi iść na torrenta, nawet w tych swoich programach dla uczelni MS daje tylko 1-2 wersje oprogramowania wstecz :wink: Wydaje mi się, że przynajmniej nowse wersje powinny dawać prawo do downgrade do aplikacji, tej samej serii, starszych o ponad 15 lat. Oczywiście nie sądzę by za Simsy 1 producent kogoś ścigał po 15 latach od premiery, ale brak możliwości zakupu i rozwiązań tworzy…okazję dla złodzieja :wink:

Cholernie mi przykro to powiedzieć ale nie masz racji. Nie można mieć wieczystej kopii W10 na pirackiej kopii Windows 7. I w dzisiejszych czasach czegoś takiego w obecnych czasach po prostu nie ma jak wieczysta licencja. MS w każdej chwili może zdeaktywować dowolny klucz …

Niestety @Emmers, mylisz pojęcia i nadinterpretujesz rzeczywistość. By legalnie handlować licencjami odzyskanymi z innych komputerów musisz spełniać wymogi określone przez Microsoft. http://www.microsoft.com/oem/pl/licensing/sblicensing/pages/refurbisher_programs.aspx#fbid=roh2FKkD-nZ

Pamiętaj, że zgodnie z Prawem, to nie ty jesteś właścicielem Windowsa a jeno Microsoft ci go użycza. Ot, taki smutny paradoks dzisiejszego cyfrowego świata. Handel więc takimi licencjami jest mocno dyskusyjny a niestety dla Ciebie, brak znajomości prawa nie zwalnia przed odpowiedzialnością karną za swoje czyny.

Tak rzecze Prawo, nie ja.

Prawo Unijne > Regulacje Microsoftu, tzn. musisz je spełniać o ile są zgodne z obowiązującym prawem.
Tzn. handel jest dozwolony, nawet bez zgody (i wbrew protestom) MS np. kiedy sąsiadowi za dwa piwa sprzedajesz swojego boxa z Windowsem 10 i u siebie zdeinstalowane masz.

Temat nie ejst dyskusyjny, a piracki wręcz :wink: termin “używane oprogramowanie” sprzedawane w internetowych firmach, to w 99% synonim na “ukrycie” piractwa. Żadna taka firma nie wykazałaby od kogo kupiła poszczególne klucze i na jakiej podstawie ten pierwszy właściciel miał prawo je sprzedać.

UE może conajwyżej cmoknąć M$ w mały palec u nogi, bo Windows jako usług to niejako obejście prawa europejskiego. Niemniej M$ w obecnych zapisach licencyjnych zezwala na odsprzedaży systemu jeżeli system nie był nirrozłączną częścią zestawu. Znaczy było tak zawsze dla wersji BOX, ale to również przeszło na samodzielnie instalowane OEMy. Preinstaloeane systemy dalej muszą być sprzedawane razem ze sprzętem i tylko tam używane.

Wiesz, tylko bedac optymistami, 99% tego towaru online to nie boxy i oemy. I wszyscy to wiedza. Dziwne, ze ms ne chce/ nie potrafi tego zablokowac na Allegro. Na logike: posrednictwo miedzy zlodziejem i kupcem jest zwane paserstwem i tlhmaczenie " ja nie wiem co wywieszaja brzmi… slabo

Dziwne? Absolutnie nie. Nawet sam Bill 20 lat temu powiedział: “Chociaż w Chinach sprzedaje się corocznie około trzech milionów komputerów, użytkownicy nie płacą za oprogramowanie. Kiedyś zapłacą. Tak długo, jak będą je kradli, chcemy, żeby kradli nasze. Staną się jak gdyby uzależnieni, a wtedy jakoś dojdziemy do tego, jak sobie to powetować w przyszłości”. A jak uzależnić użytkowników od swoich produktów? Jak dilerzy narkotykowi: dając darmowe próbki :wink:

1 polubienie

Tak było i obecnie M$ kontynuuję tę praktykę. Co jakiś czas jakieś źródło lewych kluczy zamkną, ale nie są w stanie w 100% stwierdzić czy dana oferta to faktycznie nielegalna działalność. Zrobią raz czy dwa zakup, stwierdzą pirata to zamykają interes. Taka mała pokazówka dla mas.

Niemniej ludzie strasznie dziwnie podchodzą do zakupu Windowsa. Bo to drogie, po co kupować i inne pierdy. Raz na kilka lat taki zakup to mały wydatek - 500 zł za BOX W10 Home. Przy cenie komputera w okolicy 3000 zł to nie jest tak dużo. Szybciej taki ktoś wymieni sprzęt niż system.

Softu nie widać. A 500 PLN to przecież pół karty graficznej.

Przy takim Athlonie, czy innych 2400G, to już 1/3 ceny lub jakakolwiek karta graficzna :wink: Kiedyś już wspomniałem, że łatwiej byłoby zrobić cos na kształt "Windows 7 Starter, kiedyś był dla netbooków, czyli tańczy system wspierający np. tylko do 4 wątków, chcesz więcej dopłać do Home :wink:

Rzucając klasykiem - nikt nie każe nikomu instalować Windowsa jak go nie stać. Zawsze jest distro jakiegoś Linuksa. Jak będzie kasa to zawsze można system dokupić. Brak pieniędzy nie upoważnia do piractwa jakby nie patrzeć. Zawsze trzeba wziąć pod uwagę koszt systemu operacyjnego.

Niemniej zastanawia mnie jak działają sklepy sprzedające licencje po ok 300 zł. Dostajesz certyfikat, różne inne papiery i podobno nie ma z tym problemu, a infolinia MS potwierdza legalność.

Ten sklep zawsze mi się rzucał w oczy:

Tego nie sugerowałem, zwróciłem tylko uwagę, że skala jest w znacznym stopniu winą samego M$: do refurnitured PC (takie po 500 zł) koszt Windowsa to pewnie z 10-20% sklepowej, do laptopa, tego z zainstalowanym, za 1000-1500 zł, to w cenę 500 zł wiary nie dam. M$ jednak na taka licencję starter nie pójdzie - dałby tanio i okzałoby się 50-70% domowych komputerów chodzi na tej promocyjnej, bo nie sa to gamingy, które potrzebują pełnej. Zamiast tego sprzedaje drogo 20% uczciwych/frajerów (niepotrzebne skreślić) i w perspektywie ma zamknięcie kiedyś źródełka dla “uzależnionych” piratów i…po 500 stówek :wink: